Liczba wyświetleń: 704
Brytyjski minister ds. handlu międzynarodowego nie widzi żadnych przeciwwskazań do tego, aby konsumenci na Wyspach jedli płukane w toksycznym chlorze kurczaki, gdy tylko Wielka Brytania opuści Unię Europejską.
Liam Fox, minister ds. handlu międzynarodowego w gabinecie Theresy May jest gotowy dać zielone światło sprzedaży płukanych w toksycznym chlorze kurczaków po Brexicie w Wielkiej Brytanii. Do tej pory sprzedaż chlorowanych kurczaków była zabroniona ze względu na prawo Unii Europejskiej, która uznawała je za zbyt niebezpieczne dla zdrowia konsumentów.
Jednak minister ds. handlu międzynarodowego chce, aby – po opuszczeniu Unii przez Wielką Brytanię – brytyjscy konsumenci mieli dostęp do chlorowanego drobiu, jak to jest obecnie w Stanach Zjednoczonych. Pojawienie się na półkach w brytyjskich supermarketach płukanych w toksycznym chlorze kurczaków ma być właśnie jedną z konsekwencji umowy handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Liam Fox swoim kontrowersyjnym przyzwoleniem wywołał prawdziwą furię wśród części mieszkańców Wysp, którzy są przerażeni wprowadzeniem nowych standardów dotyczących artykułów spożywczych po Brexicie. Według ministra „nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych”, dla których brytyjscy konsumenci nie mieliby spożywać chlorowanego drobiu, który jest dozwolony w Stanach Zjednoczonych, ale zakazany w Unii Europejskiej.
Przemawiając przed komisją ds. handlu międzynarodowego Liam Fox oświadczył: „Nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych, dla których nie powinniście jeść kurczaków, które były płukane w chlorowanej wodzie. Większość sałat w naszych supermarketach jest spryskiwanych chlorowaną wodą w celu zmniejszenia zatruć pałeczkami z rodzaju kampylobakter. Stany Zjednoczone odnotowują znacznie rzadsze zatrucia tą bakterią niż jakiekolwiek inne kraje w Europie”.
Minister dodał także: „Jestem wielkim zwolennikiem dania brytyjskim konsumentom wyboru tego, co jedzą, i tak długo, jak naukowcy mówią nam, że coś jest bezpieczne, powinno być to naszą zasadą”.
Źródło: PolishExpress.co.uk
Ciekaw jestem jak często i chętnie on sam będzie jadł te „chlorowane” kurczaki. Kasa i tylko kasa się liczy. Co za świat. Ci ludzie nie ponoszą żadnych karnych lub finansowych konsekwencji.