Liczba wyświetleń: 993
Minister Mariusz Błaszczak triumfuje. Twierdzi, że udało mu się powstrzymać rosyjskich prowokatorów jednym prostym sposobem: zawieszając na czas nieokreślony mały ruch graniczny.
Mały ruch graniczny został zawieszony oficjalnie w ramach przygotowań do szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. Już po jednym i drugim wydarzeniu wznowiono go na granicy polsko-ukraińskiej. Co innego obwód kaliningradzki – tam przekroczenie granicy nadal jest dostępne tylko z wizą.
Mieszkańcy pobliskich miejscowości byli niepocieszeni, bo Rosjanie regularnie przyjeżdżali na zakupy. Sporo wydawali w obwodzie kaliningradzkim także goście z Polski. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak wie jednak lepiej. Stwierdził, że zarzut o stratach gospodarczych to mit, miejsca pracy w pomorskim i warmińsko-mazurskim nie są zagrożone, ba, nawet wartość zakupów obywateli Federacji Rosyjskiej w Polsce pozostała bez zmian. A korzyści jest mnóstwo – jak powiedział minister, „zawieszenie spowodowało, że niemożliwe są prowokacje rosyjskie w Polsce”. MSW cieszy również poważne ograniczenie zjawiska przemytu na polsko-rosyjskiej granicy. Identyczny, a nawet poważniejszy problem na granicy z Ukrainą najwyraźniej nie jest wart uwagi ani tym bardziej tak zdecydowanych kroków.
Przy okazji Błaszczak wycofał się z przedstawianego wcześniej, jak się okazuje, kłamstwa, że MRG zawieszono tylko na chwilę. Minister spraw wewnętrznych stwierdził, że powrót ułatwień w przemieszczaniu się osób nastąpi, kiedy zmieni się sytuacja w Rosji, w szczególności, gdy zmieni się gubernator w Kaliningradzie. Szanse Rosjan na powrót do regularnych zakupów w Polsce zwiększy również zmiana polityki wobec Ukrainy.
Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu
UZUPEŁNIENIE WM
Na terenach przygranicznych trwa zbiórka podpisów ws. przywrócenia małego ruchu granicznego z Rosją, o czym informowaliśmy TUTAJ.
O tym że polskojęzyczny rząd (zarówno PO jak i PiS) przekłada interesy ukraińskie nad polskie można było przekonać się już po odmowie wydania zgody na budowę drugiej nitki gazociągu Jamał, który miał przebiegać przez Polskę (za to nie przebiegał przez Ukrainę). Polskojęzyczny rząd argumentował odmowę, ochroną interesów Ukrainy (sic?!) Chciał wymusić by kolejny gazociąg biegł przez Ukrainę. W rezultacie, kilka lat później Rosjanie do spółki z Niemcami poprawadzili gazociąg po dnie Bałtyku…
@Admin.
Nie wiem jak wyglada ten pomysl ze strony technicznej,ale moze warto byloby pomyslec nad wprowadzeniem opcji:”lapka w gore,lapka w dol”
prawda taka, że to Polska spiskuje przeciwko ruskim razem z zachodem i prowokuje do wojny światowej
Już sam termin „Prowokatorzy” zalatuje starym dobrym systemem, z którego ponoć się wyzwoliliśmy. Niestety stęchlizna po tym systemie nie chce w żaden sposób ustąpić. Tylko mordy się zmieniły z czerwonych na rozmodlone.
„Wali głową o ścianę”.