Liczba wyświetleń: 2044
Z danych GUS wynika, że w 2019 roku spożycie mięsa średnio na mieszkańca spadło o 2,3 proc. wobec 2018 roku i wyniosło 61 kg. Nie spada konsumpcja drobiu, ale chętniej kupujemy produkty roślinne i zamienniki mięsa.
Jak informuje portal Biznes.Interia.pl, roślinne zastępniki produktów odzwierzęcych przestały być niszą, weszły już do mainstreamu i coraz częściej trafiają do koszyków zakupowych. Polacy nie rezygnują całkowicie z mięsa i nabiału, ale ograniczają coraz bardziej ich spożycie. Co ciekawe, pandemia sprzyja zainteresowaniu wegetarianizmem. Dla niektórych okres lockdownu oznaczał więcej czasu na eksperymenty kulinarne, a także większą dbałość o zdrowie własne i rodziny.
Z danych GUS wynika, że w 2019 roku spożycie mięsa średnio na mieszkańca spadło o 2,3 proc. wobec 2018 roku i wyniosło 61 kg, w tym mięsa surowego 34,4 kg (spadek o 3,1 proc.). Na niezmienionym poziomie utrzymała się konsumpcja drobiu (18,4 kg), co oznacza, że na popularności straciła wieprzowina. Wyraźnie więcej mięsa zjadali członkowie rolniczych gospodarstw domowych (nie tylko zresztą mięsa – także warzyw, mleka czy pieczywa). W 2019 roku na osobę przypadało w nich 70 kg produktów mięsnych, w tym 41,6 kg mięsa surowego (w tym 20,3 kg drobiowego).
Masowi producenci mięsa i wędlin, widząc ten trend, wprowadzili do swojego portfolio produkty roślinne, takie jak zastępniki kabanosów i wędlin, jogurty roślinne (np. na bazie kokosa, owsa czy soi) oraz smarowidła warzywne, a nawet zastępniki serów żółtych. 40 proc. spożywczych gigantów ma osobny dział zajmujący się wyłącznie opracowywaniem i wprowadzaniem w pełni roślinnej żywności. Nie da się także nie zauważyć, że produkty te tanieją.
Źródło: NowyObywatel.pl