Liczba wyświetleń: 471
Bezwzględny komornik i nieuczciwy rzeczoznawca pozbawili dwoje staruszków dorobku całego życia. Ich gospodarstwo warte ponad 300 tys. zł zlicytowali za niecałe 50 tys. zł. Sprawiedliwości stało się jednak zadość. W ubiegłym tygodniu sąd skazał komornika i rzeczoznawcę. To pierwszy tego typu wyrok w Polsce.
Wszystko zaczęło się całkiem zwyczajnie. Małżeństwo rolników ze wsi Rozgi k. Szczytna, Jadwiga i Stanisław Drążkowie, postanowiło kupić samochód. W 1998 r. poszli do banku i wzięli kredyt na ponad 11 tys. zł. – Po kilku latach pojawiły się problemy finansowe i państwo Drążkowie nie spłacali regularnie rat – opowiada mec. Lech Obara z kancelarii prawnej w Olsztynie, reprezentującej pokrzywdzonych.
Bank długo nie czekał i skierował sprawę do komornika. W 2004 r. zajął się nią komornik przy Sądzie Rejonowym w Szczytnie, Piotr Kęsicki, i wezwał dłużników do zapłaty długu. Rolnicy jednak nie zwrócili bankowi reszty długu z odsetkami. Wówczas bank wystąpił o sporządzenie wyceny nieruchomości Drążków.
Kęsicki zlecił w 2005 r. to zadanie biegłemu Waldemarowi Sienkiewiczowi. Ten zajrzał do ksiąg wieczystych i wycenił działkę rolną Drążków o powierzchni 8,5 ha na 49,6 tys. zł. – Nie uwzględnił domu i zabudowań – podkreśla mec. Obara. A tymczasem sam budynek mieszkalny miał 210 mkw. powierzchni użytkowej. Obejście tworzyły ponadto stajnia, chlewnia, stodoła i spichlerz.
Komornik, który był na miejscu i widział gospodarstwo dłużników, potwierdził ustalenia rzeczoznawcy. W międzyczasie syn państwa Drążków zobowiązał się wobec banku, że spłaci dług. Niestety informacja o ugodzie dotarła do sądu za późno i licytacja się odbyła. Wystawiono na niej – zgodnie z opisem dokonanym przez Sienkiewicza – grunt rolny o pow. ponad 8 ha. Nabył go jeden z rolników za niespełna 50 tys. zł. – Jak później ustalił biegły sądowy, w tym czasie całe gospodarstwo warte było ponad 230 tys. zł. Obecnie jest to już kwota przekraczająca 300 tys. zł.
Rolnicy z Rozgi nie chcieli się na to zgodzić. Dług wraz z odsetkami, który mieli do spłacenia bankowi, wynosił niewiele ponad 22 tys. zł. Pisali odwołania, ale bezskutecznie. Sąd oddalał je z powodu braków formalnych. Małżeństwo zostało bez domu, gospodarstwa i bez środków do życia.
Drążkowie zwrócili się po fachową pomoc do kancelarii prawnej. Sprawa trafiła do sądu. Jej epilog miał miejsce 31 października tego roku. Sąd Okręgowy w Olsztynie skazał komornika Piotra Kęsickiego na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a rzeczoznawcę Waldemara Sienkiewicza na sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata.
– To pierwszy w Polsce wypadek prawomocnego skazania za sporządzenie fałszywego operatu w postępowaniu egzekucyjnym – podkreśla mec. Lech Obara. Zwraca uwagę, że dotychczas postępowania wobec nieuczciwych komorników i rzeczoznawców kończyły się umorzeniami.
Niestety Stanisław Drążek nie doczekał sprawiedliwości. Zmarł, zanim ogłoszono wyrok. A co z komornikiem? – Jego los leży w rękach ministra sprawiedliwości – mówi Obara. Wyjaśnia, że tylko Jarosław Gowin może pozbawić go możliwości wykonywania zawodu.
Autor: Wojciech Kamiński
Źródło: Gazeta Polska Codziennie i Niezależna.pl
Biedny chłopina zmarł, zanim sprawa zdążyła się jakoś na ich korzyść obrócić:(
@W. 06.11.2012 08:44
Mimo wszystko jest to chyba jednak krok naprzód w walce z sądowniczo-komorniczym bandytyzmem.
@Rozbi
He, he, naiwniaku. Właśnie po to istnieje ta bandycka instytucja licytacji by po najniższej cenie okradać ludzi z tego co ma najwyższą wartość.
Należy tylko zapamiętać nazwiska ,takie sprawy sie nie przedawniają i musi zapaść sprawiedliwy wyrok ,oby żyli bardzo długo .
Rozbi 06.11.2012 09:48
Rozbi licytacja komornicza to nie jest taka prosta i oczywista sprawa jak się Tobie wydaje. W wielu przypadkach informacja o licytacji jest niewystarczająca, o ile w ogóle się pojawia. Znajomy znalazł informację i pojechał we wskazanej godzinie i dniu w wyznaczone miejsce i zwyczajnie nikogo nie zastał. Po fakcie dowiedział się, że licytacja miała miejsce zupełnie gdzie indziej i jest pozamiatane. Kolejny znajomy stawił się na licytację – nie odbyła się. Wyznaczono kolejny termin – znowu to samo i tak parę razy. W końcu odpuścił. Po czasie dowiedział się, że samochody na które „polował” zostały wylicytowane za 1/3 ceny rynkowej, bo stawiły się tylko dwie osoby.
Kolejna sprawa – komornik ogłasza licytację z krótkim terminem. Jak myślisz ile osób jest w stanie pozyskać szybko odpowiednią kasę, żeby kupić nieruchomość z dajmy na to 300 tys.?
Licytacje komornicze to jeden wielki przekręt. Nie bez powodu komornik w moim mieście ma wypasioną chatę, buja się po mieście odpicowanym Hummerem i ma cała stajnię Harleyów na które wsadza swoich kolesi, bo sam nie bardzo potrafi jeździć, no i musi mieć towarzystwo na zloty 😉
@Takie_tam
Pogratulować znajomych wyciągających łapę po czyjąś własność.
sunner 06.11.2012 16:50
hehe Ty zapewne masz samych prawych znajomych ;))
Poza tym zwrot „wyciągnąć rękę po czyjąś własność” to zdaje się oznacza kradzież. Gdzieś Ty to chłopie wyczytał w moim poście? 🙂
Np. tu „Po czasie dowiedział się, że samochody na które „polował” zostały wylicytowane”. Ale nie spodziewam się byś zrozumiał.
Aha czyli jak ktoś „poluje” na okazję to jest złodziejem? Dzięki za oświecenie 🙂 Słyszeliście wielbiciele wyprzedaży w marketach? ;))
I takich spraw będzie przybywać bo POLACY mają dosyć układów, korupcji i poniewierania nimi jak niewolnikami…wzrasta świadomość prawna w społeczeństwie i ludzie zaczynają walczyć o swoje..TAK TRZYMAĆ…teraz tego pseudo komornika powinien dopaść grasujący po POLSCE od kilku lat seryjnysamobójca…
@Takie_tam
Cóż, wypada tylko wyrazić nadzieję, że kiedyś ktoś o podobnym tobie poziomie moralnym „zapoluje” w ten sposób np. na twoje samochody albo twoje mieszkanie. Z całego serca ci życzę.
uzup. 14
Zakładając oczywiście, że ty w ogóle coś posiadasz, bo moim zdaniem prawdopodobnie jesteś cienkim bolkiem, niepotrafiącym zarobić na nic i stąd ta afirmacja do żerowania na cudzej krzywdzie.
@sunner, hamuj się z osądami.
Najpierw zastanów się do kogo należą zajęte przedmioty wystawione na licytację, zanim oskarżysz kogoś o kradzież. Każdy może je nabyć, również Ty.
@FreeG
Nie kolego korektorze, nie każdy – ja nie wyciągam łapy po czyjąś własność (niezajęta czy „zajętą”).
sunner 07.11.2012 08:56
Czepiłeś się jak rzep psiego ogona i łapiesz za słówka. Kim ty w ogóle jesteś żeby mnie osądzać??? Nie znasz mnie, siedzisz sobie przed monitorem i bawisz się w jedynego sprawiedliwego sędziego, łapiącego za słówka, a jad wylewa się na podłogę. Tak kurcze, jestem odpowiedzialny za całe zło tego świata. Puknij się w czółko, a potem skorzystaj z porady FreeG, bo on przynajmniej wie o czym mówi. Koniec off-topu.