Plany blokady Internetu

Opublikowano: 10.02.2015 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 673

Coraz częściej słyszy się nawoływania karteli farmacji oraz ich lobbystów do likwidacji lub cenzury Internetu, który wg. nich jest źródłem wszelkiego zła, bo dostarcza ludziom obiektywnych, niezależnych informacji o szkodliwości i braku skuteczności ochronnej szczepień.

Kiedyś informacje o zgonach i powikłaniach poszczepiennych były skrzętnie ukrywane przed społeczeństwem przez te kartele oraz służących im urzędników, a dziś poprzez Internet każdy ma do nich dostęp. Dziś z Internetu dowiadujemy się o gigantycznych oszustwach producentów szczepionek oraz agencji promujących szczepienia, w wyniku których z premedytacją zamordowano lub okaleczono szczepieniami miliony dzieci i starszych osób. Te ludobójcze działania przewyższają skalą wszelkie inne holokausty.

Próba demontażu lub cenzurowania Internetu dla podtrzymania zysków i bezkarności karteli farmacji przypomina działania hitlerowców w okupowanej Polsce, którzy rekwirowali Polakom radia, palili polskie książki i zlikwidowali polskie gazety, równocześnie poddając ich wszechobecnej propagandzie. Mimo tych działań, Polacy stworzyli silny ruch oporu, by uratować jak najwięcej rodaków i podtrzymać ich polskość. Komplety tajnego nauczania były wtedy powszechne.

Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do blokady Internetu przez farma-kartele, lecz gdyby to się stało, trzeba zawczasu przygotować strategię ruchu oporu. Wszyscy, którzy mają świadomość szkodliwości masowych szczepień powinni przyjąć za swój moralny obowiązek informowanie o tym innych, zwłaszcza młodych rodziców. Jeśli świadomi rodzice decydują się szczepić swe dzieci, narażając je na potencjalne kalectwo lub śmierć, to jest to ich wybór i oni będą żyć z jego konsekwencjami. Niedopuszczalne jest jednak zmuszanie rodziców, by dla cudzych zysków okaleczali lub zabijali szczepieniami własne dzieci. A do tego nawołują lobbyści wielkiej farmacji. Najważniejszym instynktem i obowiązkiem rodziców jest bronić swe dzieci przed wszelkimi niebezpieczeństwami.

Żyjemy w czasach, gdy korporacyjny przemysł farma-medyczny stał się jednym z największych zagrożeń dla życia i zdrowia ludzi (w USA zabija on ok. 200 tysięcy osób rocznie), natomiast podtrzymujące życie leki stają się coraz droższe i mniej dostępne. Coraz częściej pojawiają się więc głosy rozsądku nawołujące do poskromienia tego przemysłu, jego nacjonalizacji i przekazania go w ręce społeczne. Taki przemysł powinien produkować potrzebne leki na autentyczne, naturalnie występujące choroby, a nie generować choroby dla zysków.

Autorstwo: prof. Maria Dorota Majewska
Źródło: Wolna Polska


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. BHO_DLATAU 10.02.2015 18:19

    Jerzy Zięba – obejrzyjcie co facet mówi a przejrzyście na oczy. TV do kosza

  2. Piechota 10.02.2015 18:26

    Chyba aż tak masowo to nie chcą nas te krwiożercze kapitalistyczne giganty mordować, bo kto im będzie w przyszłości nabijał kabzę? A z drugiej strony, to przecież taki przeciętny miliarder czy milioner myśli raczej w kategoriach bardzo niedługiego czasu, czyli ma w d. przyszłe pokolenia. A z trzeciej strony, jeżeli w tym artykule i im podobnych jest chociaż trochę prawdy – to kiedy się nad tym głębiej zastanowić, żyjemy w przerażającym świecie, gdzie żądzą najbogatsi, którzy będą się za wszelką cenę dalej bogacili po trupach (w przenośni i dosłownie!).

  3. Light 11.02.2015 01:24

    Zarówno w tym przypadku, jak i w każdym innym, występuje jeden, podstawowy problem: Ludzie nie ufają swoim własnym umysłom. Są nauczeni, że mówi im się “jak jest” i/lub “co trzeba zrobić”. Natomiast swoje własne wnioski, przemyślenia, owoce dedukcji, etc. – dopóki “ktoś inny” im ich nie potwierdzi – traktują jako “niepełnowartościowe” (w najlepszym przypadku).
    Ludzie nie są nauczeni, by myśleć – są nauczeni, by “słuchać i się podporządkowywać”. To jest problem fundamentalny. Bez tego, nawet najlepiej uzasadnione i uargumentowane stanowisko zostanie zignorowane/odrzucone, jeżeli nie zostanie ono “potwierdzone” przez jednostki/organizacje, którym ludzie przypisują tzw. “autorytet”. “Autorytet” to współcześnie przyzwolenie na brak myślenia i (nierzadko) bezrefleksyjne podporządkowanie. Dla przykładu, wystarczy ogólne hasło “naukowcy dowiedli” – bez podania jakichkolwiek szczegółów na temat sposobu/metodologii/badań – po tych dwóch słowach wystarczy wstawić informację, którą chce się wpoić i bardzo wiele osób przyjmuje ją jako “fakt”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.