Puste słowo „konstytucja”

Opublikowano: 29.03.2025 | Kategorie: Polityka, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 827

Treść najnowszego dokumentu nazwanego umową Stanów Zjednoczonych na bezterminową eksploatację wszelkich złóż naturalnych na Ukrainie ujawnił parlamentarzysta Jarosław Żeleźniak. Parlament Ukrainy był najwyraźniej zaskoczony treścią, skoro burzliwe obrady musiały zostać przerwane.

Niezależnie od tego źródła, lakoniczne streszczenie, liczącego 50 stron dokumentu, zamieszcza też agencja Reuters: „Zgodnie z propozycją Kijów miałby współfinansować wszystkie dochody z wykorzystania zasobów naturalnych. Umowa będzie dotyczyć ukraińskiego państwa i przedsiębiorstw prywatnych. Propozycja nie zawiera żadnych gwarancji bezpieczeństwa. 27 marca (Reuters) informował — administracja Trumpa zaproponowała Ukrainie nową, szerszą umowę dotyczącą wydobycia minerałów, twierdzą trzy osoby zaznajomione z trwającymi negocjacjami oraz streszczeniem projektu propozycji, do którego dotarła agencja Reuters. Stany Zjednoczone zmieniły swoją pierwotną propozycję – poinformowały źródła – i nie udzielają Ukrainie żadnych gwarancji bezpieczeństwa w przyszłości, lecz wymagają od niej przekazywania do wspólnego funduszu inwestycyjnego wszystkich dochodów z wykorzystania zasobów naturalnych zarządzanych przez przedsiębiorstwa państwowe i prywatne na terytorium Ukrainy”.

W myśl tej treści Ukraina staje się wyłącznie zapleczem taniej siły roboczej na prawach kolonialnej Afryki, skoro państwowe i prywatne przedsiębiorstwa pracują nad wydobyciem wszelakich złóż, które w całości przejmowane są trwale i bezterminowo przez Stany Zjednoczone. Agencja Bloomberg pisze o skutkach takiej umowy jako zapowiadającej „ekspansję pełnej kontroli USA nad Ukrainą”.

Destabilizacja pracy parlamentu, po ujawnieniu treści umowy, może głębiej zdestabilizować państwo, gdy drugi z sojuszników – Wielka Brytania – ujawni uzgodnienia Wołodymyrem Zełenskiego z premierem Keirem Starmerem w sprawie podpisanie 16 stycznia 100-letniej umowy partnerskiej o współpracy brytyjsko-ukraińskiej, w tym militarnej.

Sprawa wygląda jak finał z bajki Krasickiego o tym, jak „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”.

Jakby niezrażeni rozwiązaniami ekipy rządzącej i ciała ustawodawczego, sprzyjający wojennej drodze Ukraińcy, znów zaatakowali węzeł rurociągu w Sudży, doprowadzając do zniszczenia budynków i gigantycznego pożaru.

Widząc brak realnego zainteresowania krokami pokojowymi i pogłębiającymi się działaniami kolonialnymi, prezydent Rosji wystąpił z kolejną propozycją. Przedstawia ona plan tymczasowego sprawowania kontroli nad ogarniętym wojną państwem przez ONZ, przynajmniej na czas niezbędny do przeprowadzenia wyborów na Ukrainie.

Rząd Ukrainy, który od miesięcy nie ma mandatu do kierowania państwem, zawiera niekorzystne umowy, które godzą w interes państwa, a dokumenty, podpisywane przez ludzi nieupoważnionych, nie mogą mieć mocy sprawczej.

Gotowość do pomocy międzynarodowej w tej sytuacji miałyby zapewnić udział państw BRICS.

Wołodymyr Zełenski oskarżył Władimira Putina o utrudnianie rozmów pokojowych szalonymi pomysłami oddalającymi rozejm. Biały Dom zwrócił uwagę, że Kijów postępuje zgodnie z obowiązującą konstytucją. Tyle że w tej konstytucji jest zapis wskazujący, że najwyższym organem władzy jest Rada Najwyższa, poza której wiedzą zawierane są szkodliwe umowy godzące w suwerenność i pokojową stabilizację obywateli całego państwa.

Szermując powołaniem się na konstytucję, najwyżsi urzędnicy nie znają treści dokumentów, o jakich się wypowiadają. Stanowisko Antonio Guteresa, przytoczone przez telewizję Sky News Australia, wydaje się zaskakujące. Twierdzi on, że „Rząd Ukrainy jest legalny, co oczywiście musi zostać uszanowane. Ponadto ONZ nie jest aktualnie stroną negocjacji”. Dlatego, dla weryfikacji jego informacji, warto zapoznać się z dostępnym na stronie polskiego Sejmu, tłumaczeniem najwyższego źródła prawa na Ukrainie.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: Reuters.com, YouTube.com, Biblioteka.Sejm.gov.pl
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. elroman 29.03.2025 18:21

    Przecież o to chodziło, wydaje się że Ukraińcom by było lepiej aby zostali pod zaborem Rosji.

  2. replikant3d 29.03.2025 20:47

    Trump to biznesmen. Więc o co chodzi? Dał, kasę, dał broń, to teraz trzeba za to zapłacić…proste jak budowa cepa…A że ukry przyzwyczaiły się do słowa ,,DAJ,, najlepiej za darmo….to cóż..Trump to nie Duda..

  3. adm. Maurycy Hawranek 30.03.2025 08:59

    @replikant3d

    Małe sprostowanie, jak już to Biden dał, albo USA, a nie Trump. Trump zakręcił kurek z kasą i dostawy. Z drugiej strony, nie powinno zmieniać się umów po fakcie. Ukraina dogadała darmową pomoc, to nie powinna teraz za nią płacić. Myślę, że mamy tu do czynienia z klasycznym oszustwem wyłudzenia w kontekście wykorzystywania trudnej sytuacji Ukrainy, a dokładniej wymuszeniem uznania, że darowizna była pożyczką, pod groźbą wstrzymania obiecanej darowizny. W prawie nazywa się to „wadą oświadczenia woli”. Jeśli zawarto umowę, w której jedna strona zgodziła się na niekorzystne warunki, a strona czerpiąca korzyść o tym wiedziała (np. gdyby na horyzoncie nadchodziło wielka powódź i ktoś zaoferowałby uciekającemu łódkę za cenę 100-krotnej jej wartości), umowa może zostać anulowana, bo sprzedawca wykorzystał trudne położenie nabywcy do nieuczciwego podbicia ceny. Jedyne, czego mogłyby żądać USA od Ukrainy, to rozliczenia się z pomocy i zapłacenia za sprzęt wojskowy, który nie trafił do żołnierzy, lecz został sprzedany na czarnym rynku.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.