Liczba wyświetleń: 747
W Norwegi wybuchł skandal związany z podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych prowadzonych z budynku Stortingu, czyli Parlamentu. W pobliżu jego siedziby odkryto pomieszczenie, w którym były zainstalowane urządzenia podsłuchowe.
Jak donosi największy dziennik kraju „Aftenposten”, wydaje się, że zasięgiem tych podsłuchów były objęte również znajdujące się w promieniu kilometra kancelaria premiera, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz główny bank kraju – Bank Norwegii.
Według wstępnych ocen, urządzenia te nie należą do żadnej z norweskich służb specjalnych ani też norweskiej instytucji państwowej. Zgodnie z prawem, z podsłuchów takich może korzystać cywilny norweski kontrwywiad – PST oraz mało znana instytucja o nazwie Narodowy Urząd Bezpieczeństwa – NSM.
„Aftenposten” informuje, że norweskie służby specjalne i policja – zawiadomione o odkryciu dokonanym prawdopodobnie przez osoby prywatne – rozpoczęły już dochodzenie. Przedstawiciel PST Arne Christian Haugstöyl powiedział, że jest wiele potencjalnych podmiotów mogących uzyskać taki sprzęt – od osób prywatnych po instytucje państwowe. Ministerstwo Sprawiedliwości natomiast odmówiło jakichkolwiek komentarzy tej sprawy.
Autorstwo: jkl
Źródło: Lewica.pl
Czy gdyby w Norwegii rządziła prawica to lewica.pl podałaby taki news?