Liczba wyświetleń: 3337
Polska wyśle swoich żołnierzy na Ukrainę? Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski stwierdził, że „żadnej opcji” wykluczać nie można i dodał: „niech Putin zgaduje, co zrobimy”. Rzecznik resortu zabrał głos.
Sikorski udzielił wywiadu dziennikom: „Gazecie Wyborczej”, hiszpańskiemu „El Pais” i włoskiemu „La Reppublica”. Padło pytanie, czy wysłałby polskich żołnierzy do walki na ukraińskim froncie. „Nie powinniśmy wykluczać żadnej opcji. Niech Putin zgaduje, co zrobimy” – stwierdził szef MSZ.
O komentarz do słów ministra poproszony został rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński. „Pan minister był pytany, czy Polska wyklucza wysłanie wojsk na Ukrainę. Pan minister powtarza wielokrotnie, że my nie wysyłamy wojsk na Ukrainę, natomiast nie można wykluczyć takiej sytuacji w przyszłości, bo nie wiemy, jak się tam sytuacja potoczy” – twierdził.
Temat wysyłania polskiego wojska na Ukrainę już wcześniej pojawiał się w debacie publicznej. Wcześniej niemiecki „Der Spiegel” twierdził, że Polska i państwa bałtyckie są gotowe wysłać swoich żołnierzy na wschód, jeżeli Rosja przełamie front. Według gazety takie ostrzeżenie miało zostać przekazane przedstawicielom władz federalnych przez parlamentarzystów z państw bałtyckich. Miała to być reakcja na zachowawczą postawę Berlina w kwestii pomocy wojskowej dla Ukrainy.
„Jeśli Rosjanom uda się dokonać strategicznego przełomu na wschodniej Ukrainie, bo Zachód pomaga Kijowowi tylko połowicznie, sytuacja może się dramatycznie pogorszyć. W takim przypadku państwa bałtyckie i Polska nie będą czekać na rozmieszczenie wojsk rosyjskich na swoich granicach – ostrzegali politycy bałtyccy, ale sami wyślą wojska na Ukrainę. I było jasne, co to będzie oznaczać: NATO stanie się stroną wojny” – donosił „Der Spiegel”.
Polski MON w reakcji na te doniesienia jednak zaprzeczał. „Nie rozważamy pomysłu wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę, nie ma takich planów. Apelujemy o szczególną ostrożność w kwestii wiarygodności pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji” – oświadczył resort.
Autorstwo: MM
Na podstawie: DoRzeczy.pl, „Der Spiegel”
Źródło: NCzas.info
Sługusy anglosasów badają w tej chwili reakcję opinii publicznej na ewentualność wysłania wp na Ukrainę. To są takie próbne balony wysyłane także w kierunku Moskwy.
Jednocześnie jest to też przyzwyczajanie ludzi do tej myśli, do tego, że ich znajomi, rodzina, a w końcu i oni sami pójdą w okopy. Ponieważ na regularnym wojsku się nie skończy.
Używają przy tym bardzo bałamutnych argumentów, jak przytoczone tutaj, że kraje bałtyckie i Polska nie będą czekać na rozmieszczenie wojsk rosyjskich na swoich granicach … Przecież kraje bałtyckie graniczą z Rosją, a Polska z Kaliningradem i cały czas mamy wojska rosyjskie na swoich granicach 😁😁😁
Nawet gdyby kiedykolwiek Rosjanie zajęli całą Ukrainę (co jest nierealne) nie zdecydują się na atak na Europę, ponieważ NIGDY nie pokonają całego NATO. Nie mają takiego potencjału ludzkiego i militarnego…
Z kovidem udało się większej części Polakom wyprać mózgi, myślę że tym razem będzie to samo.
@nedosew, teraz to anglosasi są sługusami – pracownikami, najemnikami. Tak jak Sikorski jest mężem swej żony, Applebaum.
Świat anglosaski zarządza i kieruje tym wszystkim, ale oczywiście wiadomo kto jest na samej górze…