Przegrana bitwa, ale nie wojna

Opublikowano: 09.11.2013 | Kategorie: Edukacja, Polityka, Prawo, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 911

“Koalicja postąpiła w tej sprawie całkowicie sprzecznie z przekonaniami opinii publicznej. Nie można bagatelizować tego, że odmówiła obywatelom prawa skorzystania z prawa konstytucyjnego, jakim jest referendum. Rząd okazał lekceważenie i pogardę dla praw obywatelskich” – mówi Kazimierz Ujazdowski z PiS, komentując odrzucenie wniosku o referendum ws. sześciolatków.

STEFCZYK.INFO: Co politycznie oznacza dzisiejsze głosowanie ws. sześciolatków? Wprawdzie dwóch posłów PSL wypowiedziało posłuszeństwo, ale wniosek referendalny upadł zgodnie z wolą rządu. Czy koalicja jest wciąż nie do ruszenia?

KAZIMIERZ UJAZDOWSKI: Donald Tusk blokując referendum i zmuszając PSL do głosowania przeciwko akcji obywatelskiej odroczył w czasie wielkie kłopoty w sferze edukacji, które dotkną rząd prędzej czy później. W tej sprawie podjął decyzję całkowicie sprzeczną z opinią przytłaczającej większości społeczeństwa i dynamika protestu społecznego na pewno zwróci się przeciwko rządowi. Można powiedzieć, że Stowarzyszenie “Ratujmy Maluchy” przegrało bitwę, ale nie przegrało batalii o kształt polskiej edukacji. To jest krótkoterminowa akcje ratunkowa rządu. Taki ratunek bardzo doraźny, który nie rozwiązuje problemu.

– Jaki sens ma powtórne zgłaszanie wniosku o referendum, skoro wynik dzisiejszego głosowania pokazał, że nie ma szans na jego uchwalenie? Dlaczego przejmujecie tę inicjatywę od państwa Elbanowskich?

– Dlatego, że trzeba kontynuować akcję społeczna i obywatelską w tej sprawie. Powtarzam przegrana została bitwa – nie wojna. Kiedy Stowarzyszenie “Ratujmy Maluchy” zaczynało swoja kampanię, niewielu poza Prawem i Sprawiedliwością było przekonanych do racji przedkładanych przez rodziców, dziś to jest prawie połowa parlamentu, jutro może się okazać, że nawet koalicja rządząca się w tej sprawie skruszy. Trzeba kontynuować działania i nie traktować przegranej bitwy jako zakończenia problemu.

– Złośliwi mogą powiedzieć, że to próba przejęcia popularności zdobytej przez inicjatywę obywatelską…

– Nasze stanowisko w tej sprawie było bardzo jasne od dłuższego czasu. Przypominam, że zgłosiłem nawet projekt zmiany Konstytucji, który wprowadzałby obligatoryjność referendum w przypadku zebrania odpowiedniej liczby podpisów. On też został odrzucony przez koalicję rządową.

Nie rywalizujemy ze Stowarzyszeniem Ratujmy Maluchy, ale uważamy, ze taka akcja powinna uzyskać poparcie ze strony odpowiedzialnych polityków. A traktujemy nasze zadanie jako zadanie ze sfery odpowiedzialności. Nie chodzi o przejęcie, które i tak nie mogłoby nastąpić, ale o praktyczne wsparcie jego postulatów. jestem zresztą przekonany, że Stowarzyszenie nie skończy swojej działalności. Spodziewam się dalszych inicjatyw z jego strony. I jestem przekonany, że ta fatalna polityka edukacyjna prowadzona najpierw przez minister Hall a teraz przez minister Szumilas z całkowitym poparciem premiera zostanie zatrzymana przez opinie publiczną.

– A wracając do kondycji koalicji. Donald Tusk ma bezpieczną większość w sejmie, czy tu następuje jednak jakaś erozja?

– Donald Tusk nie ma bezpiecznej większości. Musi dbać o potwierdzenie większości, przy okazji każdego istotnego głosowania w parlamencie. To jest większość chybotliwa i niepewna, którą wciąż trzeba potwierdzać. Nie mam pewności, czy PSL będzie Donaldowi Tuskowi w każdym przypadku potrzebnego poparcia dostarczał.

Koalicja postąpiła w tej sprawie całkowicie sprzecznie z przekonaniami opinii publicznej. Nie bardzo można bagatelizować tego, że odmówiła obywatelom prawa skorzystania z prawa konstytucyjnego jakim jest referendum Okazała lekceważenie i pewien rodzaj pogardy dla praw obywatelskich.

– A jak pan myśli, dlaczego tak się stało? Czemu Platforma tak strasznie zaparła się w kwestii sześciolatków idąc na wojnę z wyborcami?

– Myślę, że to jest błąd Donalda Tuska, który nie zrozumiał wagi problemu. Nie przewidział dynamiki społecznego protestu. Udzielał pełnego poparcia zarówno pani minister Hal jak i minister Szumilas i potem znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Gdyby się zgodził na referendum zaprzeczyłby swojej własnej polityce. Nie dostrzegł wagi tej sprawy i nie przewidział jej następstw. I teraz musi już brnąć w sytuację dla niego i obozu rządzącego ewidentnie złą.

Notowała: Anna Sarzyńska
Źródło: Stefczyk.info


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. agama 09.11.2013 10:33

    Po Tusku będzie Schetyna i dalej to samo. Trzeba nam prawdziwej wolności, od młodych, popierających libertarianizm, a nie tych nieskończonych przepychanek starych “demokratycznych” wyjadaczy, co nic nigdy nie zmieniają poza gadaniem.

  2. narkos 09.11.2013 11:29

    Była szansa na zmianę z 25 osobowych klas na mniejsze, ale zlikwidowano szkoły i zwolniono nauczycieli, wszyscy, wszystkich zastraszają, niestety taki jest obecny model polskiej demokracji!

  3. cykun 09.11.2013 12:07

    Dlaczego by nie organizować referendów podczas innych wyborów. To zaoszczędziło by dużo naszej podatkowej kasy. Należałoby też wprowadzić zmiany w konstytucji, że jeśli zbierze się X podpisów pod referendum będzie ono przeprowadzone w czasie najbliższych wyborów. Jeśli tych podpisów będzie 2xX to referendum ma być przeprowadzone w czasie np. 3 miesięcy bez możliwości odrzucenia go przez sejm. To powinno być zagwarantowane przez konstytucję.

  4. agama 09.11.2013 12:15

    Wgl jest w Polsce jakaś grupa społeczna, która nie nienawidzi rządu Tuska?

  5. Aida 09.11.2013 14:14

    Kiedyś ktoś ich wybrał, to chyba wiedział co robi…
    Jeszcze później jak już Tusk kłamał i podwyższał podatki to jeszcze miał swoich zwolenników i gorących obrońców. Nie wiem jak teraz.
    Władza się z nami nie liczy, przykre jest tylko to, że nie mamy mechanizmów by ich pozbawić pracy, bo źle pracują. Pracodawca ma takie prawo, a w końcu my ich wybraliśmy i mają nas reprezentować. Jeśli źle wypełniają swoje zadanie to precz z takimi politykami. Na gnój z nimi-przyłączam się.

  6. dfg 09.11.2013 17:38

    Indoktrynacja o rok wcześniej. Przydałyby się jeszcze obowiązkowe przedszkola od 4 roku życia, bo lepiej ukształtować odpowiednie poglądy niż potem walczyć z wolnym myśleniem. Model edukacji jaki mamy (także z narzuconym programem nauczania) odpowiada totalitarnemu państwu. Jedyne wyjście to edukacja domowa, z dala od szkoły i z dala od indoktrynacji i separacji z rodziną.

  7. wolnyumysl 09.11.2013 18:43

    Na początku lat 80-tych zrobiło się głośno z powodu prób wyciągania od młodzieży szkolnej w szkołach różnych wiadomości na temat rodziców.Ich następcy,dzieci, wnuki poszli dalej.Uchwała ta kojarzy mi się z janczarami-doborowej piechoty tureckiej w czasach Osmanów.Janczarzy byli kilkuletnimi chłopcami- brańcami z krajów europejskich (z rodzin katolickich).Zamykano ich w obozach wojskowych w których robiono z nich doborowych żołnierzy,ślepo oddanych sułtanowi i wyznających koran.Dlaczego ta ustawa kojarzy mi się z janczarami?,otóż dlatego że rodzice i tam i tu jakby zostali sprowadzeni tylko do poczęcia i urodzenia dziecka.Natomiast wychowanie młodego
    człowieka obecna władza chce wziąść na siebie,aby myślał i działał tak jak oni uważają za stosowne.Aby nie miał swego zdania,a najlepiej aby był w konflikcie z rodzicami.Jest takie powiedzenie:,,trzeba wyssać z mlekiem matki ”.Chyba to też chcą zmienić aby któryś z tych maluchów kiedyś nie powiedział,że jest z innego podwórka.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.