Przynęty i pułapki w europejskich traktatach integracyjnych

Opublikowano: 19.07.2019 | Kategorie: Polityka, Prawo, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 419

Poniższy tekst dr. Dariusza Ratajczaka pochodzi z 2003 roku, lecz nic nie stracił na aktualności.

Od kilku już lat tak zwane czynniki miarodajne wspomagane przez większość publikatorów starają się oswoić Polaków z myślą, że nie ma alternatywy dla wstąpienia naszego Kraju do Unii Europejskiej. Ta bezprecedensowa, prounijna propaganda nasilająca się z każdym dniem i obejmująca ogół obywateli III Rzeczypospolitej (ze zwróceniem szczególnej uwagi, co oczywiste, na ludzi młodych; w tym wypadku nie powstydzono się zaprząc w rydwan indoktrynacji szkół oraz opanowanych przez euroentuzjastów wyższych uczelni) zdaje się święcić triumfy. Wszak większość odbiorców ulega – świadomie bądź nieświadomie – jej urokom.

Zresztą nie może być inaczej; przecież siła oddziaływania adwersarzy Unii Europejskiej jest mocno ograniczona. Cóż, decyduje brak pieniędzy, wpływów politycznych i – co stwierdzam ze smutkiem – szerszego zaplecza intelektualnego. Niestety, to prawda. Nawet krzepnący opór części Polaków wobec UE ma charakter raczej intuicyjny.

Biorąc powyższe pod uwagę, z ogromną radością powitałem pojawienie się na rynku księgarskim książki autorstwa szanowanego profesora Jerzego Chodorowskiego zatytułowanej : „Przynęty i pułapki w europejskich traktatach integracyjnych”.

W swej publikacji profesor, dogłębny znawca tematyki europejskiej, przedstawia fragmenty oryginalnych tekstów europejskich traktatów integracyjnych odnoszące się do 8 problemów: pozycji Kościoła w Unii; zakazu dyskryminacji; zasad ogólnego prawa wspólnotowego; zacierania granic państwowych; obywatelstwa europejskiego ; zasady pomocniczości; zasady elastyczności oraz suwerenności i polityki monetarnej. Po cytatach następuje autorski, rozbudowany komentarz.

Jest to – nawiasem pisząc – może niedoskonały, ale jednak mądry sposób prezentacji tematu. Zważmy bowiem, iż ewentualne przedstawienie całości tekstów integracyjnych mijałoby się z celem. Po pierwsze – ich ogrom jest porażający; po wtóre – prawniczy język materiałów wprawiłby w zakłopotanie nie tylko laików. Myślę również, że publikacja streszczeń dokumentów bez komentarza redukowałaby edukacyjny walor książki.

Jaki w takim razie – nie wdając się w szczegóły – wyłania się ogólny obraz Unii Europejskiej w wydaniu profesora Chodorowskiego?

Przede wszystkim jest to twór działający dwutorowo. Z jednej strony kusi „korzyściami” płynącymi z uczestnictwa w jego strukturach, z drugiej – zastawia pułapki na „skuszone podmioty”, które w konsekwencji stają się prawdziwymi ofiarami.

Mówiąc jaśniej : Unia to próba zglajszaltowania Europy i podporządkowania jej wąskiemu gronu socjalistów, achrześcijańskich (to bardzo łagodne określenie), antytradycjonalistycznych i antynarodowych technokratów – prawdziwych spadkobierców ideologii podważających naturalny porządek rzeczy od wielu, nazbyt wielu lat.

Uważam – podobnie jak Autor – że „antynarodowość” i co za tym idzie „antysuwerenność” (w znaczeniu suwerenności państwowej danego kraju) stanowią szczególnie ważne pola bitwy euroentuzjastów. To właśnie słabo skrywana wrogość do narodu i państwa narodowego leży u podstaw przedsiębranych przez nich praktyk zacierania granic, „swobodnego transferu ludności”, propagowania obywatelstwa europejskiego oraz ingerencji kontroli unijnej w tajniki gospodarki i finansów państw członkowskich oraz kandydackich (J. Chodorowski w swych komentarzach przytacza liczne przykłady świadczące o prawdziwości powyższych tez).

Unia na gruncie polskim – pamiętajmy, że książkę napisał przecież Polak dla Polaków – to również niemieckie zagrożenie wyrażające się w całkiem realnej „europeizacji” (tj. regermanizacji) Ziem Północno-Zachodnich (patrz podrozdział: „Najgroźniejsza pułapka – niemiecka”). Może bowiem być i tak, że Niemcy wykorzystają albo już wykorzystują struktury unijne do realizacji własnych, ściśle ograniczonych interesów na kierunku wschodnim.

Ale to nie wszystko. Tak naprawdę – uważny Czytelnik zapewne odniesie podobne wrażenie po lekturze „Przynęt…” – „unioniści” konsekwentnie zmierzają do stworzenia, wzorem mniej utalentowanych antenatów, „Nowego Człowieka” – osobnika wykorzenionego, manipulowanego ideologicznie (np. za pomocą „tolerancji inaczej”) oraz niesuwerennego ekonomicznie (europejski wolny rynek to mit). Słowem – żyjącego „na smyczy”, aliści niekoniecznie świadomego, że takowa istnieje.

Jestem głęboko przekonany, iż tą mądrą książkę należy koniecznie przeczytać. Mało tego : należy ją propagować, reklamować i polecać innym. Zbyt wiele wartościowych książek w Polsce zostało zamilczanych na śmierć. Przynajmniej tej oszczędźmy zapomnienia…

Autorstwo: dr Dariusz Ratajczak
Źródło: Bibula.com


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.