Liczba wyświetleń: 758
Polskie Stronnictwo Ludowe uderza w tony iście ludowe. Znany dotychczas z liberalnych poglądów gospodarczych lider Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił propozycje, która zakłada wykluczenie z programu osób zarabiających powyżej 20 tys. zł miesięcznie.
Zmiana, którą proponują ludowcy zakłada zmianę charakteru świadczenia – z uniwersalnego na targetowane według dochodu. Zdaniem Kosiniaka-Kamysza osoby o najwyższych zarobkach nie powinny otrzymywać pomocy z budżetu państwa. Wskazał też na inny mankament programu – sztywny próg uprawniający do otrzymywania 500 zł na pierwsze dziecko. PSL proponuje zamiast tego mechanizm „złotówka za złotówkę”, umożliwiający otrzymywanie pomniejszonego świadczenia przez gospodarstwa, które nieznacznie przekroczyły ustawową wysokość dochodów . Przykładowo – jeśli dochód w rodzinie przekracza próg o 40 zł, to rodzina otrzymuje wówczas nie 500, a 460 zł. Według obliczeń przedstawionych przez polityka, takie rozwiązanie zapewniłoby wsparcie dla 400 tys. rodzin.
Ludowcy argumentują, że nie ma żadnego ekonomicznego ani społecznego uzasadnienia aby pieniądze z programu trafiały do majętnych obywateli. Kosiniak- Kamysz uważa, że środki te można przeznaczyć na inne cele. – Wolę dać te pieniądze samotnej matce, która zarabia 2 tys.złotych. Na pewno to miałoby charakter sprawiedliwości społecznej. A to bardzo ważne – mówił w „Poranku Radia TOK FM”. Polityk zaznaczył, że jego partia nie opowiada się za likwidacją programu w przypadku odsunięcia PiS od władzy, lecz za jego usprawnieniem.
Uniwersalny charakter świadczenia był formą powszechnie stosowaną w krajach europejskich w czasach welfare state. Takie rozwiązanie w zamyśle miało zwiększyć akceptację społeczną, szczególnie bogatych obywateli, dla redystrybucji zasobów oraz wygaszać antagonizmy klasowe. Twórcy wychodzili z założenia, że osoby z wysokimi dochodami też muszą czuć się beneficjentami systemu socjalnego.
Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu
PiS razem z myślą Piłsudskiego
– ale tylko ze świeczką, pod jego pomnikiem.
Nie przypuszczam żeby to było szczere ze strony PSL-u, wszak to postkomuna. Zawsze kłamali. Kłamali razem z całą resztą: PO, SLD, Unią Wolności i całą rzeszą zmieniających nazwę, przez całe ostatnie ćwierć wieku.
Ale sam pomysł popieram. Jest sprawiedliwy – pozwala zaoszczędzić sporo pieniędzy dla bardziej potrzebujących i jednocześnie odsłania ciemną, nieliczącą się z ludzką krzywdą – makiaweliczną, endecką twarz PiS-u: https://waldorfus.wordpress.com/2017/05/01/cela-prokreacja-seryjny-samobojca-a-zbiorowy-samobojca/
– która ujawniła się dopiero po wyborach.
Przypomnę jeszcze o rozdawaniu darmowych leków – dla wszystkich seniorów; również bez względu na dochód. Niektórzy odbierają niezłe emerytury, inni, po zapłaceniu czynszów idą zbierać jedzenie na śmietnikach. To jedzenie które wyrzucają tamci bogaci seniorzy. Tak na marginesie: często uwłaszczona nomenklatura z Polski Ludowej, ubecy, sbecy i ZOMO.
Taka jest na razie pozbawiona skrupułów twarz PiS-u; i wszystko wskazuje na to, że już taka zostanie przynajmniej do kolejnych wyborów. A co będzie po nich…
Odbieranie komukolwiek tego świadczenia sprawi że trzeba będzie zatrudnić nową osobę w każdej gminie która będzie rozpatrywała wnioski od każdego dziecka. PSL na pewno na tym nie straci, a i więcej swoich zatrudni
@MichalR 19.05.2017 12:10
Państwowiec Swołocz: Bo to jest państwo PiS – od „pisania”
– Panie MichalR.
I tak dotychczas każdy musi składać osobny wniosek: nie ma wspólnego wniosku dla wszystkich. Nie można zatem na jednym wniosku zamieścić oddzielne rubryki „mówiące” o wszystkich dzieciach czy o jakichkolwiek innych kryteriach? To może całkiem zlikwidujmy te wnioski? Ale zapomniałem PiS „lubi papier” i sadzi nowe lasy.
A tak swoją drogą: wystarczyła by odrobina dobrej woli. W dzisiejszych czasach działają chyba systemy komputerowe. Wystarczyło by tylko stworzyć jedną centralną bazę danych, połączoną z fiskusem, ZUS-em i wszystkimi innymi urzędami posiadającymi informację o stanie rodziny, włącznie z informacjami o dzieciach w rodzinie. Każdy urzędnik potrafiący czytać w takiej sytuacji, wiedział by komu się należy, a komu nie.
Zresztą: Posługując się takimi prostymi kryteriami jak na tych wnioskach, i sam system komputerowy poradził by sobie bez udziału tych urzędników. Tylko że tu chodzi o co innego: właśnie o to żeby zarobił: znajomy znajomego urzędnikaka, jego rodzina w gminie i znajomi rodziny. A „Bydło” – https://wolnemedia.net/poczatek-konca-festiwalu-psiego-miesa-w-yulin/#comment-210738
– niech płaci na nich podatki: haracz na utrzymanie urzędników państwowych.