Liczba wyświetleń: 911
Światowy Kongres Żydów (World Jewish Congress) wysłał do Egiptu na wniosek Izraela swojego przewodniczącego — Ronalda Laudera. W oficjalnej wypowiedzi Lauder skomplementował przywództwo generała Abda al-Fattaha as-Sisiego. O samym spotkaniu poinformowali dwaj urzędnicy Egiptu. W ich ocenie wizyta i rozmowy są próbą obniżenia napięcia politycznego wokół Gazy.
Prezydent Egiptu, gotów do rozmów zaznaczył, że podejmie wszelkie starania zmierzające do pokoju w regionie.
Ambasador Izraela w Waszyngtonie-Yechiel Leiter, wnioskował o zbadanie ewentualnego udziału Egiptu w wydarzeniach z 7 października 2024 r. Zarzucił on Egiptowi złamanie reguł na Synaju, co jest nie do przyjęcia, a na co wskazuje intensyfikacja manewrów o charakterze ofensywnym wojsk egipskich. Ambasador przypisał stronie egipskiej złamanie dotychczasowych porozumień będące efektem polityki Trumpa wobec Gazy.
Danny Danon, przedstawiciel Izraela w ONZ, skrytykował Egipt: „Wydają każdego roku setki milionów dolarów na nowoczesne uzbrojenie, mimo że nie istnieje żadne zagrożenie na granicach. Do czego im potrzebne te łodzie podwodne, czołgi? Po 7 października zeszłego roku powinny były uruchomić się dzwonki alarmowe. Wyciągnęliśmy wnioski i musimy bacznie śledzić poczynania Egiptu w gotowości na każdy scenariusz”.
Emisariusze, ambasadorzy nic nie wiedzą o izraelskiej pokusie zniszczenia wielkiej tamy na Nilu i przypadkowym uderzeniu izraelskiego pocisku w wieżę kontrolną na granicy Egiptu.
Już wcześniej, 28 stycznia br., Leiter zwracał uwagę na napiętą sytuację podczas obrad amerykańskiej organizacji WJC. Nasilona aktywność rozmów z Egiptem wskazuje na prośby o pokój, przy równoległym braku takich starań w Libanie.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net
”mimo że nie istnieje żadne zagrożenie na granicach” – sąsiedztwo Izraela, jak wiemy z bieżących obserwacji, to bardzo realne zagrożenie, nie tylko dla jego bezpośrednich sąsiadów. Cały ”antysemicki” świat czeka ze zniecierpliwieniem na desyjonizację regionu, a były prezydent czy premier Turcji całkiem do rzeczy zaproponował przesiedlenie Żydów do Judesej, tam gdzie jest ich miejsce (jeżeli tak bardzo muszą jakieś mieć…). Ja bym obstawiał zupełną izolację od reszty ludzkości, dla dobra ludzkości. Danny Danon jest albo idiotą – jeżeli nie widzi zagrożenia ze strony swojego państwa, albo takim samym kłamcą jak Bibi i jego wesoła ferajna ludobójców. Dopiero co grozili wysadzeniem tamy asuańskiej… Ktoś tutaj już to bardzo trafnie skomentował, że upadek finansowy USA, zapewni sukces desyjonizacji Izraela i da wytchnienie światu (zniesienie wszechobecnej lichwy chociażby).