Liczba wyświetleń: 2692
UOKiK porównał teoretycznie identyczne produkty żywnościowe z rynku polskiego i niemieckiego. Te przeznaczone na nasz rynek bywają gorszej jakości.
Jak donosi Money.pl, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów porównał ze sobą sto produktów, które teoretycznie powinny być takie same pod względem składu. Istotne różnice ujawniono w przypadku dwunastu z nich.
Badania UOKiK-u przeprowadzone we współpracy z Inspekcją Handlową odbyły się w dwóch etapach. Pod koniec 2017 r. zakupiono 37 par artykułów żywnościowych w polskich i niemieckich sklepach sieci Aldi, Kauflandzie, Lidl, Makro, Netto i Rossmann. Były to: serek, chipsy, napoje, soki, jogurty, herbata, kawa, pizza mrożona, ketchup, czekolady, ciastka, żelki, kakaowy krem do smarowania pieczywa, ryby mrożone, wędliny i kiełbasa.
Co wskazuje na to, że producent uważa polskie żołądki i podniebienia za gorsze? Na przykład: niemieckie czipsy Crunchips smażono na oleju słonecznikowym, polskie – na palmowym i z dodatkiem wzmacniacza smaku, a poza tym było ich o 25g mniej w paczce. Kawa Nescafe Classic jest mocniejsza za Odrą, a czekolada Milka z orzechami w polskiej wersji ma mniej orzechów.
„Nie powinno być różnic w traktowaniu konsumentów w Unii Europejskiej. Producenci nie mogą lekceważyć oczekiwań konsumentów i każdą różnicę tłumaczyć odpowiedzią na inne gusta klientów” – stwierdził Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Źródło: NowyObywatel.pl
kto się temu dziwi, ten nie jest zbyt mądry.
rozszerzenie Unii Europejskiej od początku miało służyć jedynie pozyskaniu nowych rynków i ich drenowanie.
w tym celu należało zniszczyć lub całkowicie podporządkować gospodarki krajów wstępujących, mamiąc ich świecidełkami (dotacje=kredyty)
jakakolwiek branża, gdzie nowe kraje są konkurencyjne, jest regulowana, aby uniemożliwić nowym członkom Unii jakikolwiek zarobek – łamiąc rzekomą zasadę „równości i otwartości rynków” – np. firmy transportowe, stolarka okienna, firmy budowlane, żywność, nierówne dotacje dla rolników, selektywne otwarcie rynków dla pracowników i firm vs totalne otwarcie rynków Nowej Unii.
Polakom po prostu dobre produkty nie smakują, a w dodatku wiadomo, że niemieckie są lepsze, niż polskie…
Na poważniej: gdyby Polacy powszechnie czytali składy produktów, to bojkotowali by chłam.
MSG działa prozapalnie, natomiast nie wiem, czy produkty smażone na oleju słonecznikowym są zdrowsze, niż smażone na oleju palmowym.
Gdyby Polacy wiedzieli, że idąc do obcego sklepu sami strzelają sobie w stopę, to byłoby również inaczej.
Kau land przy budowie sklepów w Polsce dba o swój kraj i nie kryje marki. Porównajcie to np. z działaniami Orlenu, który musiał zmienić nazwę stacji w Niemczech z powodu ich bojkotu przez Niemców.