Liczba wyświetleń: 1460
Szefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła, że od 1 lipca pracownicy pomocy społecznej otrzymają dodatki, które pozwolą im godnie żyć. Niestety dotyczy to tylko części pracowników sektora.
Jak informuje „Tygodnik Solidarność”, chodzi o dodatek w wysokości 1000 złotych brutto dla pracowników pomocy społecznej, pieczy zastępczej, instytucji opieki nad najmłodszymi dziećmi do lat 3, osobom pełniącym funkcje rodzin zastępczych zawodowych oraz prowadzących rodzinne domy dziecka.
Nowa regulacja została już podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę, ale związkowcy z Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ „Solidarność” wskazują na jego mankamenty. „Jeśli nowa ustawa wejdzie w życie, to w tej samej firmie nastąpi podział na tych, którzy dostaną dodatek do pensji, i tych, którzy go nie zobaczą. Wykluczeni z tego świadczenia – dodajmy czasowego, bo na lata 2024–2027 – mają być pracownicy realizujący zadania z wielu innych ustaw, m.in. o dodatkach mieszkaniowych, świadczeniach rodzinnych, pomocy osobom uprawnionym do alimentów, pracowników obsługujących PFRON, Powiatowe Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności, Kluby Integracji Społecznej czy działających na podstawie Ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej” – zwrócili uwagę związkowcy w swoim stanowisku.
Wprowadzona regulacja sprawi, że 35 000 pracowników sektora nie otrzyma dodatków.
Źródło: NowyObywatel.pl
No nareszcie sprawiedliwość jest ślepa ale wagę ma i wyważyła iż już od 7 lat niektórzy ludzie w 3 RP dostają jałmużnę w obecnym wymiarze na rękę całe 1620 zł miesięcznie. Nigdy nikt nie poinformował mnie o jakichś dodatkach mieszkaniowych. Przeciwdziałanie przemocy domowej działa super bo coraz więcej dzieci jest zakatowywanych na śmierć. A niedawno życie dopisało kolejny przypadek, tylko brak mi słowa czego. Małżeństwo o zawodzie Adwokat i Lekarz (a więc zawody pro ludzkie) tłukli własne maleńkie dziecko, które walczy o przeżycie w szpitalu. Więc sprawiedliwość postanowiła choć trochę oskubać tych co dzielą bezpośrednio, za ich brak sumienia i chęć otrzymania podwyżki w kwocie 1000 zł brutto. Te 35 tysięcy pracowników którzy nie otrzymają podwyżki to kropla w morzu wobec żyjących w nie opisanej nędzy. I to wszystko dzieje się od 35 lat w świecie ludzi deklarujących iż walczą o życie ludzkie. A gdzie oni byli przez 35 lat.