Liczba wyświetleń: 607
Organizacje antypirackie przesuwają granicę absurdu niebezpiecznie daleko.
Za organizacjami antypirackimi naprawdę trudno nadążyć. Czasem, by kara była bardziej dotkliwa, pod uwagę biorą one nawet jakość udostępnianych plików.
Jak informuje serwis TorrentFreak, grecka witryna LiveMovies.gr została oskarżona o „nieuprawnione udostępnianie” materiałów wideo. Nie byłoby w tym właściwie nic szczególnego, gdyby nie fakt, że strona nie tylko nie przechowuje pirackich materiałów, ale także do nich nie linkuje.
LiveMovies.gr zawiera wyłącznie linki do oficjalnych materiałów telewizyjnych i filmów, które udostępniane są w sieci całkowicie legalnie. Jest to swego rodzaju baza, która ma ułatwić użytkownikom odnalezienie danych programów, bez konieczności przeszukiwania witryn stacji telewizyjnych.
Administratorzy witryny wyjaśniają, że antypiracka organizacja AEPI pozwała witrynę na 10 tysięcy euro za każdy „akt nielegalnej działalności”. Właściciele greckiego portalu nie kryją oburzenia i nazywają takie działania „zbrodniczymi”.
Serwis Live Movies dodaje także, że sprawę zgłoszono już między innymi do Ministerstwa Kultury, gdyż administracja witryny traktuje pozew bardzo poważnie i jest przekonana, że nie przyczyniła się do żadnych strat wytwórni wideo.
Opracowanie: Adrian Nowak
Na podstawie: TorrentFreak
Źródło: Dziennik Internautów
Heh, podobnie ma się sprawa z pedofilią. Kiedyś się doczepili starej okładki albumu Scorpionsów bo była goła dziewczynka. Tym wszystkim „anty” się w d**ach pop******ło
Tam, gdzie patenty i płatne prawa autorskie, do akcji wkracza chciwość. Najchętniej opatentowaliby wszystko, co się da, tak, by każdy nowo narodzony musiał płacić na wszystko i nie miał już prawa do niczego, bo wszystko wykupione… i skupione w kilku kieszeniach.
Tu raczej nie chodzi o kasę lecz o przekazywanie sobie wiedzy. Gdyby ludzie posyłali sobie linki do takich programów jak tańce z gwiazdami czy pop-showy to pewnie nikomu by to nie przeszkadzało. Problem w tym, że dziś na każdym kroku mamy do czynienia – nie z teoriami, lecz praktykami spiskowymi i ludzie sobie takie informacje przekazują (NWO, haarp, chemtrails, gmo, szczepionki, teraz Japonia czy Libia, wcześniej wojny o ropę w Iraku itp). Media tzw.publiczne „tak bardzo się starają” by zrobić ludziom wodę z mózgu, a internet im to komplikuje. Gdyby udało się politykom i konstruktorom NWO zapanować nad przekazywaniem sobie w necie informacji nie było by problemu (media nadają tylko to, na co korporacja/rząd się zgadza). Internet stał się szerokim źródłem wiedzy, którą rządy/korporacje tak usilnie przed nami skrywali.
Dlatego teraz jest ta cała nagonka na internet.
Niech ktoś puści jakąś listę do zbierania podpisów nad „uwolnieniem” internetu od ingerencji rządowych!!! Być może taka lista już krąży!
Tu nie chodzi o nic innego, jak tylko zamknąć nam pyski i posadzić przed TV byśmy mogli oglądać programy, które te barany dla nas przygotują (a im głupsze programy tym wg nich lepiej; po wielu ludziach widać jak idealnie sprawdził się na nich ten eksperyment).
Nie dajmy się nabrać na ochronę praw autorskich, walkę z pedofilią itp – oni próbują kroczek po kroczku blokować nam dostęp do neta, jeśli będziemy się zgadzać na to, to pewnego dnia obudzimy się i zdamy sprawę, że w necie nie ma połowy takich portali jak Wolne Media itp.!!!!!