Liczba wyświetleń: 787
System monitoringu rozwijany przez amerykańskie służby wywiadowcze trudno uznać za narzędzie do wyłapywania terrorystów. Z jednego oczywistego powodu…
NSA zapewniało, że system PRISM został stworzony, by skutecznie zapobiegać atakom terrorystycznym. Choć jest to na pozór dobra wymówka, nie trzeba specjalnie zagłębiać się w temat, by zauważyć, że nie ma ona wiele wspólnego z rzeczywistością.
Łatwo wyobrazić sobie, że dzień terrorysty nie rozpoczyna się od przejrzenia Facebooka i wysłania kilku e-maili ze szczegółami na temat planowanych zamachów Gmailem. Trudno również przypuszczać, by groźni przestępny porozumiewali się za pomocą Skype’a oraz synchronizowali swoje wiadomości i zdjęcia w iCloud.
To jednak właśnie wspomniane najpopularniejsze amerykańskie usługi znajdowały się przede wszystkim pod okiem agencji NSA. “Infrastruktura PRISM mogłaby się sprawdzić wyłącznie do zbierania informacji na temat najgłupszych terrorystów najniższej ligi” – zauważa w swoim raporcie Bloomberg.
Najgroźniejsi terroryści nie wykorzystują najpopularniejszych usług, szczególnie do wymieniania się tajnymi informacjami. Jeszcze na długo przed ujawnieniem systemu PRISM można było z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że rząd USA rozwija tego typu technologię – trudno nie zgodzić się więc ze stwierdzeniem, że tylko najgłupsi mogli wpaść w ten sposób.
Autor: Adrian Nowak
Na podstawie: Bloomberg
Źródło: Dziennik Internautów
Owi “terroryści” to tylko pretekst. Chodzi o kontrole umysłów zwykłych obywateli. To ich posłuszeństwa i bezwolności chce państwo. To do walki z nieposłusznymi obywatelami powołane są tajne służby, a terroryści to ściema.
Właśnie, zabrakło takiego podsumowania w artykule.
Nieocenione zródło informacje na temat ludzkiej psychiki, slabosci, potrzeb, skłonności, itp…Niezastapione w manipulowaniu cała rasą ludzką. Bazy danych przy tym to smieszne dane statystyczne.
@W.W. Prawdziwych terrorystów to już dawno wybili. Teraz to najwyżej “False Flag”.
Google ma stały kontakt z każdym telefonem z Androidem i może zainstalować w dowolnym telefonie dowolną aplikację bez wiedzy właściciela… to im wystarczy do śledzenia ludzi na świecie, nie tylko terrorystów, bo przecież taki talib nie ma internetu ani telefonu…
Mi się wydaje, że nawet najgłupszych nie wyśledzi PRZED dokonaniem zamachu. Przykład z Bostonu (pomijając kwestię “false flag”): sympatyzowanie z terrorystami na FB – nie przestępstwo, kupienie szybkowaru to samo, kupienie gwoździ też, prochu (w USA) – legalne. I co? Jest potencjalny terrorysta i nic nie mogą zrobić. A takich potencjalnych są rzesze. I nie będą każdego śledzić fizycznie 24g/d, bo to niemożliwe. Gdyby USA chciały prawdziwej prewencji to prowadziłyby pokojową politykę wewnętrzną i zewnętrzną. Ale oczywiście im obecnie zależy na produkowaniu “terrorystów” wewnętrznych (rozbrojenie społeczeństwa) i zewnętrznych (interesy).