Państwo zbiera teczki na każdego

Opublikowano: 19.03.2025 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1301

Aktywiści wspierani przez Fundację Panoptykon i adw. Artur Kula żądają od czterech największych telekomów usunięcia danych telekomunikacyjnych zebranych na potrzeby służb w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Celem jest doprowadzenie do zmiany przepisów, tak żeby polskie służby nie mogły działać poza kontrolą i ponad prawem.

Na potrzeby Policji wszyscy w Polsce jesteśmy traktowani jak przestępcy: lokalizacja i historia połączeń zbierane są prewencyjnie, nawet jeśli naprawdę nie mamy nic do ukrycia. Skoro my jesteśmy nieustannie kontrolowani, to służby też powinny. A jednak tak nie jest.

Przedsiębiorstwa telekomunikacyjne muszą przechowywać przez 12 miesięcy dane na temat każdego użytkownika ich usług – niezależnie od tego, czy osoba, której dane dotyczą, zrobiła coś złego, czy nie. Cel jest prosty: udostępnianie danych służbom. W efekcie policjant może – bez ruszania się od biurka, a nawet bez konieczności uzasadniania wniosku i czekania na zgodę sądu czy prokuratora – sprawdzić historię połączeń czy lokalizacji każdego numeru telefonu.

„Działania polskich służb pozostają poza demokratyczną kontrolą. Służby sięgają po informacje od telekomów prawie 2 000 000 razy rocznie, bez żadnej kontroli i w różnych celach, np. analitycznych” – wyjaśnia Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, który jest jednym z wnioskodawców żądających od telekomów usunięcia danych gromadzonych na potrzeby służb. „Tak skonstruowany obowiązek retencji danych narusza europejskie prawo”.

Uderza to szczególnie w te profesje, które są zobowiązane do zachowania tajemnicy zawodowej. Jak adwokaci i dziennikarze mają w takiej sytuacji chronić informatorów czy klientów? Upominamy się o kontrolę także dla nich. „Tajemnica adwokacka stanowi fundament wykonywanego przeze mnie zawodu. Ochronie podlega nie tylko treść rozmowy z klientem, lecz również sam fakt jej odbycia, jej długość czy miejsce przebywania w trakcie konsultacji” – mówi adw. Artur Kula, zajmujący się prawami osób LGBTI+ i prawem antydyskryminacyjnym. „Brak kontroli nad wykorzystywaniem danych telekomunikacyjnych adwokatek i adwokatów naraża zarówno tę grupę zawodową, jak i klientki. Zwłaszcza w przypadku niesienia pomocy prawnej osobom zaangażowanym w działania aktywistyczne”.

Do czterech największych telekomów – firm Plus, Play, Orange i T-Mobile – Wojciech Klicki, Katarzyna Szymielewicz, Dominika Chachuła i adw. Artur Kula składają wnioski abonentów domagających się usunięcia danych zebranych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Chcą skorzystać z art. 17 ust. 1 lit. d RODO, który mówi, że mamy prawo żądać usunięcia danych przetwarzanych niezgodnie z prawem. „Niezgodność polskich przepisów o retencji danych z prawem Unii nie budzi wątpliwości. W analogicznych sprawach dotyczących innych krajów zapadło szereg wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, które wskazują na taką niezgodność. Jeżeli działające w Polsce firmy telekomunikacyjne będą odmiennego zdania, wówczas będziemy mogli złożyć skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa Unii powinien pominąć polskie przepisy naruszające prawo unijne” – komentuje adw. dr Paweł Litwiński, prawnik specjalizujący się w przepisach o ochronie danych i pełnomocnik wnioskujących. „Także sądy administracyjne, do których sprawa może trafić, zobowiązane są do pominięcia polskich przepisów sprzecznych z prawem Unii” – wyjaśnia.

Jeśli Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych przyzna aktywistom rację, służby znajdą się już nie poza kontrolą, a poza prawem.

Czym to się kończy? W zeszłym roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uniewinnił osobę podejrzaną o ujawnienia tajemnicy państwowej ze względu na wykorzystanie przez służby niezgodnego z prawem narzędzia do zdobywania obciążających ją informacji.

W teorii sięganie po dane telekomunikacyjne kontrolują sądy – co 6 miesięcy służby składają do sądów okręgowych sprawozdania o uzyskiwaniu danych telekomunikacyjnych. W praktyce jest to fikcja. Jak w przypadku takiego ogromu informacji – na podstawie tabel, w których widnieje liczba „sięgnięć” po dane w podziale na prowadzone sprawy – rzetelnie ocenić prawidłowość pozyskiwania danych?

Po dane telekomunikacyjne może sięgać Policja i 9 służb. Ze sprawozdań, które Minister Sprawiedliwości składa do Sejmu i Senatu wynika, że co roku po billingi i dane o lokalizacji sięgają ok. 1,8 mln razy. Nie wiemy, ile razy sięgają po dane abonenckie – tej informacji nie muszą sprawozdawać. W latach 2011–2015 zapytania o dane abonenckie sięgały 40% wszystkich zapytań.

W 2017 r. Fundacja Panoptykon sprawdziła, jak sądy realizują ustawową kontrolę. Okazało się, że praktyka jest różna. W niektórych sądach do stwierdzenia braku nieprawidłowości wystarczyła sama tabela. Inne sięgały po dodatkowe dokumenty w losowo wybranych sprawach. Jeszcze inne poinformowały Fundację, że wyniki kontroli są niejawne. „Kontrolę przeprowadził Przewodniczący Wydziału XVI Karnego Sądu Okręgowego w Poznaniu i nie stwierdził żadnych uchybień ani nieprawidłowości. W związku z powyższym nie było potrzeby zapoznania się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie Policji danych telekomunikacyjnych, pocztowych lub internetowych” – czytamy w odpowiedzi Sądu Okręgowego w Poznaniu na wniosek Fundacji Panoptykon, w którym Fundacja pytała o sposób przeprowadzenia kontroli zasadności pobierania danych przez wielkopolską policję.

W 2023 r. sądy okręgowe i wojskowe sądy okręgowe przeprowadziły 254 kontroli – wszystkie były pozytywne. Czy to możliwe, że służby nigdy nie przekraczają prawa? Byłoby pięknie, ale czy to prawda? „Nie potrzebowaliśmy afery z inwigilacją polityków Pegasusem, żeby mieć w tej sprawie wątpliwości” – komentuje Klicki.

Obowiązujące w Polsce przepisy, nakazujące operatorom telekomunikacyjnym przechowywanie przez 12 miesięcy danych wszystkich użytkowników i udostępnianie ich służbom, są niezgodne z unijną dyrektywą o prywatności i łączności elektronicznej (e-Privacy) i Kartą praw podstawowych (co wynika z orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej). Naruszają też Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (to z kolei wynika z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w skardze na inwigilację).

Polski rząd mimo obietnic wciąż nie wprowadził kontroli nad działaniami służb. Dlatego Fundacja Panoptykon sięgnęła po inne przepisy, które mają chronić prywatność, i wspiera aktywistów i mecenasa, którzy zgodnie z art. 17 RODO zażądali usunięcia dotyczących ich danych – argumentując, że ich przechowywanie jest niezgodne z prawem.
Czy rząd zmobilizuje się do zmiany prawa, zanim – po raz kolejny – wypowie się na ten temat Trybunał Sprawiedliwości UE?

Sprawę pro bono prowadzi adw. dr Paweł Litwiński z kancelarii Barta Litwiński.

Autorstwo: Fundacja Panoptykon
Ilustracja: WolneMedia.net (CC0)
Na podstawie: Senat.gov [1] [2] [3], Panoptykon.org [1] [2]
Źródło: Panoptykon.org (CC BY-SA 4.0)

image_pdfimage_print

TAGI: , , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. pikpok 19.03.2025 12:17

    Oj tam, oj tam. Byle się tylko nie wychylać, a najlepiej to płynąć głównym ściekiem. 😉

  2. MariuszM 19.03.2025 13:01

    Nie wiem czy pisząc cokolwiek dobrego o naszym obecnym rządzie, nie będę podlegał pod artykuł 256 Kodeksu karnego. Z dnia na dzień mam coraz większe wątpliwości (chciałbym pomyśleć coś minimalnie dobrego) i gdy tylko mi się one nasuwają, to nucę sobie starą piosenką Lady Pank 🙂 . Dla przypomnienia zacytuję tu ten artykuł –
    „Art.  256.  [Propagowanie nazizmu, komunizmu, faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego]
    §  1.  Kto publicznie propaguje nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

    Utwór Lady Pank to oczywiście https://pl.wikipedia.org/wiki/Mniej_niż_zero_(Lady_Pank)

  3. walter667 19.03.2025 13:27

    To taki nasz Pegasus bez Pegasusa 🙂 Ale co jest naprawde grozne to takie NDA ktore podpisuje z firma xyz a po jakims czasie te dane sa dostepne publicznie. I kto za to beknie ? Firma zalozy ze to ja je udostepnilem, a tak naprawde jakas wtyka w tym „recznym Pegasusie” puscila takie info w obieg, a to juz jest…no nie jest ani demokracja, ani bezpieczenstwo, tylko jakas tyrania i dyktatorstwo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.