Liczba wyświetleń: 1524
Naukowcy z Awake Security z San Francisco w Stanach Zjednoczonych ujawnili Reutersowi, że popularna przeglądarka Chrome należąca do Google’a jest wystawiona na masowe szpiegowanie. Alphabet (do której należy Google) ogłosiła natychmiast, że wycofała z oferty 70 rozszerzeń Chrome’a ściąganych przez użytkowników, by np. zabezpieczyć się przed szpiegowaniem, gdyż wszystkie służą do szpiegowania. Ci, którzy już załadowali któryś z tych firmowych dodatków, znaleźli się jednak na widelcu.
Chodzi o dziesiątki milionów użytkowników, przedsiębiorstw, urzędów i osób prywatnych, które korzystały z oferty oficjalnej strony z rozszerzeniami (Chrome Web). Większość tych zarażonych pluginów to programy mające chronić przed złośliwym oprogramowaniem lub do konwersji plików, lecz każdy zbiera historię przeglądania i pozwala wejść do wewnętrznych sieci przedsiębiorstw. Tak masowego szpiegowania nie odnotowano jeszcze w historii internetu – twierdzi Gary Colomb, szef Awake Security. Rzecznik Google’a Scott Westover powiedział na razie tylko, że cała ta afera „przyczyni się do poprawienia automatycznych i manualnych analiz firmy”.
Każdy, kto w swoim komputerze używa Chrome, a ściągnął choć jeden z oferowanych dodatków dla „polepszenia” przeglądarki, nieświadomie łączył się z całą serią stron internetowych, którym złośliwe oprogramowanie przekazywało dane. Okazało się, że tych stron jest aż 15 tysięcy – wszystkie były ze sobą połączone. Badacze z San Francisco odkryli, że rejestrowała je mała firma z Izraela Galcomm, znana pod oficjalną nazwą CommuniGal Communication Ltd. Według Awake Security, Galcomm powinien był dobrze wiedzieć, co się dzieje.
Reutersowi udało się dotrzeć drogą mailową do szefa tej firmy Mosze Fogela, który jednak zaprzeczył, jakoby coś wiedział: „Galcomm nie jest zamieszany, ani nie jest wspólnikiem żadnej złośliwej działalności” – oświadczył. Fogel wyjaśnił też, że nie dotarła do niego żadna korespondencja wysyłana przez badaczy Awake od kwietnia. Gdy Reuters wysłał mu listę szpiegowskich domen, której zażądał, przestał odpowiadać.
Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu
Przecież każdy chyba widzi na swoim komputerze kółeczko Google które składa się z 3 szóstek , więc wiadomo czego można się spodziewać .
Gugle, łindołsy, hjulet P itp. to jedno i to samo. Szpiegowanie i zbieranie informacji. Ogóle nie rozumiem jak można dać się tak inwigilować. Zamiast tej przeglądarki wystarczy skorzystać np. z: Duckduck, Tor, czy Mozilla, czyli z przeglądarek bezpiecznych które zapewniają anonimowość, nie wspierając jednocześnie bila gejtsa. Propagatora szczepienia ludzi syfem zawierającym rozczłonkowane płody dzieci, rtęć czy aluminium. Gorącego orędownika NWO, organizacji dążącej do zaprowadzenia nam wszystkim Orwellowskiego modelu życia z depopulacją włącznie. Nie wspierajmy ich kupowaniem i użytkowaniem ich sprzętu czy oprogramowania. Zamiast łindowsa polecam Linux. System stabilny, bezpieczny i co najważniejsze darmowy, który na dodatek nie aktualizuje się co tydzień pożerając setki Mb zasobów. Myślenie nie boli, trzeba tylko obudzić się.