Po czym poznać Polaka?

Opublikowano: 15.12.2008 | Kategorie: Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 449

Do ciekawych społecznych rozrywek rodaków należy rozpoznawanie się nawzajem, to znaczy zgadywanie, kto z kolorowego tłumu londyńczyków jest Polakiem. „Po czym poznać Polaka?”

To częste pytanie w tutejszych mediach, a fora pełne są praktycznych wskazówek, czym Polacy rzucają się w oczy.
Dominują elementy w stylu: „plecak, wąsy, wytarte dżinsy, szara twarz, wygolona głowa, braki w uzębieniu, tlenionony blond, szeleszczący dres” itd. W tej praktyce – którą z zawodowego punktu widzenia sam musiałem opanować – jest coś głęboko atawistycznego i pierwotnego. To wyszukiwanie nie tylko współplemieńców w miejskiej dżungli, ale szukanie fizycznych, biologicznych cech wyróżniających przybyszy znad Wisły od reszty, w celu łatwiejszej kategoryzacji świata społecznego i grup ludzi. Trzeba przyznać, że w tej kategoryzacji Polacy nie grzeszą finezją (jeden z zasłyszanych komentarzy brzmiał: „w Anglii to są Polacy, Murzyni i Anglicy”, inny: „no, ten łorking klas, Polacy i czarni”) niemniej na samych siebie są wyczuleni.

Można bez końca spekulować na temat przyczyn tego zjawiska. Przede wszystkim mam wrażenie, że to rodzaj testu na wtopienie się w otoczenie.

Polaków (niektórych) poznajemy, gdyż wyróżniają się na tle odmiennego, kolorowego tłumu; osoby, na które byśmy nie zwrócili uwagi w Warszawie nagle odstają. To z kolei każe nam zadać pytanie, czy aby i my w podobny sposób nie odstajemy, czy aby przypadkiem i my nie podzielamy tych fizycznych cech z daleka zdradzających, skąd jesteśmy. Skoro on i ja to Polak to znaczy, że i mnie można tak poznać na oko.

A to już może mieć niepokojące skutki, bo Polaków zazwyczaj identyfikuje się po powierzchownych symbolach statusu. Jak wspomniałem, chodzi tutaj o ubrania, zarost, uzębienie bądź zachowanie związane ze stereotypami etnicznymi, ale które też identyfikuje pochodzenie klasowe – nadużywanie alkoholu i używanie wulgaryzmów. Ta identyfikacja dla niektórych może być niewygodna.

Jeden z moich informatorów po kilku dniach w Londynie zgolił sumiaste wąsy, zmienił dres na spodnie z GAP-u i poszedł do fryzjera. Inny uznał, że zapuści włosy, bo znajomi Anglicy go pytali, czy to religia nakazuje Polakom (mężczyznom) golić głowy na łyso. W tej grze identyfikacji jest oczywiście sporo narzucania hierarchii, oceniania z góry osób o niższej pozycji klasowej i chęci dominacji. Polacy szybko się uczą. W tak klasowym społeczeństwie typu Wielka Brytania, stan konta widać po twarzy, paznokciach, ubraniu, fryzurze, uzębieniu – zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z kobietą.

Ktoś opalony w środku grudnia w ponurym metrze o godzinie szczytu wysyła jasny sygnał, że stać go na tydzień na Maladiwach; ktoś o szarej twarzy, zaroście i zmarszczkach daje jedynie świadectwo o niewesołym życiu 50-latka w cieniu zamkniętych kopalń na Śląsku. Łatwo zgadnąć, z kim chętniej by się identyfikował przeciętny Polak w tym samym metrze. Stąd gra „poznaj Polaka” jest stałym poszukiwaniem fizycznych markerów klasowych, nie etnicznych.

Nie chodzi o znalezienie partnera do rozmowy, ale raczej dowodu własnej wyższości, wskazówki własnego awansu lub dominacji. Może też być tak, że poznajemy się z czystej sympatii, ale jakoś w to nie chce mi się wierzyć. Podobnie trudno mi kupić przekonanie niektórych, że naprawdę jest coś w „twarzy” polskiej… Wyznawcy takiej opinii to nieświadomi rasiści przekonani, że ludzie naprawdę podzieleni są na łatwo oddzielone od siebie grupy narodowe, charakteryzujące się biologicznymi cechami.

Autor: Michał Garapich
Źródło: eLondyn.co.uk

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Mark ,Ontario 15.12.2008 01:08

    Mieszkam w Ontario CA. Po prawie 20 latach zycia w sumie w US i CA potrafie bezblednie poznac polanskich/ to moje sympatyczne skrotowe powiedzenie o rodakach bez negatywnych kontekstow/. To jeszcze nic, wieksza sztuka jest rozpoznac skosnych azjatow. Wiec juz potrafie powiedziec kto jest z Wietnamu, Japonii, Korei czy z Laosu , oni tez miedzy soba w wygladzie sie roznia. Np. kanadyjki mowia ze karzda polka wyglada jak papuga patrzac na ich fryzury.Moja mama byla pozytywnie zszokowana kiedy bylismy w katolickim kosciele kanadyjskim -tam kazdy byl ubrany w co to mial ale OK.W polskich kosciolach tutaj jest rewia mody i samochodow.To zalosne. A w pracy polanskich poznajemy po tym ,ze kabluja do przelozonych na swoich rodakow, to jes tos czego nigdy nie zaznalem od nawet czarnych americans i canadians.

  2. Komzar 15.12.2008 07:26

    No to zdaje się, eksportujemy te nasze kiepskie cechy nawet za granicę, troszkę to smutne, bo powinniśmy uczyć się tego co dobre od innych.

  3. Raptor 15.12.2008 11:52

    Ludzie z takimi cechami lubią się eksportować. Są tego plusy i minusy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.