Liczba wyświetleń: 2058
Kwestię tę rozwiązał właśnie Naczelny Sąd Administracyjny, który unieważnił reprywatyzację Hożej 23/25 i Hożej 25a.
Jak informuje warszawskie wydanie serwisu Wyborcza.pl, beneficjentem był Marek M., tytułujący się przed laty „kolekcjonerem kamienic”. Hożą zainteresował się w latach 90. Mechanizm był taki: na początek drobna inwestycja w kawałek roszczeń. Umowy ze spadkobierczyniami opiewające na 50 zł, potem na 500 zł, pozwoliły mu wystąpić o reprywatyzację całej nieruchomości.
Umowa za 50 zł otworzyła też panu M. drogę do starań przed sądem o kilka milionów złotych. Proces trwał kilka lat. M. domagał się odszkodowania. Bo przez całe lata na kamienicy nie zarabiał, ponieważ mieszkaniami – zdaniem M. – „na dziko” dysponowało miasto, a nie on.
Reprywatyzację trzech nieruchomości przy ul. Hożej uchyliła komisja weryfikacyjna. Potem sprawa przeszła przez wojewódzki sąd administracyjny. Sąd podważył decyzję komisji z 2018 r., ale równocześnie uznał błędy w decyzjach reprywatyzacyjnych podpisanych przez urzędników stołecznego ratusza.
We wtorek sprawę rozstrzygnął Naczelny Sąd Administracyjny. Ogłosił to w mediach społecznościowych sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości i przewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta. „Reprywatyzacje kamienic przy ul. Hożej 23/25 i Hożej 25a unieważnione przez sąd. Marek M., który miał kupić roszczenia za 50 zł, nie ma prawa do tych nieruchomości. Mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni!” – napisał.
Źródło: NowyObywatel.pl