Liczba wyświetleń: 1437
Wieloletni pracownik czeskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych współpracował z rosyjskim wywiadem cywilnym i przekazywał tajne informacje. Służba Informacji Bezpieczeństwa (BIS) śledziła go przez lata. Mężczyzna nie został ukarany, jedynie musiał opuścić ministerstwo.
Był wysoce zweryfikowanym pracownikiem, który miał również certyfikat bezpieczeństwa na najwyższym poziomie. W ministerstwie pracował od lat 90. Oprócz centrali w Pradze, pracował także w czeskich ambasadach, w tym w jednym z krajów afrykańskich.
Do sprawy odwołał się premier kraju Petr Fiala: „Jestem poinformowany o całej sprawie i doceniam pracę służb specjalnych, w tym przypadku BIS. To dowód na to, że służby bezpieczeństwa pracują dobrze i dla dobra czeskich obywateli”.
BIS przed laty odkrył, że rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SVR) ma w czeskim MSZ źródło wrażliwych informacji, a następnie go zidentyfikował i wyśledził.
Były pracownik MSZ nie poniesie jednak prawnych konsekwencji. Nie będzie go można oskarżyć, ponieważ dane, które ujawniał Rosjanom są tak bardzo poufne, iż służby nie chcą, by zostały przedstawione jako dowód.
Autorstwo: Michał Waligóra
Na podstawie: Echo24.cz, „Biznes Alert”
Źródło: MediaNarodowe.com
😀 to moze jednak te dowody nie sa zadnymi dowodami
a pozbywaja sie typa ze stolka
Coś słabe te czeskie służby 😉 U nas seryjny samobójca już by intensywnie działał w terenie 😉