Liczba wyświetleń: 1702
Szpitale wbrew prawu prowadzą listy pacjentów czekających na zabiegi. Kreują kolejki dowolnie, nie wpisując na ich początek najciężej chorych – oto wnioski z raportu Rzecznika Praw Pacjenta.
Dziennik „Rzeczpospolita” informuje, że aż 79% skarg kierowanych przez pacjentów do rzecznika okazało się zasadnymi w kwestii przestrzegania ustawy zdrowotnej i rozporządzeń do niej. Rzecznik zwrócił szczególną uwagę na kwalifikowanie pacjentów na zabiegi według nieznanych kryteriów, nieupubliczniane list osób oczekujących na zabieg oraz niewyznaczanie osób odpowiedzialnych za koordynację tych kolejek.
Listy oczekujących często nie są upubliczniane i pacjent nawet nie wie, którą pozycję zajmuje. – „Listy oczekujących na zabiegi nie spełniały często swojego zadania i nie były wiarygodnym źródłem informacji ani dla pacjentów, ani dla Narodowego Funduszu Zdrowia” – mówi gazecie Krystyna Barbara Kozłowska, rzecznik praw pacjenta. Najwięcej problemów stwarza dostęp do zabiegów w zakresie ortopedii, okulistyki i neurochirurgii.
Szpitale, wbrew przepisom, nie zapisują pacjentów do kolejek według terminu zgłoszeń. Kwalifikowani oni są w dodatku niezgodnie z kategoriami medycznymi, tzn. bez określenia, czy chory jest przypadkiem stabilnym, czy pilnym. Inną formą złamania przepisów jest niewyznaczanie osób odpowiedzialnych za prowadzenie list – pozwala to zresztą uniknąć personalnej odpowiedzialności za manipulowanie kolejnością osób kierowanych na zabiegi.
Źródło: Nowy Obywatel