Liczba wyświetleń: 1041
Według chazarskiej propagandy, a właściwie odgórnie lansowanej i wmuszanej w Polaków lucyferycznej „prawdy”, największymi przyjaciółmi Narodu Polskiego, są żydzi. Natomiast według tej samej plugawej propagandy, największymi wrogami wielkiego Narodu Słowiańskiego jakim jesteśmy, są inni Wielcy Słowianie – Rosjanie. Spójrzmy nie na zawsze kłamliwą żydowską gadkę, tylko na fakty.
Kiedy zapytać przeciętnego „warszawiaka”, kto był najwybitniejszym, najlepszym prezydentem Warszawy, to rozdziawi gębę i może wymieni jakiegoś rokowego wyjca, bo wiedzieć nie będzie. Trafiając z takim pytaniem na Chazara, to ten bez zająknięcia odpowie, że Hajka. Prawdziwy warszawiak starej daty powie, że najwspanialszym prezydentem był Stefan Starzyński.
Fakt, że Starzyński był Wielkim Polakiem i Prezydentem. Ale zasłynął głównie z tego, że nie nawiał we wrześniu jak cała banda piłsudczyków, ale podjął się obrony stolicy przed Niemcami. Nie przed jakimiś tam nazistami, tylko przed niemieckimi zbrodniarzami. Wcześniej był dobrym gospodarzem miasta, ale moim osobistym zdaniem, obrona Warszawy powinna być przerwana dużo wcześniej, ponieważ ta walka bez szans powodzenia nie miała sensu. Zdradził nas Zachód (jak zawsze bez wyjątku) i po 17 września nie było już żadnej nadziei. Był odpowiedzialny za ogromne i nie potrzebne straty wśród ludności cywilnej. Zawsze giną najwybitniejsi Polacy. Och, jak oni przydaliby się dzisiaj!
Pragnę uświadomić, że najwspanialszym prezydentem Warszawy był wróg – Rosjanin, Sokrates Starynkiewicz. Kiedy przejął on funkcję prezydenta, Warszawa była organizmem bardziej wiejskim, niż miejskim. Ciemne nocą ulice, gdzie łatwo było zarobić cegłówką w czaszkę, drogi na których grzęzły furmanki, a ludzie brnąc w błocie po kolana gubili ciżemki. Do tego błoto wymieszane było z ekskrementami wylewanymi z nocników wprost na ulicę. Bród i smród. Dziś jest tylko bród moralny wprowadzany przez dzicz chazarską. Dlatego, obecnie każdy Chazar zostający prezydentem Warszawy, urzędowanie rozpoczyna od otoczenia się wokół innymi Chazarami i totalną grabieżą miasta, oraz jego polskich mieszkańców. Nie Chazarów, bo ci są stale uwłaszczani naszym kosztem.
Sokrates Starynkiewicz, jako Słowianin i rosyjski szlachcic, miał ogromne poczucie obowiązku i potrzebę wykazania się dobrem i sumiennością podczas pełnienia obowiązków. Streszczając, w ciągu 17 lat pełnienia urzędu od 1875 do 1892 r. z Warszawy, prowincjonalnego miasta Europy, zrobił wspaniałą metropolię, nazywaną już za jego prezydentury Paryżem Północy.
Starynkiewicz zaczął od budowy kanalizacji i wodociągów. Była to tak ogromna inwestycja, jak obecnie wybudowanie kilkunastu elektrowni jądrowych. Pragnę dodać, że licząc się z ogromnymi kosztami, Sokrates Starynkiewicz, każdy swój projekt poddawał pod dyskusję publiczną, a więc w sposób jak najbardziej demokratyczny, dziś w chazarskiej „demokracji” absolutnie nie praktykowany. Robił to przy pomocy prasy, polskiej prasy. Żydzi nie mieli jeszcze monopolu na media. Prawie nie było żydowskich kamienic, co jest faktem historycznym. Dziś się okazuje w sądach, że wszystkie kamienice były żydowskie. Polacy nie mieli nic.
Oprócz kanalizacji i wodociągów, które znakomicie Warszawie służą do dziś, Sokrates Starynkiewicz utwardził ulice i wybudował wiele innych, zupełnie nowych, nadając nowy kształt urbanistyczny stolicy, oświetlił miasto przy pomocy latarni gazowych i wybudował gazownię, która dziś niszczeje nie dlatego że jest nikomu nie potrzebna. Ten wspaniały zabytek, zresztą nie tylko ten, niszczeje, by Polacy o Starynkiewiczu zapomnieli. Bo dziś każdy rządzący złodziej, lub złodziejka kradnie nie tylko dla siebie. Teraz to są całe bandyckie szajki, prawnie umocowane klany okradające Warszawę i inne miasta Polski. Skala tego złodziejstwa jest niewyobrażalna i nie liczy się już w miliardach. To są biliony rocznie.
Sokrates Starynkiewicz był prekursorem komunikacji miejskiej w Warszawie. Zaczął od tramwajów konnych. Wkrótce, na tych szynach zaczęły jeździć wozy elektryczne. Trudno wymienić wszystkie zasługi Starynkiewicza, ale trzeba wiedzieć, że stworzył on doskonałe warunki do rozwoju handlu i rzemiosła. Za jego prezydentury w Warszawie powstało kilkanaście zakładów przemysłowych.
Powstaje pytanie: skąd na to wszystko pieniądze? Odpowiedź jest prosta. Wystarczyło nie kraść, a dawać! Oczywiście były podatki i opłaty, ale nie tak bandyckie jak obecnie. Warszawą rządzili uczciwi ludzie, Polacy. Starynkiewicz był tylko urzędnikiem koordynującym całość.
Sokrates Starynkiewicz, Rosjanin, więc wróg straszliwy, stale pomagał biednym warszawiakom. Z własnej kieszeni utrzymywał kilka rodzin. Od początku swej prezydentury, Starynkiewicz należał do Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności i przez kilka lat przewodniczył jego Wydziałowi Tanich Kuchni. Nie rozpisując się specjalnie, Starynkiewicz na pomoc charytatywną sprzedał osiem majątków ziemskich odziedziczonych po ojcu. Dziś dla grabieżców Warszawy i warszawiaków brzmi to jak dobry dowcip. Bo nie po to bydlę się rwie do koryta, by coś dać. Dziś trzeba kraść i rabować! No, ale Rosjanin, to też głupi goj!
Niewiele osób wie, dlaczego do czasów niemal współczesnych była ogromna różnica kulturowa między Warszawą lewobrzeżną a Pragą. Między ludźmi z Wołomina, Marek, Zielonki, Ząbek i innych miejscowości położonych za warszawską Pragą, a mieszkańcami np. Błonia, Sochaczewa, Grójca. Piaseczna itd. leżących po lewej stronie Wisły. Jeszcze do niedawna, na Pradze i w wymienionych miasteczkach po prawej stronie Wisły, łatwo było zarobić w głowę, zostać okradzionym itp., a po lewej stronie Wisły ludność jest grzeczna, uprzejma, taka jak w innych częściach Polski. Otóż za swoich rządów Starynkiewicz, na mocy specjalnego rozporządzenia eksmitował wszystkich podejrzanych typów na Pragę i do okolicznych miasteczek, gdzie budował im baraki. Dlatego lewobrzeżna część stolicy, była niemal pozbawiona elementu kryminogennego, w przeciwieństwie do prawobrzeżnej Warszawy. A więc Starynkiewicz budował pierwsze mieszkania socjalne. A ile takich mieszkań buduje prezydentka? No cóż, mieszkania socjalne, to koszty. Lepiej więc pieniądze ładować w remont kamienic, by przekazać te budynki swoim, rzekomym spadkobiercom.
Szczerze mówiąc, czytając o Panu Starynkiewiczu, czerpiąc wiedzę na temat naszego rosyjskiego wroga z wielu źródeł, to trzeba stwierdzić, że nie do końca był on taki w porządku. Otóż przekręcił własną córkę zabierając jej kilkanaście tysięcy rubli w złocie i przekazał do Kasy Miejskiej na kupno dragi, czy jakby dzisiaj powiedzieć pogłębiarki, która ułatwiała pobór wody z Wisły do stacji filtrów.
To skubaniec, mało rodzinny chyba. Dziś byle wójt na posag córki kradnie kilkanaście milionów. A współcześni prezydenci? Miasto jest otoczone kilkunastoma tysiącami przepysznych rezydencji w których nikt nie mieszka. Po co drażnić Polaków? Jak już okradną nas ze wszystkiego, to chazarskie ryje się tam ukażą. Choć nie koniecznie, bo zbliża się kres chazarskich rządów na świecie. Diabelstwo bowiem, nie ma szans konfrontacji z Panem Bogiem. Nie ich bogiem lucyferem, ale Jezusem Chrystusem, Królem Polski.
Pisząc ten tekst, opierałem się głównie na książce pt. „Warszawa i jej prezydenci” autorstwa p. Elżbiety Paziewskiej. Kilkunastu Czytelnikom wysłałem tę pięknie wydaną książkę, choć z autorką nie ze wszystkim się zgadzam. Za dużo niskich ukłonów, dygnięć i dupolizania żydom. Ale ogólnie, jest to praca bardzo dobra, a książka pięknie wydana. Gratuluję autorce, pięknego języka i ogromu pracy włożonej w dzieło. Gratuluję też wiedzy i umiejętności dyplomatycznych. Bo ze mnie dyplomata jak z koziej dupy trąba. Przede wszystkim pisząc o prezydentach od razu wywaliłbym prawdziwe nazwisko i bydlęce pochodzenie. Co i ile ukradł, bo to są lucyferianie. No ale pani Elżbieta ujęła też ostatnią prezydentkę, Hajkę Grundberg. No i cóż tam pani Ela o niej napisała? Prawie nic, raptem w książce liczącej ponad 250 str. jedną stronę. – Ludzie, bo co można o niej napisać pozytywnego?
No cóż, jej rodacy mogą, bo zrobiła dla nich wiele, a zrobi jeszcze więcej. Za jej prezydentury, wszystkie kamienice w Warszawie okazały się żydowskie. Inna sprawa, że tych „spadkobierców” nikt w Warszawie nie widział, ani oni nigdy Warszawy nie widzieli. Ale to sprawa inna. Złodziej siedzi w Ameryce i liczy zrabowaną Polakom kasę. Poza tym, tego się nie mówi, ale Warszawa jest bankrutem. Hajka na remonty kamienic dla żydów i pensyjki dla swojej urzędniczej bandy nabrała tyle miliardów kredytów, że sam Rockefeller zaczął się martwić, czy wystarczy mu jego złodziejskiej kasy. Co jak co, ale urzędasów w kombinacie Grundberg nie można się doliczyć. Podobnie jak w Chinach trudno jest podać dokładną liczbę pogłowia pierdzistołków, ponieważ każdego dnia ich przybywa. Ostatnia liczba jaką pamiętam, to 6,5 tysiąca. Ale to było 2 czy 3lata temu. A co robią ci urzędasy? Otóż jako jednostka nadrzędna, oni koordynują pracę podrzędnych Urzędów Dzielnicowych i różnych fili Urzędu Stołecznego porozrzucanych po całej Warszawie. Tak że Hajka ma kim zarządzać. Ta armia urzędasów, stanowi obecnie największy zakład „pracy” w Polsce. Kombinat większy niż niegdyś Huta Katowice. Tylko że Huta Katowice produkowała stal i dzięki tej produkcji Polska się bogaciła. Urzędasy produkują tony nikomu nie potrzebnych papierów i stanowią element pasożytniczy na żywej tkance warszawiaków.
No dobrze, ale czego dokonała Hajka dla warszawiaków, oprócz wywłaszczania Polaków ze wszystkiego? No, Hajka, jako katoliczka wyznania mojżeszowego, wybudowała warszawiakom 2 meczety. Wywala tysiące Polaków na bruk z kamienic, bo te kamienice polskie już nie są. W Warszawie nie ma już prawie polskich gruntów! W zamian za to mieliśmy kilka parad dla zboczeńców, tęczę dla pederastów, świetlistą menorę na całym Pałacu Kultury i stałą, niczym nie pohamowaną grabież. W końcu obrzezany małżonek ma odpowiednią „firmę” i wszystko jest zgodnie z prawem talmudycznym. Rządy Hajki Grindberg nieuchronnie prowadzą miasto do bankructwa. Wszędzie widać świadome marnotrawstwo, wyrzucanie pieniędzy w błoto. Szkoda gadać, szkoda tylko nerwów, bo nic się nie zmieni dopóki ona będzie satrapą.
Jak praktyka wykazuje, zdecydowanie jest lepszy rosyjski wróg, niż chazarski „przyjaciel”. Boże, chroń cara! Sokratesie Starynkiewiczu wróć! Błagamy, zrobimy wszystko, ale wróć!!!
Autorstwo: Cezary Piotr Tarkowski
Źródło: Patriota-Tarkowski.blogspot.com
Przepyszne ! Sama przyjemność czytać.
Rozmawiałem dziś z kolegą, między innymi o Warszawie,
a jego wypowiedź zacytuję (i dlatego o tej rozmowie wspominam),
zdanie, pod którym się podpisuję i rękami i nogami,
cytat:
„Niech będą przeklęci wszyscy Polacy co za okupacji ratowali żydów”
A do pana Cezarego,
Jezus też był żydem,
żaden żyd, nie będzie mi bogiem, ni królem.
Smutna prawda w artykule.
Gwoli ścisłości. Ta zbrodnia zwana holokaustem dokonana przez Niemców w Polsce dotyczyła głównie choć nie tylko pobożnych Żydów Aszkenazyjskich, pochodzących z ludów Chazarskich z okolic Morza Czarnego i dalej na północ, którzy w 10 wieku przyjęli judaizm jako religie państwową i dzisiaj stanowią ok 85% populacji wszystkich żydów.
Istnieją przesłanki, by twierdzić, że to oni właśnie a właściwie ich niereligijni bracia (syjoniści, narodowcy), którzy holokaust przeżyli i mogli go nawet współorganizować (poprzez kredyty dla nazistów) stanowią dzisiejszy wszechobecny Gog i Magog. Gdyż kontrolują władzę, pieniąc i biznes na całym globie.
To o nich mówi Apokalipsa 3,9
„Oto Ja ci daję [ludzi] z synagogi szatana,
spośród tych, którzy mówią o sobie, że są Żydami –
a nie są nimi, lecz kłamią.
Oto sprawię, iż przyjdą i padną na twarz przed twymi stopami,
a poznają, że Ja cię umiłowałem. ”
Z Jezusem i Izraelitami opisanymi w Starym i Nowym Testamencie nie mają nic wspólnego. Jezus i Pokolenia Izraela to ludy semickie. Bardziej podobni do Arabów.
Jezus (PZN) kiedy powróci Królem będzie!
Ciekawi mnie kilka spraw:
dlaczego żydzi mówili po niemiecku?,
dlaczego góra Sion znajduje sie w Szwajcarii?.
A teraz zaciekawiło mnie, słowo synagoga,
skąd się wzięło?,
z Biblii, z której Masakalambura skopiowiał tekst?,
raczej nie, bo Wikipedia org, podaje:
„Słowo synagoga odpowiada hebrajskim nazwom: בית כנסת Bejt knesset (dom zgromadzenia – obiekt będący miejscem spotkań)”,
ale zaraz, zaraz dlaczego to ma odpowiadać, przecież Izraelici to Hebrajczycy,
czyż nie?,
przecież Hebrajczyk a Izraelita to to samo, a może nie?, o co tu chodzi,
można zadać pytanie.
Żeby nie było, że polską wersję wikipedii piszą jakieś niedouczone lamusy,
oto z angielskiej wersji Wikipedii,
„Ecclesia and Synagoga, or Ecclesia et Synagoga in Latin, meaning „Church and Synagogue”, are a pair of figures personifying the Church and the Jewish synagogue”,
Dobra a teraz inne hasło „Synagoga, origin”,
żeby nie było że tylko Wikipedia dla „przygłupów”
a, oto wynik:
„Origin and Etymology of synagogue
Middle English synagoge, from Anglo-French, from Late Latin synagoga, from Greek synagōgē assembly, synagogue, from synagein to bring together, from syn- + agein to lead — more at agent
First Known Use: 13th century”
13 wiek!!, a gdzie tu ten starożytny Izrael?
I to tylko jeden kawałek układanki który nie pasuje do oficjalnej wersji historii.
A przecież takich szczegółów jest mnóstwo.
Raczej tego nie pisałem. Ale faktycznie ciekawe połączenie-skojarzenie. Sam bym na to nie wpadł.
Panowie, tu nie ma nic do śmiechu,
skąd żydzi wzięli słowo Synagoga, na swoją bożnicę,
i dlaczego z greki?
przecież Izrael, to podobno jedna z najstarszych cywilizacji,
a tu co mamy?,
czekają na greków, żeby im nazwali bożnicę?.
W,r,
masz dwadzieścia lat i już znasz się na wszystkim?,
podziwiam,
a wracając do tematu, owszem żydzi mówili po niemiecku,
tak samo jak amerykanie czy australijczycy mówią po angielsku.
A może mi coś powiesz o żydach chazarskich?, napiszesz coś od siebie?,
czy tylko stać cię na kopiuj-wklej?,
mam czas, poczekam.
atos
dzięki za linka,
zabieram się teraz za kolejne części,
a z tego co widzę, to jest mi bardzo miło, że ktoś jeszcze zadaje pytania
na tym świecie.
atos
Z tego co ja wiem nauczanie o starożytnym Izraelu masz u nas na lekcjach historii i na polskim, ja nic nie zmyślam,
W,r,
skoro potwierdzasz oficjalną wersję historii,
o tym że żydzi nauczyli się niemieckiego i kiedy przybyli do nas zostali przy tym języku, to wytłumacz mi dlaczego nie mieliśmy w Polsce żydów mówiących po angielsku, hiszpańsku i włosku na ten przykład,
przecież podobno wyganiano ich z każdego kraju i podobno tylko w Polsce znaleźli spokojną przystań,
czy wszyscy żydzi z całej Europy zmówili się żeby mówić po niemiecku?
wytłumacz mi to.
A to że język jidysz różni się troszkę od niemieckiego wytłumaczyć można odległością od macierzy, porównaj jak się różni język amerykański i australijski od pierwotnego angielskiego a przecież mamy globalizację a już się różnią słowa i akcent.
ciągnąc temat żydowskich mordów na Słowianach,
spojrzenie Rosjanina na ten temat,
https://vimeo.com/82901597,
polecam (chociaż z paroma szczegółami się nie zgadzam, to jednak całość jak najbardziej prawdziwa).
atos
zapomniałem dodać „Izrael może być jedną z najstarszych cywilizacji”, napisałem to z przekąsem a biblijne kłamstwa o Izraelu wmawia się u nas dzieciom w szkołach.
W r,
To co napisałem ci o twoim młodym wieku, wynika z mojego przeświadczenia że pewne sprawy dostrzeżesz jak nabierzesz doświadczenia,
przebywając z ludźmi i próbować zrozumieć motywy ich działania, nie da się z książek przeczytać wszystkiego,
pobędziesz chwilę z ludźmi to dostrzeżesz pewne prawidłowości i zrozumiesz powody dlaczego coś się dzieje na świecie lub dlaczego nic się dzieje, mimo podobnych czynników.
Mogę to określić tak.
1. Ludzie sterowani, postępują nieracjonalnie
2. Ludzie niesterowani, żyjący wolno postępują racjonalnie.
Co z tego wynika?, bardzo wiele.
np.
Jeśli uznamy za prawdę wędrówkę ludów Izraela do Europy i rozwijają temat z jidysz.
Napisałeś że daleka droga z Włoch do Polski, ale równie daleka musiała być do Niemiec, po za tym klimat,
Niemce są łagodniejsze klimatycznie od Polski,
ale i tak dla ludzi wypiekanynych słońcem południa to musiała być mroźna północ,
czy logiczniejszym nie jest kierunek południa?,
po za tym jeśli popatrzmy na różnicę rolniczą połudna i północy to dzieli je przepaść, jak ludzi przyzwyczajonych do winogron i oliwek przestawić na kaszę i rzepę?, i to patrząc na ilość ludzi mówiących w jidysz musiała być ogromna masa ludzi.
A mówimy tu o dobrowolnej emigracji, o żadnym przymusie osiedlania się nie może być już mowy, bo pierwsi żydzi pojawili się u Germanów u schyłku Imperium Rzymskiego.
Dla mnie w oficjalnej wersji historii nic się nie klei, sam napisałeś że żydów w Angli była tylko garstka i to się zgadza, tak było w całej Europie.
To skąd miliony żydów w Polsce i na Rusi?,
Z Chazarii.
A skąd język jidysz?,
żydem może zostać każdy, wystarczy sobie uciąć kawałek pędzla, ślepo wierzyć swojemu rabinowi i czcić Jehowatego, to stąd masz tyle różnych języków którymi posługują się żydzi, a najliczniejszą grupę żydowską stanowili chazarzy i stąd masz język jidysz.
I tu mamy pytanie na które jeszcze nie znam odpowiedzi,
czy chazarzy przyjęli język jidysz od swoich chrzcicieli od których przyjęli wiarę,
lub,
czy chazarzy byli spokrewnieni z jakąś częścią germanów i stąd pokrewieństwo języka niemieckiego u obu tych ludów.