Liczba wyświetleń: 1938
20 tysięcy złotych – taka kara grozi tym samorządom, które w najbliższym czasie niedostatecznie ograniczą zużycie prądu. Ich przedstawiciele przekonują, że choć są gotowi na „zaciskanie energetycznego pasa”, to przepisy nie precyzują, gdzie szukać oszczędności i jaka ma być ich skala – donosi serwis Prawo.pl.
Teoretycznie wszystko wydaje się jasne: ustawa o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej nakłada na samorządy obowiązek zmniejszenia zużycia prądu w okresie od 1 do 31 grudnia br. o 10 proc. w stosunku do średniej z lat 2018-2019. Raport z oszczędności energii elektrycznej kierownicy jednostek sektora finansów publicznych mają przekazać prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki.
Jak informuje serwis Prawo.pl, samorządowcy mają jednak wątpliwości i wskazują, że odwoływanie się do średniomiesięcznego zużycia w latach 2018-2019 prowadziłoby do stawiania im nieracjonalnych wymagań. W grudniu zużycie prądu jest wyższe niż w przeważającej ilości miesięcy, a konieczność dodatkowych oszczędności zmuszałaby gminy do np. wyłączania oświetlenia ulicznego.
Samorządowcy chcą również doprecyzowania przepisów, dotyczących oszczędzania energii przez jednostki sektora finansów publicznych. Przekonują, że nie wynika z nich wprost, kto ma oszczędzać prąd: czy tylko urzędy, czy np. także szpitale – czytamy na stronie Prawo.pl. „Jednostka samorządu terytorialnego to wspólnota zamieszkująca dany teren. Dotyczy nie tylko urzędów, ale całości działań na rzecz zaspokajania zbiorowych potrzeb swoich mieszkańców” – tłumaczy Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura Związku Powiatów Polskich.
Przedstawiciele administracji samorządowej chcą też dowiedzieć się, jak ma wyglądać wzór formularza raportu z realizacji celu oszczędzania energii elektrycznej, który zobowiązani są przekazać prezesowi URE. Wzoru wciąż nie ma, mimo że od publikacji ustawy minął już prawie miesiąc. „Musimy wiedzieć, za jakie działania i zaniechania możemy być ukarani przez prezesa Urzędu. Czy za to, że nie podejmiemy działań, czy za niezłożenie oświadczenia, czy też za to, że nie osiągnęliśmy wymaganych oszczędności” – mówi Adrian Pokrywczyński, ekspert Związku Powiatów Polski.
Zdjęcie: gosiak1980 (CC0)
Na podstawie: Prawo.pl
Źródło: PAP-MediaRoom.pl
Od razu powiem, że za niezłożenie deklaracji w terminie. Kiedyś przerabiałem składanie deklaracji do URE i nie chodziło o fizyczne dokonanie opłaty, tylko składanie papierków w terminie. To jest chore i nielogiczne, ale widać tak już mamy klimat. Od czasu pisu ilość biurokracji i kar z tym związanych wzrosła do niebotycznego poziomu. To przypomina głęboki PRL, gdzie tylko sankcje, kary i wszytko co z tym związane. Samorządy bolą pisowców, bo większość jest po drugiej stronie barykady, więc nie przeszkadza aby jeden urzędas gnębił innego.
Bardzo dobrze! Jak widzę jak się marnuje energię to mnie szlag trafia bo JA ZA TO PŁACĘ w podatkach! Tylko żeby tą karę płacił prezydent a nie miasto!
Jaki ekonomiczny sens ma przełączanie świateł na przejściach z trybu na życzenie na migające żółte? Nie lepiej by było na życzenie albo wyłączone? Gdy ktoś będzie chciał przejść to sobie je naciskając przycisk aktywuje. Jaki sens ekonomiczny ma oświetlenie ulic między 1-3 w nocy i wyłączanie oświetlenie na pół godziny przed świtem gdy ludzie idą na przystanek albo do pracy?
PS. Na jednej z ulic przesunięto o 10 metrów przejście dla pieszych ale ostrzegawcze światło nadal miga nad starym miejscem odwracając uwagę kierowców od właściwego miejsca.
To znaczy że cofamy się w rozwoju. Lampy fotowoltaiczne pomogą?