Liczba wyświetleń: 2216
Kierowniczka pociągu jadącego do Poznania, którym podróżował prawicowy publicysta Ireneusz Lisiak, podjęła na prośbę pasażerki decyzję o wyproszenie wygłaszającego homofobiczne komentarze pisarza. Lisiak musiał opuścić pociąg w asyście policji.
Jechał na spotkanie autorskie. Podczas podróży wdał się w dyskusję dotyczącą związków jednopłciowych. W rozmowie z jedną z pasażerek określił je jako „pedalskie”.
„Powiedziałem też, że mnie wkurza, że wnuki będą musiały płacić na tych wszystkich libertynów, którzy nie mają dzieci” – poskarżył się Lisiak Radiu Poznań (później w jego obronie stanęła również TVP Info).
Pisarz czuje się pokrzywdzony. Uważa, że załoga PKP Intercity „skutecznie uniemożliwiła mu dalszą podróż”. Kierowniczka pociągu po rozmowie z kobietą, z którą Lisiak wdał się w spór, podjęła decyzję o tym, że lepiej będzie, jeśli wygłaszanie swoich homofobicznych komentarzy będzie kontynuował już poza środkiem transportu, nie obrażając poglądów innych podróżnych.
Pisarz zaś twierdzi, że pracownicy państwowego przewoźnika nazywali go homofobem.
Służba prasowa PKP Intercity zareagowała oświadczeniem: „Zachowanie pasażera przekroczyło granice przyjętych zasad współżycia społecznego i zakłóciło spokojną podróż innych pasażerów. Zapewniamy, że nie chodziło o poglądy podróżnego”.
Ireneusz Lisiak ma na koncie również szereg publikacji antyżydowskich.
Autorstwo: WK
Zdjęcie: ASOlka (CC0)
Źródło: Strajk.eu
Komentarz WM
Dlaczego kierownik pociągu nie przeniósł uciążliwego pasażera lub oburzonej pasażerki do innego przedziału lub wagonu?
Hmmmm no to za bilet mu powinni zwrócić kasę. Nie widzę problemu by go przenieść do innego przedziału – wywalanie pasażera z pociągu przez policję to jest spore nadużycie. Nie zdziwiłbym się jak by sprawa znalazła dalszy finał w sądzie.
Gł… dał się sprowokować jak dziecko
..Ale jak drukarz- właściciel drukarni odmówił druku ped..skich plakatów to podano go do sądu i musiał płacić odszkodowanie. Podać PKP do sądu za ograniczanie wolności słowa i przekonań.
Cóż, pewnie nie zbyt rozgarnięty jest ten „publicysta”, co nie zmienia faktu, że teraz powinien iść do sądu walczyć o swoje przekonania skoro taki wojowniczy i pewnym siebie. Jak odpuści nie nagłośni tego w „swoich”mediach, to w TVN czy TVPiS o tym nie usłyszymy a to tylko zachęci do dalszych takich zachowań ze strony homosiów i PKP.
lewacki terroryzm poprawności politycznej