Liczba wyświetleń: 1638
Organizacje biznesowe biją na alarm o katastrofie demograficznej i narastających problemach ze znalezieniem pracowników. Okazuje się jednak, że same przedsiębiorstwa na ogół nie działają na rzecz poprawy obecnej sytuacji. Prawie połowa z nich w ogóle nie przeznacza pieniędzy na jakiekolwiek wsparcie dla rodzin z dziećmi.
Portal PulsHR.pl przytacza wnioski z raportu „Rozwiązania prorodzinne w firmach prywatnych w Polsce” przygotowanego przez Fundację Projekt PL. Z zebranych informacji wynika, że zaangażowanie firm w działania prorodzinne ściśle wiąże się z ich wielkością. Przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 250 osób wprowadzają więc średnio ponad siedem rozwiązań prorodzinnych.
Sytuacja wygląda jeszcze lepiej w spółkach akcyjnych, bo w nich jest ich na ogół osiem. Firm zatrudniające do 25 osób średnio wprowadzają pięć rozwiązań prorodzinnych, a więc tyle samo co podmioty zatrudniające od 101 do 250 pracowników.
W przypadku największych przedsiębiorstw, najczęściej stosowanym wsparciem jest umożliwienie osobom z dziećmi elastycznego czasu pracy. Jest to możliwe głównie dzięki pracy zdalnej, zróżnicowaniu czasu rozpoczęcia pracy czy dostosowywanie rozkładu wykonywania pracy pod potrzeby rodzin. W ten sposób wspiera je blisko 75 proc. przebadanych przedsiębiorców.
Blisko 42 proc. firm w ogóle nie prowadzi jednak polityki prorodzinnej i nie wydaje na nią ani złotówki. Ponadto 70 proc. z przebadanych przedsiębiorców nie informuje zewnętrznych odbiorców o stosowanych przez siebie rozwiązaniach, stąd też tylko 14,6 proc. robi to w zamieszczanych przez siebie ogłoszeniach o pracę.
Na podstawie: PulsHR.pl
Źródło: Autonom.pl
Kolejny etap „czerwońskiego” ataku na rodzinę, ostatni bastion normalności, wolności i nośnik kultury śródziemnomorskiej. Chodzi oczywiście o rodzinę (najlepiej wielopokoleniową) składającą się z kobiety, mężczyzny i ich dzieci (ew. dziadków). Frontalny atak na KK to oczywiście też część tej wojny (KK jest jednym z najważniejszych obrońców tradycyjnej rodziny ale niestety sam sobie jest winien przez własną durnowatą politykę, np. obowiązkowy celibat, nie wyświecanie kobiet chociaż na diakonów, zakaz używania środków antykoncepcyjnych nie powodujących samoistnych poronień itd. itp.)