Propaganda pokoju

Opublikowano: 18.06.2024 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1764

Co rusz słyszymy, że osoby prezentujące odmienne poglądy na kluczową dziś kwestię wojny i pokoju za naszą południowo-wschodnią granicą uprawiają „propagandę”.

Jaka to rzekomo propaganda? Rzecz jasna, zdaniem większości klasy polityczno-medialnej i środków przekazu głównego nurtu – niepolska, wroga. A jakże – rosyjska. Tymczasem nadużywanie tytułowego określenia jest kolejnym przypadkiem stosowania różnych terminów niezgodnie z ich słownikowym znaczeniem. To jeszcze jedno świadectwo analfabetyzmu funkcjonalnego, na który w wyniku postępującego procesu debilizacji cierpi znaczna część polskich (i nie tylko) elit. Łaciński źródłosłów owego pojęcia pochodzi od słowa propagare – szerzyć, krzewić coś. Jeszcze do niedawna w Kościele rzymskokatolickim funkcjonowała Kongregacja Rozkrzewiania Wiary (łac. Congregatio de Propaganda Fide). Nikt nie miał o to jakichś szczególnych pretensji.

Każda grupa, instytucja, a nawet jednostka ma pewien zestaw poglądów na określone sprawy. Może on wynikać z wyznawanego światopoglądu, ideologii, a może po prostu stanowić artykulację jej interesów. Debata publiczna w systemie demokratycznym polega właśnie na owej możliwości krzewienia dowolnych poglądów, głoszenia dowolnych opinii. Słowem, każdy publicysta, polityk, duchowny, filozof zajmuje się w pewnym sensie klasycznie rozumianą propagandą. Propaguje coś, w co wierzy i co uznaje za istotne dla wspólnoty, w której żyje. Jeśli nakłaniałby kogokolwiek do podejmowania działań ewidentnie sprzecznych z jego dobrem i interesem, stosowałby już nie propagandę, lecz manipulację. Stwierdzenie działań manipulacyjnych wymaga jednak dowodu, iż ktoś z rozmysłem kieruje nas i nakłania do podejmowania działań dla nas szkodliwych, a dla nadawcy owej manipulacji korzystnych.

Przekładając to na warunki obecne, nietrudno dostrzec, że propagujący pokój i zakończenie działań wojennych w naszym sąsiedztwie wyrażają określone poglądy wynikające z ich rozumienia najwyższych wartości życia zbiorowego (dla narodu wartością taką, istotniejszą od wszystkich innych, jest biologiczne przetrwanie), etyki (uznania nadrzędnej wartości ludzkiego życia), wreszcie – owszem – własnego interesu (większość z nas już odczuwa czysto materialne koszty toczącego się nieopodal konfliktu zbrojnego). W sposób całkowicie racjonalny propagują zatem pokój. Często to pokój odrzucany przez obie strony konfliktu (również Rosję), które – przynajmniej na obecnym etapie – nie wykazują większego zainteresowania rozwiązaniem toczącego się konfliktu metodami dyplomatycznymi. Być może leży to w ich interesie, zgodne jest z wyznawanymi przez nich zasadami i sposobem rozumienia świata. Polski punkt widzenia powinien być odmienny. Powinniśmy być państwem najżywotniej zainteresowanym zakończeniem działań wojennych, powstrzymaniem eskalacji i trzymaniem się z dala od wszelkich form zaangażowania po którejkolwiek ze stron.

Propagowanie pokoju jest zatem tożsame z uprawianiem propagandy polskiej, w jak najbardziej pozytywnym, klasycznym znaczeniu owego słowa. Wydaje się to logiczne. Trudno też zrozumieć jakie motywy kierują tymi, którzy chcą kontynuowania wojny, eskalacji konfliktu za miedzą. Nie przypisujmy wszystkim złych intencji – z pewnością jest wśród nich duża grupa ludzi najzwyczajniej w świecie wierzących w mityczne „zwycięstwo Ukrainy” czy wyobrażonego Zachodu traktowanego przez nich jako „siła dobra i światłości”. Są też tacy, dla których głównym motorem procesów myślowych jest banalna, ślepa nienawiść wobec jednej ze stron konfliktu. Zdarzają się pewnie również ludzie, którzy wielbią wojnę, uprawiają swoisty kult śmierci. Gdy jednak nawoływania do zwiększenia intensywności konfliktu i jego rozszerzenia wybrzmiewają z ust osób mających jako takie rozeznanie w stosunkach międzynarodowych, procesach geopolitycznych i dziejach Europy, możemy założyć, iż mamy do czynienia z manipulacją, czyli świadomym nawoływaniem do popierania przez Polaków kroków dla nich nie tylko niekorzystnych, ale potencjalnie wręcz samobójczych. Otwartym pozostaje jedynie pytanie o to czy istnieją jacyś zewnętrzni zleceniodawcy owych groźnych działań manipulacyjnych.

Uprawiajmy zatem z czystym sumieniem propagandę pokoju, czyli propagandę polskich interesów. Propagandzista pokoju w porównaniu z manipulatorem i podżegaczem wojennym brzmi dumnie.

Autorstwo: Mateusz Piskorski
Źródło: MyslPolska.info


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. niecowiedzacy 19.06.2024 02:40

    Zastanawia mnie dlaczego ludzie wpinający sobie w klapy znaczki z elementami polskimi, wyznający publicznie iż czują się katolikami, popierający dalsze prace nad sztuczną inteligencją, uważają zachód a w szczególności USA jako coś w rodzaju fetyszu, bożka, nienawidzący ot tak sobie ludzi z innymi poglądami, kupujący złomowe, archaiczne wyposażenie dla armii Polskiej. Ktoś powie bo przecież wiadomo iż amerykanie mają wszystko najlepsze, odpowiem to dlaczego Ukraińcy mając te amerykańskie rarytasy nie potrafią wygrać wojny z zacofaną i nie dysponującą dobrym uzbrojeniem Rosją. Taki ktoś nigdy nie dał szansy Polakom by zaistnieć np. jako wizjoner innowator w różnych dziedzinach. Wydający lekką rączką na budowę niepotrzebnych inwestycji. Pozwala by Polacy wegetowali w urągających warunkach życia za 1620 zł i mniej i biedni emeryci i renciści byli ścigani jak przestępcy i mieli wytaczane sprawy sądowe za to iż żyją w nędzy. Przecież to jest utajniona eutanazja, której jako gorliwy katolik tak nienawidzi. Propaguje byśmy przystąpili do nie swojej wojny po stronie Ukrainy. I taki ktoś deklaruje się jako prawdziwy patriota miłujący Polskę i Polaków.

  2. emigrant001 19.06.2024 12:54

    @niecowiedzacy
    poczekaj na wysokość zasiłków dla nowo przybyłych nielegalnych emigrantów z Afryki a zmieni ci się perspektywa logiki:)
    albo 20000€ za sztukę:)
    Ilu emerytów dostaje 7216 zł miesięcznie:)
    bo tyle kosztuje jeden emigrant:)
    nielegalny:)
    ale za “prawdziwe” pieniądze:)
    z twoich podatków

  3. niecowiedzacy 19.06.2024 14:43

    emigrant001 wychodzi z tego że moi przywódcy, których nie wybierałem, nie cenią Polaków, tylko dlaczego oni nazywają się patriotami? Skoro innym robią dobrze.

  4. Katarzyna TG 19.06.2024 18:07

    To nie Rosja nas zruinuje tylko paradoksalnie tzw “Zachód”, ten do którego fajnopolakom tak bardzo się spieszyło.

  5. niecowiedzacy 20.06.2024 02:10

    Katarzyna TG Popieram komentarz z małą korektą iż to USA chce najbardziej zguby Polaków i obojętnie kto by rządził w Ameryce i tak będzie wrogiem Polaków i Polski. A z Rosjan to sami sobie narzuciliśmy iż są wrogami. A tak naprawdę to myślę iż dopóki Polacy nie przyjmą do wiadomości iż największym przyjacielem Polaka może być drugi Polak lub Polka, będzie się działo zło w Polsce.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.