Liczba wyświetleń: 609
Po wakacyjnej przerwie do Sejmu wróciła dyskusja na temat ustawy Prawo o zgromadzeniach. Wczoraj odbyło się posiedzenie połączonych komisji: Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Kontrowersyjny projekt trafił z powrotem do Sejmu po burzliwych obradach w Senacie i kilku poprawkach, które miały uspokoić jego krytyków. Nas jednak nie uspokoiły, o czym pisaliśmy już pod koniec lipca.
Poseł Robert Biedroń, zastępca przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, zaapelował, by w ogóle nie procedować nad poprawkami, gdyż całości projektu nie da się pogodzić z konstytucyjną zasadą wolności zgromadzeń. Biuro Legislacyjne uznało jednak jego wniosek za niedopuszczalny, ponieważ komisje muszą zarekomendować albo przyjęcie albo odrzucenie senackich zmian w projekcie. Senator Piotr Zientarski – sprawozdawca ustawy – bronił jej, powołując się na wprowadzone poprawki, które jego zdaniem powinny rozwiać wszelkie wątpliwości co do zgodności projektu z Konstytucją.
Ostatecznie, pozytywną rekomendację posłów uzyskało 12 z 13 senackich poprawek. Odrzucono jedynie pierwszą z nich – która czyniłaby zakazanie przeprowadzenia dwóch zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie jeszcze łatwiejszym. Pozytywnie odniesiono się do poprawki skracającej termin na zgłoszenie zgromadzenia – z proponowanych wcześniej przez Sejm 6 dni do 3 dni roboczych. Utrzymano również poprawkę znoszącą wymóg przesyłania zdjęć organizatorów zgromadzenia oraz poprawkę zmniejszającą kary, jakie grożą przewodniczącemu zgromadzenia za niedopilnowanie porządku, z 7000 i 10 000 tys. przewidzianych w projekcie prezydenckim do 5000 zł. Niestety, pozytywną rekomendację uzyskały także poprawki de facto zaostrzające projekt prezydencki – według jednej z nich organ gminny musi zakazać zgromadzenia zgłoszonego później, jeśli na jego wezwanie organizatorzy nie zmienią czasu, miejsca lub trasy przejścia uczestników zgromadzenia. Zgodnie z kolejną, przewodniczący ma obowiązek (a nie jak dotychczas – prawo) żądać opuszczenia zgromadzenia przez osobę, która narusza przepisy prawa.
Teraz nowelizacja ustawy trafi na posiedzenie plenarne Sejmu, a następnie – w przypadku przyjęcia senackich poprawek – do podpisu prezydenta.
Źródło: Fundacja Panoptykum
Będę starał się co jakiś czas odsłaniać kolejny fragment mojej wiedzy, którą zbierałem od wielu lat. Teraz właśnie napisze trochę na ten temat związany z artykułem. Zgromadzenia są bardzo nieskuteczną formą protestu przeciw ludziom u władzy. Opiszę wam jak sprawa ta wyglądała w naszej historii. Są to czasy bardzo odległe. Zacznę od tego, że kto zna matematykę, uczył się o teorii gier i zawiązywaniu koalicji. Wie jak trudno się porozumieć, gdy nie wie się co myśli druga osoba. I to jest właśnie kluczowa sprawa!! Otóż regułą jest że mieszkańcy cywilizacji porozumiewają się telepatycznie i w razie potrzeby mogą podjąć wspólną decyzję jako połączenie psychiczne wszystkich obywateli, tworząc chwilowo osobowość zbiorową. Taka umiejętność jest NIEZWYKLE WAŻNA i zapobiega, w cywilizacjach STO, powstawaniu dyktatur. Ludzie również posiadali tą umiejętność w czasach tzw „budowy Wieży Babel”, a dokładnie tuż wcześniej. Nasi okupanci (Jaszczury czyli Reptilianie) wiedzieli o tym i pozbawili nas tej umiejętności. Dlatego było tak trudno, na przestrzeni dziejów, porozumieć się nie tylko w celu obalenia tyrana, ale przede wszystkim w celu ustalenia sposobu organizacji sprawiedliwego życia, w którym każdy dostawał szansę (a nie tak jak w obecnym kapitalizmie – nie masz pracy, żyj pod mostem i szukaj odpadków w śmietniku). Budowa „wieży Babel” faktycznie miała na celu skonstruowanie wzmacniacza myśli, który umożliwiłby rekompensatę utraconych zdolności telepatycznych i przywrócenie utraconego połączenia psychicznego między ludźmi. Ze zrozumiałych względów Jaszczury nie dopuściły do ukończenia budowy tego urządzenia. „Pomieszanie języków” jest jedynie aluzją do braku możliwości porozumienia przez połączenie psychiczne, gdyż budowa nie została ukończona. Taka właśnie jest prawda historyczna o wieży Babel.
Z cyklu z ,,Innej beczki,,
Oświeciło mnie ! 🙂 po co jest afera z Amber Gold ?!
Po to prokuratura i sądy w pomorskim dały po całości ,,ciała,, w sprawie Marcina P. ….żeby dobrać się tym razem za przyzwoleniem opinii publicznej do niezawisłych sądów i do niezależności prokuratury , i przy okazji dobrać się do SKOK’u(tak przy okazji) …jak w podręczniku KGB który teraz firmuje CIA…czas przyszedł na rozłożenie wymiaru sprawiedliwości .
Gowin skończył przemówienie, mówiąc coś o obronie maluczkich ..czyli będzie gorzej 🙂
@egzopolityka, widzę że „coś wiesz” oraz nie masz za bardzo z kim porozmawiać na pewne tematy. Oczywiście nie chcę Ciebie „kraść” z Wolnych Mediów, ale jedynie zaproponować wymianę wiadomości na forum o m.in. poruszanej tematyce: ag.108.pl [czyli emigranci z newworldorder.com.pl (po inwazji „katolików”)].
@Admin, jeżeli to jest problem (kryptoreklama, reklama, niczemne działanie hasbary vs WM), to „proszę” o edycję tego posta.
Ok, żeby nie było że spamię 🙂
„Zgodnie z kolejną, przewodniczący ma obowiązek (a nie jak dotychczas – prawo) żądać opuszczenia zgromadzenia przez osobę, która narusza przepisy prawa.”.
I w czym tkwi problem? Powiedzmy, że jestem organizatorem i ktoś demoluje sklep. Wcześniej mogłem ale nie musiałem powiedzieć „niech osoba opuści zgromadzenie”, natomiast teraz muszę to powiedzieć. Oh, wielki mi problem. No to wyrecytuję formułkę.
Czy ktoś mógłby mnieoświecić dlaczego ten zapis jest tak… straszny i kontrowersyjny?
Być może nie dostrzegam tu nowomowy ale nie widzę w tym zapisie jakiegoś wielkiego zagrożenia.
A jak organizator nie zauważy osoby która narusza przepisy prawa? Kolejne obowiązki zwiększają odpowiedzialność organizatora – mniej fajnie nim się jest.
W cywilizowanym państwie organizator manifestacji powinien w odpowiednim miejscowym urzędzie zgłosić, że organizuje, podać trasę, czas i prosić o policyjną ochronę, którą urząd musi zapewnić. I tyle. A u nas od razu tworzy się sążniste artykuły, zakazy, nakazy jakby władza bała się manifestantów niczym najazdu Kosmitów.