Puste słowo „konstytucja”

Treść najnowszego dokumentu nazwanego umową Stanów Zjednoczonych na bezterminową eksploatację wszelkich złóż naturalnych na Ukrainie ujawnił parlamentarzysta Jarosław Żeleźniak. Parlament Ukrainy był najwyraźniej zaskoczony treścią, skoro burzliwe obrady musiały zostać przerwane.

Niezależnie od tego źródła, lakoniczne streszczenie, liczącego 50 stron dokumentu, zamieszcza też agencja Reuters: „Zgodnie z propozycją Kijów miałby współfinansować wszystkie dochody z wykorzystania zasobów naturalnych. Umowa będzie dotyczyć ukraińskiego państwa i przedsiębiorstw prywatnych. Propozycja nie zawiera żadnych gwarancji bezpieczeństwa. 27 marca (Reuters) informował — administracja Trumpa zaproponowała Ukrainie nową, szerszą umowę dotyczącą wydobycia minerałów, twierdzą trzy osoby zaznajomione z trwającymi negocjacjami oraz streszczeniem projektu propozycji, do którego dotarła agencja Reuters. Stany Zjednoczone zmieniły swoją pierwotną propozycję – poinformowały źródła – i nie udzielają Ukrainie żadnych gwarancji bezpieczeństwa w przyszłości, lecz wymagają od niej przekazywania do wspólnego funduszu inwestycyjnego wszystkich dochodów z wykorzystania zasobów naturalnych zarządzanych przez przedsiębiorstwa państwowe i prywatne na terytorium Ukrainy”.

W myśl tej treści Ukraina staje się wyłącznie zapleczem taniej siły roboczej na prawach kolonialnej Afryki, skoro państwowe i prywatne przedsiębiorstwa pracują nad wydobyciem wszelakich złóż, które w całości przejmowane są trwale i bezterminowo przez Stany Zjednoczone. Agencja Bloomberg pisze o skutkach takiej umowy jako zapowiadającej „ekspansję pełnej kontroli USA nad Ukrainą”.

Destabilizacja pracy parlamentu, po ujawnieniu treści umowy, może głębiej zdestabilizować państwo, gdy drugi z sojuszników – Wielka Brytania – ujawni uzgodnienia Wołodymyrem Zełenskiego z premierem Keirem Starmerem w sprawie podpisanie 16 stycznia 100-letniej umowy partnerskiej o współpracy brytyjsko-ukraińskiej, w tym militarnej.

Sprawa wygląda jak finał z bajki Krasickiego o tym, jak „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”.

Jakby niezrażeni rozwiązaniami ekipy rządzącej i ciała ustawodawczego, sprzyjający wojennej drodze Ukraińcy, znów zaatakowali węzeł rurociągu w Sudży, doprowadzając do zniszczenia budynków i gigantycznego pożaru.

Widząc brak realnego zainteresowania krokami pokojowymi i pogłębiającymi się działaniami kolonialnymi, prezydent Rosji wystąpił z kolejną propozycją. Przedstawia ona plan tymczasowego sprawowania kontroli nad ogarniętym wojną państwem przez ONZ, przynajmniej na czas niezbędny do przeprowadzenia wyborów na Ukrainie.

Rząd Ukrainy, który od miesięcy nie ma mandatu do kierowania państwem, zawiera niekorzystne umowy, które godzą w interes państwa, a dokumenty, podpisywane przez ludzi nieupoważnionych, nie mogą mieć mocy sprawczej.

Gotowość do pomocy międzynarodowej w tej sytuacji miałyby zapewnić udział państw BRICS.

Wołodymyr Zełenski oskarżył Władimira Putina o utrudnianie rozmów pokojowych szalonymi pomysłami oddalającymi rozejm. Biały Dom zwrócił uwagę, że Kijów postępuje zgodnie z obowiązującą konstytucją. Tyle że w tej konstytucji jest zapis wskazujący, że najwyższym organem władzy jest Rada Najwyższa, poza której wiedzą zawierane są szkodliwe umowy godzące w suwerenność i pokojową stabilizację obywateli całego państwa.

Szermując powołaniem się na konstytucję, najwyżsi urzędnicy nie znają treści dokumentów, o jakich się wypowiadają. Stanowisko Antonio Guteresa, przytoczone przez telewizję Sky News Australia, wydaje się zaskakujące. Twierdzi on, że „Rząd Ukrainy jest legalny, co oczywiście musi zostać uszanowane. Ponadto ONZ nie jest aktualnie stroną negocjacji”. Dlatego, dla weryfikacji jego informacji, warto zapoznać się z dostępnym na stronie polskiego Sejmu, tłumaczeniem najwyższego źródła prawa na Ukrainie.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: Reuters.com, YouTube.com, Biblioteka.Sejm.gov.pl
Źródło: WolneMedia.net