Liczba wyświetleń: 906
DANIA. Kafejki internetowe i biblioteki powinny potwierdzać tożsamość osób korzystających z dostępu do internetu – tak uważa duńska policja, która zarekomendowała parlamentowi wprowadzenie obowiązku identyfikowania internautów.
Anonimowość w sieci nie jest tak duża jak może się wydawać. Duńska policja chciałby jednak jeszcze bardziej ją ograniczyć, oczywiście w „szlachetnym celu walki z terroryzmem”.
Jak donosi Computerworld Denmark, policja zarekomendowała parlamentowi Danii stworzenie prawa, które wymagałoby potwierdzania tożsamości internautów korzystających z dostępu do internetu np. w kafejkach internetowych i bibliotekach. Firmy (małe i duże) musiałyby nie tylko rejestrować użytkowników, ale też zachowywać dane dotyczące ich aktywności.
To prawda, że dane na temat użytkowników kafejek mogłyby pomóc w namierzaniu terrorystów, ale po raz kolejny proponowane jest prawo, które każdego obywatela traktuje jak potencjalnego terrorystę. To prawo stworzy nową furtkę do ingerowania w prywatność obywateli i nowe problemy związane z ochroną wrażliwych danych. Niektórzy zauważają, że nawet państwa uważane za totalitarne nie mają takich rozwiązań prawnych.
Prawodawcy w państwach demokratycznych od pewnego czasu wykrzywiają wizerunek i rolę internetu. Przykładowo Nicolas Sarkozy sugeruje, iż internet nie jest cywilizowany, że to ciemna jaskinia wszelkiego zła. Donald Tusk często powtarzał, że internet nie może być alternatywnym światem, w którym kwitnie przestępczość. Rzecz jednak w tym, że internet nie jest żadnym „alternatywnym światem” i nie składa się tylko z przestępstw. Jest to narzędzie do wymieniania się informacją, podobnie jak telefony czy poczta.
Jeśli Dania rozważa walkę z anonimowym korzystaniem z kafejek, powinna rozważyć także wprowadzenie budek telefonicznych wymagających potwierdzania tożsamości. Użytkownicy telefonów komórkowych też powinni potwierdzać swoją tożsamość. Nadawanie listów anonimowo nie powinno być możliwe. Tak szeroka kontrola z pewnością ułatwiłaby walkę z terroryzmem…
Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: Computerworld Denmark
Źródło: Dziennik Internautów
zapewne brzmiala by tak:
– To tylko „teorie spiskowe” dotyczace „anonimowych wladcow”.
Prawdziwe zagrozenie tkwi w kazdym z nas (3taj ten kto nie popiera ustaw „anonimowych władcow”).
Najbardziej podoba mi się zdanie „Niektórzy zauważają, że nawet państwa uważane za totalitarne nie mają takich rozwiązań prawnych”. A tak naprawdę czy nie chodzi oto, że przywódcy UE zauważyli, że tak zwana „rewolucja jaśminowa” powoli dociera do UE (przykład Grecji). Być może w końcu „szarzy obywatele” zauważyli, że są wykorzystywani i oszukiwani na każdym kroku przez przywódców i mają tego dość. Stąd być może te działania „prewencyjne”.