Pacyfikacja wsi Kępa Latoszkowa

Opublikowano: 30.03.2017 | Kategorie: Historia, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 805

Aleksander Kamiński jest autorem słynnej lektury szkolnej „Kamienie na szaniec”. Następnie pisarz opisał ich dalsze dzieje w książce „Zośka i Parasol. Opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich”.

Epopeja druha Kamińskiego zawiera pasjonują opowieść o losach dwóch harcerskich batalionów Armii Krajowej „Zośka” i „Parasol”, odznaczonych Srebrnymi Krzyżami Virtuti Militari za bohaterstwo w powstaniu warszawskim.

W powyższej książce znajduje się również opis akcji pacyfikacji wsi Kępa Latoszkowa wykonanej w dniu 26 września 1943r. przez Armię Krajową w ramach działalności odwetowej za zabicie czterech harcerzy z Szarych Szeregów, która przeszła do historii pod nazwą akcja pod Wilanowem.

Akcja Wilanów to akcja bojowo-represyjna, wymierzona w niemieckich osadników – obywateli polskich II Rzeczypospolitej mieszkających w Kępie Latoszkowej, którzy współpracowali z niemieckim okupantem, szpiegowali i donosili na Polaków. Ponadto przyczynili się do aresztowania i wysłania do obozu Auschwitz w kwietniu 1943 r. 10 żołnierzy 7 Pułku Piechoty Legionów AK „Garłuch”. Miesiąc później ci sami koloniści zastrzelili jednego i doprowadzili do rozstrzelania trzech innych żołnierzy batalionu „Baszta” ( późniejszy Pułk AK „Baszta”), odbywających szkolenie na tym terenie. Obie tragedie wywołały tak duże poruszenie w Komendzie Głównej Armii Krajowej, że ich dowódca wydał zgodę na wykonanie odwetowego uderzenia, wymierzonego w niemieckich mieszkańców Kępy Latoszkowej.

Nadto nie można również zapominać o zadenuncjowaniu 7 okolicznych rolników zamieszanych wiosną 1940r., w akcję nielegalnego stemplowania koni, jakoby niezdolnych na potrzeby niemieckiej armii. Niemcy przy aktywnej pomocy kolonistów z Kępy Latoszkowej, aresztowali podejrzanych i następnie na terenie jednego z gospodarstw folksdojczów brutalnie pobili. Później wszystkich złapanych wysłali do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, skąd udało się wrócić tylko dwóm z nich.

Wywiad AK ustalił okoliczności tragicznego zdarzenia i dokonał rozpoznania terenu niezbędnego do przeprowadzenia akcji odwetowej na Kępie Latoszkowej. Ponadto wykryto winnych zagłady akowców wydając na nich wyroki śmierci. Byli to polscy renegaci: S.Sz., J.W. i jego bracia oraz koloniści – folksdojcze: August Boruch, Karol Boruch, Piotr Jops i inni. Termin akcji „Wilanów” wyznaczono na dzień 26 września 1943r. Zadanie mieli wykonać pododdziały wchodzące w skład Oddziału Dyspozycyjnego Kedywu KG AK „Sztuka 90”. Akcja miała mieć charakter represyjny, z jednoczesnym podjęciem na terenie Wilanowa działań bojowych odciągających uwagę nieprzyjaciela od właściwego celu. Działania bojowe na terenie Wilanowa przeprowadził batalion „Zośka” wraz z kilkoma żołnierzami z oddziału „Agat” ( późniejszy „Parasol”).

Jednoczesny atak na kilka niemieckich punktów oporu w Wilanowie i w Kępie Latoszkowej rozpoczął się o godzinie 22.00. Żołnierze z oddziału „Osjan” dowodzonego przez kpt. Jana Kajusa Andrzejewskiego „Jana” wraz z kilku żołnierzami z oddziału por. Romana Kiźnego „Poli” zaatakowali zabudowania Kępy Latoszkowej. Nastąpiła wymiana ognia z niemieckimi kolonistami. Wyniku uderzenia śmierć poniosło dwanaście osób. Przy czym, część z nich została zlikwidowana na mocy wyroków podziemia. Był wśród nich m.in. przywódca tamtejszych folksdojczów Fryderyk Borau. Puszczono z dymem cztery zabudowania renegatów i Niemców.

We fragmencie książki Aleksandra Kamińskiego „Zośka i Parasol. Opowieść o niektórych ludziach i niektórych akcjach dwóch batalionów harcerskich” wydawnictwo Iskry, Warszawa 2009 r. na stronie 59 znajduje się opis przyczyn przeprowadzonej akcji pod Wilanowem:

„W lecie 1943 roku kilka zastępów szaroszeregowych z Mokotowa urządziło ćwiczenia w Lasach Kabackich, które stanowią wielki kompleks leśny. Jeden z tych zastępów zabłądził; po wielogodzinnym kluczeniu znalazł się wczesnym rankiem w jakiejś wsi, jak się potem okazało – w Kępie Latoszkowej pod Wilanowem, która była wsią w znacznej części obsadzoną przez kolonistów niemieckich. Wprawdzie gospodarz, którego pytali o drogę, był Polakiem, lecz okazał się Polakiem zdrajcą. Gdy młodzi wypoczywali w jego obejściu, zawiadomił swych sąsiadów Niemców. Uzbrojeni koloniści zorganizowali obławę. Ucieczka nie powiodła się. Ścigani przez coraz liczniejszych Niemców i paru pomagających im sąsiadów Polaków, wyczerpani uprzednim całonocnym błądzeniem, nie uszli pogoni. Tylko troje znalazło ukrycie w zagrodach ludzi z polskim sumieniem, czterech natomiast chłopców zginęło okrutną śmiercią z rąk znęcających się nad nimi kolonistów. Przebrała się miara. Nie wolno było puścić płazem nieludzkości kolonistów i ich przeciwpolskiego zuchwalstwa w bezpośrednim pobliżu stolicy. Nie wolno było tolerować haniebnego zachowania się paru polskich chłopów, głównych sprawców zdrady i schwytania. W Kierownictwie Walki Podziemnej zapadł na wieś wyrok. Wyrok groźny: zniszczyć zdradziecką wieś! Całą wieś. Trzeba było wstrząsnąć wyobraźnią Niemców i kandydatów na zdrajców kraju. Kedyw wykonał wyrok. Wydano rozkaz zmobilizowania kilku plutonów z różnych jednostek dywersji, a także siedemdziesięciu ludzi z Grup Szturmowych. Gdy na odprawie dowódców kompanii i plutonów batalionu „Zośka” odczytano rozkaz, zapanowała długa chwila ciszy.

– Więc co to ma być? Mamy podpalić wieś?

– Nie podpalić, ale spalić.

Znów milczenie. Potem nowe pytanie:

– A chłopi?

– Jacy tam chłopi! Niemcy i gorsi od nich – zdrajcy. Rozkaz mówi wyraźnie: zniszczyć, wystrzelać. (…)”.

Natomiast na następnych kartkach książki znajduje się opis przebiegu akcji pod Wilanowem. Zaś na stronie 57 i 58 przedstawione zostało następujące podsumowanie wykonanej akcji zbrojnej: „(…) Wybawia go z kłopotliwej sytuacji dowódca batalionu – Jerzy. Informuje, że ma dokładne wiadomości o akcji i że „przewrażliwione sumienie” niepotrzebnie wyolbrzymiają niektóre fakty. Nie spalono całej wsi, tylko jej część. Nie „wymordowano w pień” ludności, lecz wykonując wyrok, rozstrzelano trzech mężczyzn – Polaków, z których dwóch było głównymi sprawcami nieszczęścia, oraz zgładzono dziewięciu volksdeutschów. To wszystko. (…)”.

W wyniku przeprowadzonej akcji zlikwidowano kilkunastu najbardziej niebezpieczny folksdojczów oraz zdobyto trzy niemieckie obiekty policyjno – wojskowe tj. posterunek żandarmerii, posterunek drogowy, tzw. streifę, na szosie powsińskiej oraz koszary niemieckich żołnierzy z formacji przeciwlotniczej, znajdujące się w kordegardzie pałacu wilanowskiego. Straty polskie w tej akcji wyniosły pięciu zabitych i siedmiu rannych.

Dzięki sukcesowi akcji „Wilanów” osiągnięto również cel psychologiczny. Podbudowano na duchu polską ludność, zaś w szeregach wroga wywołano poczucie strachu. Po przeprowadzonej akcji odwetowej przez Armię Krajową niemiecki gubernator dystryktu warszawskiego dr Ludwig Fischer w jednym ze sprawozdań napisał: „Uczucie zagrożenia ogarnęło przede wszystkim część osiedli volksdeutschów. Jest to zrozumiałe; w okresie sprawozdawczym kilkakrotnie urządzano napady na osiedla volksdeutschów, z których należy zwłaszcza wymienić napad na wieś volksdeutschów Kępa w gminie Wilanów, podczas którego jedna z większych band wymordowała kilku volksdeutschów z politycznych powodów”.

Autorstwo: Krzysztof Krasowski
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. bro 31.03.2017 14:46

    O akcji można przeczytać dokladną relacje uczestników, na stronie Muzeum Powstania. Istnieje również nagranie z raportem ile dokłanie Reichsmarek przeznaczono dla volksdojczy z Kępy latoszkowej i zawadowskiej.
    Niestety po odejściu niemców wszyscy osadnicy z okolic zostali oskarżeni o współpracę z okupantami

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.