Liczba wyświetleń: 1973
Pojawił się kolejny pretendent do fotela Prezydenta RP. Zamiar startu w przyszłorocznych wyborach ogłosił szef Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz.
Udział w wyścigu o najwyższy urząd w państwie do tej pory zadeklarowali Sławomir Mentzen z Konfederacji, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski z KO, bezpartyjny kandydat PiS-u i szef IPN Karol Nawrocki, marszałek Sejmu Szymon Hołownia z Polski 2050 oraz Marek Jakubiak z Wolnych Republikanów. Teraz start w wyborach prezydenckich ogłosił także szef Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa Piotr Szumlewicz.
„Poprzednia władza była fatalna, nowa rozczarowuje. Kandydaci największych partii omijają tematy kluczowe dla jakości życia, nie mają konstruktywnych pomysłów, licytują się w chaotycznym rozdawaniu pieniędzy, a nie wiedzą, jak rozwiązać najważniejsze problemy obywateli. Dlatego postanowiłem wystartować w wyborach prezydenckich. Polska potrzebuje alternatywy” – stwierdził.
Szumlewicz bierze na (czerwone) sztandary następujące hasła:
– poprawa funkcjonowania ochrony zdrowia,
– wsparcie dla osób z niepełnosprawnościami,
– zapewnienie wysokiej jakości posiłków w szkołach,
– stworzenie profesjonalnej, dobrze opłacanej administracji publicznej,
– rozwój instytucjonalnej opieki żłobkowej i senioralnej,
– wydłużenie długości życia w zdrowiu,
– aktywizacja zawodowa społeczeństwa,
– rozwinięcie transportu publicznego,
– czyste środowisko.
Rozdawnictwo chce zamienić na „wysokiej jakości usługi publiczne”. Innymi słowy, chciałby przesunąć pieniądze podatników na opłacanie urzędników. „Czołowi politycy wiele mówią o bezpieczeństwie. Ale bezpieczeństwo to nie tylko czołgi i wojsko. Bezpieczeństwo to dobrze funkcjonujące państwo, do którego obywatele mają zaufanie. Dlatego w swojej działalności związkowej tak dużą uwagę przywiązuję do wysokich płac i godnych warunków pracy w skarbówce, w policji, w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, w szpitalach, szkołach, wodociągach, na lotniskach, w kolei, w urzędach miejskich czy domach pomocy społecznej” – powiedział szef związku. Jego zdaniem „największym wyzwaniem najbliższych lat jest odbudowa zaufania do państwa i poprawa jakości usług publicznych”.
Autorstwo: MMP
Na podstawie: PulsHR.pl
Źródło: NCzas.info
Antysystemowy – system ogłosił kolejnego chętnego, sprytnie pomijając innych kandydatów. Należy czekać dalej, może napomkna o kimś wartym uwagi…
Jeśli się spojrzy na nasz system wyborczy, który przyjmując metodę D’Hondta zabetonował na trwałe zwycięstwo kandydatów partyjnych, jedynym czynnikiem pozwalającym na jego naruszenie jest wprowadzenie do niego składnika wywołującego szok i dezorientację, tak w systemach partyjnych jak i w podstawowym elektoracie, który w większości głosuje na popularne twarze znane z TV.
Takim czynnikiem mógłby być kandydat Konfederacji Korony Polskiej Grzegorz Braun. Wg mnie osoby o poglądach agnostycznych i jednoznacznych przekonaniach lewicowych kandydat Grzegorz Braun, Polak,rzymsko-katolicki Żyd, prawicowiec z przekonania może naruszyć to staus quo.
Dlaczego?
Bo po 1-e ma odwagę i serce stanąć w obronie pokrzywdzonych i pokazać wbrew więzi etnicznej, ze jest człowiekiem (przykład wystąpienie w Parlamencie Europejskim z hasłem „goje wszystkich krajów łaczcie się”.
Bo po 2-ie posiada umiejętność wyczuwania sytuacji i właściwego reagowania na nią (choćby przykład ze zgaszeniem świec chanukowych w Sejmie).
Bo po 3-ie ma cywilną odwagę i umiejętności w argumentowaniu występując przeciwko naruszaniu prawa. A takim jest wg niego wspieranie Ukrainy w wojnie z Rosją twierdząc, że to nie jest nasza wojna.
Bo po 4-e jest osobą wszędzie rozpoznawalną przez tych co go lubią i co go nie znoszą.
Ja jako zwykły Obywatel będący pod presją przeżycia siebie i swojej rodziny w świetle obowiązujących w kraju zasad gospodarki kapitalistycznej, gdzie >człowiek człowiekowi wilkiem< a w większości elita intelektualna i prawie w całości elita polityczno-rządowa i gospodarcza myśli i działa tylko jak zachować swój stołek i przysługujące z tego tytułu apanaże, wpycha obecnie w wojnę rosyjsko-ukraińską nasz kraj.
Nikt ale to nikt nie zwalnia nas jako Obywateli od obowiązku ochrony Ojczyzny i tym samym swojej rodziny, ale nikt ale to nikt nie może zmusić mnie Obywatela tego kraju do obrony interesu USA, krajów UE czy Ukrainy.
Dlatego mówię głośno "to nie nasza wojna" i mając tylko w ręce jeden argument polityczny będę głosował tylko na takich ludzi, których pogląd na konflikt rosyjsko-ukrainski jest zbieżny z moim, lub nie będę glosował wcale.
Z poważaniem Rysa