Liczba wyświetleń: 698
Młody mężczyzna pracujący „na czarno” w firmie budowlanej upomniał się o zaległą pensję. Za to pracodawca wywiózł go do lasu i próbował zamordować. – Historia jest szokująca, ale wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na patologie występujące na naszym rynku pracy – podkreśla w rozmowie z portalem niezalezna.pl Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności”.
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że na drodze koło Grójca (Mazowieckie) znaleziono potwornie skatowanego młodego mężczyznę. Miał m.in. obcięte cztery palce u rąk, ktoś też chciał poderżnąć mu gardło. Wielu sądziło, że to ofiara gangsterskich porachunków. Prawda była całkowicie inna.
23-letni mężczyzna, któremu lekarze uratowali życie dzięki wielogodzinnej operacji, był zatrudniony w jednej z firm budowlanych. Bez umowy, „na czarno”. Gdy przyszedł termin wypłaty dopominał się o zarobione 1400 złotych, ale szef nie chciał zapłacić. Wtedy, zdesperowany i oszukany pracownik zagroził ujawnieniem nieprawidłowości w spółce i donosem do PIP-u. Zemsta szefa była okrutna. Razem z innym pracownikiem wywiózł ofiarę do lasu i tam okaleczył.
Teraz okazało się, że 29-letniemu Szymonowi F. i 21-letniemu Mateusz R. postawiono zarzut usiłowanie zabójstwa.
O komentarz portal niezalezna.pl poprosił Dominika Kolorza, szefa Śląsko-Dąbrowskiego „Solidarności”.
„To jest nieprawdopodobna historia, aż trudno uwierzyć. Ale wielokrotnie podkreślaliśmy, że w wielu firmach, podkreślam, że nie we wszystkich, ale wielu, dochodzi do nadużyć. Oczywiście, nie wszyscy zachowują się tak jak ta gadzina, która okaleczyła pracownika, ale sprawy zatrudniania na czarno i niewypłacania pensji nie są rzadkie. Poza tym wielu pracowników upominających się o wypłatę, jest wyrzucanych z pracy” – mówi nam D. Kolorz. „Dlatego tak trudno zrozumieć, że obecnie rządzący nie chcą jednoznacznie stanąć po stronie słabszego, czyli pracownika. Próby ograniczenia działalności związków zawodowych są tego przykładem” – dodaje. „Postaramy się pomóc okaleczonym mężczyźnie. Nie tylko prawnie, ale również tak po ludzku. Nie zostawimy go samego” – zapewnia Kolorz. „Tym bardziej, że pochodzi ze Śląska.”
Autor: Grzegorz Broński
Źródło: Niezależna
„Wartość człowieka” w rzeczywistości kreowanej przez pieniądz, jest systematycznie redukowana do poziomu najmarniejszego przedmiotu. Tak wielu ludzi „rzecz” ekscytuje dalece bardziej niż Druga Osoba…
czemu nikt nie porusza tego tematu, że tak wielka liczba Polaków pracuje na czarno..nie z własnej woli a z braku wyboru…
szkoda że człowiek nawet po zgłoszeniu sie do „odpowiednich” urzedów nadal nie otrzymuje żadnego wsparcia ani realnej pomocy.. więc jak skutecznie zwalczać ten proceder nieuczciwych pracodawców??
Związkowcy chcą zrobić karierę na nieszczęściu pewnego człowieka, ale to oni tak naprawdę odpowiadają za te i inne patologie na rynku pracy, możecie mówić co chcecie ale to związkowcy wywierają presje na pracodawcy i nazywają go wyzyskiwaczem ale prawda jest taka ze konsument wyzyskuje obie te grupy równocześnie. Chcecie wysokich cen niskiej siły nabywczej wysokich podatków i oligarchów związkowych którzy to nie widzą to nawet własnych sznurówek,
to sobie kupcie wyspę i tam wprowadzajcie ta utopie, Detroit to udowadnia.