Liczba wyświetleń: 1025
Codzienne picie alkoholu może być częścią… zdrowego trybu życia. Tak przynajmniej uważa profesor Imre Janszky z Norweskiego Instytutu Nauki i Technologii (NTNU). Uczony mówi, że umiarkowana ilość alkoholu korzystnie wpływa na nasze serce i nie ma znaczenia, czy pijemy wino, piwo czy też mocniejsze alkohole. „Alkohol powoduje, że w naszych organizmach zwiększa się ilość dobrego cholesterolu. Ale podnosi też ciśnienie. Dlatego też najlepiej pić często umiarkowane ilości” – stwierdza uczony.
Janszky i jego koledzy z NTNU i szwedzkiego Karolinska Institutet opublikowali ostatnio dwa artykuły dotyczące wpływu alkoholu na zdrowie. Pierwszy z ukazał się we wrześniu ubiegłego roku w piśmie „Journal of Internal Medicine” i dotyczył zawału mięśnia sercowego. Z kolei artykuł ze stycznia bieżącego roku traktował o niewydolności serca i ukazał się w International Journal of Cardiology. Z obu artykułów dowiadujemy się, że badania wykazały, iż osoby regularnie spożywające umiarkowane ilości alkoholu mają zdrowsze serce od tych, którzy nie piją wcale lub piją niewiele.
Z przeprowadzonych badań dowiadujemy się, że 3-5 drinków tygodniowo o 33% zmniejszają ryzyko niewydolności serca. Z kolei każdy dodatkowy drink aż o 28% zmniejsza ryzyko zawału.
Dla większości badaczy powyższe stwierdzenia nie są zaskoczeniem. Niejednokrotnie wykazywano dobry wpływ alkoholu na serce. Jednak badacze chcieli naukowcy chcieli przeprowadzić badania w Norwegii ze względu na specyfikę tego kraju. W państwach takich jak Francja czy Włochy mało kto nie pije alkoholu, ponadto zdrowiu sprzyja tamtejsza dieta. Tymczasem w Norwegii bardzo dużo ludzi w ogóle nie pije alkoholu i nie występuje tam wiele innych czynników, które mogły zaburzyć wyniki badań.
Norwesko-szwedzki zespół przeanalizował więc wyniki dużych badań przeprowadzonych w latach 1995-1997. Aż 41% uczestników tych badań stwierdziło, że nie pije alkoholu lub też pije mniej niż pół drinka tygodniowo. Naukowcy przyjrzeli się losom 60 665 osób, które podczas badań z lat 1995-1997 nie miały problemów z sercem. Do roku 2008 niewydolność serca wystąpiła u 1588 osób. Okazało się, że na największe ryzyko niewydolności byli narażeni ci, którzy pili najmniej oraz nałogowi alkoholicy. Im więcej zaś badany pił alkoholu, tym mniejsze ryzyko wystąpienia problemów z sercem, pod warunkiem jednak, że spożycie to utrzymywało się w normalnych granicach.
Naukowcy ostrzegają jednak, że przy około pięciu drinkach tygodniowo wzrasta zagrożenie chorobami układu krążenia. Ponadto wysokie spożycie alkoholu jest silnie skorelowane ze zwiększonym ryzykiem zgonu z powodu chorób wątroby.
Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: EurekAlert.org
KopalniaWiedzy.pl
mocno odradzam piwo-ma najmocniejsze działanie uzalezniające-dużo mocniejsze niż alkohol. no chyba że robimy piwo domowe-ale to co innego. ogólnie najstarsi ludzie których miałem okazję poznać (babcia 98 lat, na „chodzie”, mieszka sama, uprawia ogródeczek) polecają picie 50 ml czystego spirytusu na „dzieńdobry”.
Jako ciekawostkę historyczną przypominam, że dopiero jak ludzie nauczyli się pędzić napoje alkoholowe (np. wino z winogron, piwo ze zboża itp. itd.) udało im się zamieszkać w dużych skupiskach (miasta) bez łatwego dostępu do świeżej i zdrowej wody, nie wymierając przy jakiej najbliższej okazji np. na cholerę, a kultura i cywilizacja przyśpieszyła znacznie (dlatego walka z tzw. „kulturą alkoholową” to walka z wiatrakami bo jest BARDZO głęboko zakorzeniona ale oczywiście należy pamiętać, że umiar jak we wszystkim, jest niezbędny). Dla zdrowego człowieka (wątroba, trzustka) miarą jest ok. (+/- oczywiście w zależności od wagi, płci itp.) 50 g etanolu na dzień.
@sandvinik, możesz sobie odradzać…
ja polecam dobre piwko na poprawe humoru 🙂
szczegół, że alkohol zabija szare komórki
Swego czasu Francuzi zaczeli sie zastanawiac, co powoduje,
ze przybywa dzieci, no, inaczej mowiac debili?
Skupiono sie na plodach i codziennym zyciu matek.
Kilka lat temu opublikowano wyniki badan, ktore wywolaly
burze, lecz bardzo szybko ja wyciszono. Badania wykazaly,
ze kazda ilosc alkoholu i pod kazda postacia jest tolsyczna
dla mozgu plodu, ale i dla kazdego czlowieka. Pozbywamy sie
szarych komorek w zamian za odrobine odjazdu. Jako ze
lobby winiarskie jest potezne, tak tez szybko ucichlo, ale za to
lekarze zalecaja przyszlym matkom powstrzymanie sie przynajmniej
w czasie ciazy od spozywania alkoholu. Dobre i to, ale jako ze wiemy,
iz nie jest on jedynym czynnikiem, raczej nie zauwazono jeszcze poprawy. 😉
@Czejna, Powstrzymanie się od alkoholu w czasie ciąży to za mało. Kobieta ma stały zasób komórek jajowych, które mogą zostać uszkodzone przed zapłodnieniem. Dla alkoholu nie ma barier w organizmie, wnika wszędzie.
Dlatego kobiety jeśli chcą mieć zdrowe dzieci nie powinny pić w ogóle alkoholu, a mężczyźni 6 tygodni przed zapłodnieniem, bo tyle trwa rozwój plemnika.
Polecam https://www.youtube.com/watch?v=YvTeV_I6Hbw
i inne filmy w tym temacie, jest ich kilka.
Oczywiście są też inne przyczyny uszkodzeń komórek rozrodczych, nie tylko alkohol ma działanie niszczące.
sandvinik
Seta z rana i przez 5 godzin nie można wsiąść za kierownicę, no świetne rozwiązanie.
Do piwa dodają dziś takie świństwa, że panom wszystko zwisa. Smacznego 😉
Dokładnie @jeszcze.
G…no z żółcią, nie piwo. A największą bekę mam z reklam np. kasztelana, że takie super – niepasteryzowane. Ludzie, niepasteryzowane piwo nie może mieć takiej daty ważności (przydatne do spożycia miesiąc lub więcej). Niepasteryzowane piwo psuje się po kilku dniach, pije się je od razu. Nie chcę więc nawet myśleć co jest w takim kasztelanie, skoro jest niepasteryzowany, a może stać w sklepie miesiąc czy kilka miesięcy. Masakra.
A mnie szlag trafia jak rozmawiam z kobietami w ciąży, które piją alkohol i jeszcze próbują się usprawiedliwiać w tak żałosny sposób. Gdy mówię, że od 3 lat nie miałam alkoholu w ustach (ciąża, karmienie piersią i teraz kolejna ciąża), to patrzą na mnie jak na dziwaka i tłumaczą: „ale jedno piwo (ten syf typu lech czy żywiec lub heineken?) lub lampkę wina to nawet dobrze jest wypić sobie wieczorem, tak na rozluźnienie”, albo: „A mój lekarz zalecił mi picie wina czerwonego, na anemię w ciąży”. No ręce opadają, co za kretynki bez wyobraźni… Żeby to o nie same chodziło, ale szkoda mi tych maluszków w brzuchach.
Też jestem zdrowy, bo w sezonie grypowym, gdy drapie mnie w gardle łykam łychę stołową Balsamu Kapucyńskiego. Może to żywica i zioła, a może 55% C2H5OH tak zwalczają wirusy, bakterie i grzyby, ale działa już od 3 lat 🙂 Może taniej byłoby przejść na śliwowicę łącką … jest wszak przedwiośnie, to idealna pora na testy.
@skyhigh
ja tylko napisałem że do piwa najłatwiej się człowiek przyzwyczaja-jedno po pracy, po pół roku jest dwa po pracy i tak co dzień litr piwa-spróbuj zrobić sobie 2 tygodnie bez piwa to zobaczysz jak ciągnie.
@kufel10
jak jedziesz nie pijesz-to co napisałem to rady starych ludzi którzy naprawdę świetnie się trzymali/trzymają jak na swoje lata. gdzie ma jeździć 90 letni dziadzio? poza tym na wsi kontrola trzeźwości??? prooosze-sąsiad kiedyś mi opowiadał że dobrze że jest miedza bo by zaorał swoje pole razem z pszenicą sąsiada tak się piwkiem chłodził… a 60 tak milo usypia kołysaniem…