Liczba wyświetleń: 2054
Sytuacja w branży śmieciowej po wymuszonych kilka lat temu zmianach, staje się coraz gorsza dla klientów. W konsekwencji dziwnych decyzji tworzących lokalne monopole w zakresie odbioru odpadów, doprowadzono do kilkuset-procentowej podwyżki opłat za śmieci. Co gorsza w przyszłym roku nadciągają kolejne wzrosty opłat.
Historia śmieciowego szwindlu zaczyna się za rządów Platformy Obywatelskiej. Bez wyraźnego powodu zlikwidowano konkurencję w tej branży i powrócono monopole, uniemożliwiając klientom wybór odbiorcy odpadów i narzucając go dla danego obszaru. Ta pseudo-reforma stanowiła kamień węgielny pod obecną hucpę.
Przerzucenie zadania zbierania śmieci z prywatnych firm na gminy zapoczątkowało lawinę gigantycznych podwyżek. Niektórzy obecnie płacą nawet 400 proc. więcej niż przed reformą! Na dodatek już się zapowiada, że w ciągu kolejnych dwóch lat klienci mogą zapłacić nawet o 100 proc więcej niż obecnie po podwyżkach!
Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy obecnie nie jest spowodowana tylko indolencją naszych władz. Jest to wynik zobowiązań jakie nakłada na nas Unia Europejska. Jako kraj niesuwerenny i podległy zarządowi z Brukseli, po prostu musimy wdrażać wszystkie te pseudo-reformy mimo tego, że zmiany te doprowadziły do znaczącego pogorszenia jeśli chodzi o jakość usług i ich ceny.
Przed „ulepszeniami” polityków śmieci były odbierane raz w tygodniu, a po ich udoskonaleniach są odbierane co dwa tygodnie i kilkukrotnie drożej. W niektórych gminach opłata za śmieci jest w dziwaczny sposób związana ze zużyciem wody. Właściwie wszędzie tresuje się też mieszkańców każąc im segregować śmieci w kilku pojemnikach. Każdy kto nie segreguje zostaje ukarany bezzasadną karną opłatą dodatkową.
W niektórych miejscach, jak w Łodzi, w ogóle wykluczono taką możliwość jak dostarczanie śmieci zmieszanych. Skutkuje to tym, że jeśli nawet jeden z lokatorów nie segreguje to wszystkie śmieci z danego bloku lub nawet kilku bloków, są klasyfikowane jako zmieszane, co wiąże się z karą dla wszystkich.
Paranoja z segregowaniem śmieci jest o tyle absurdalna, że jest to powszechnie wiadome, że i tak wszystkie frakcje śmieci trafiają na śmieciarkę i są w niej od razu zmieszane. To w oczywisty sposób wskazuje na to, że ta całą segregacja ma na celu tresowanie ludzi tak jak przymusowa zmiana czasu dwa razy w roku.
Końca śmieciowej epopei nie widać, a na horyzoncie można dostrzec tylko zapowiadane pogorszenie w tej materii, które jest oczywistą konsekwencją ustanowionego pod przymusem monopolu.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Nie wiem jak wygląda to u Pana, ale u mnie jednego dnia jest zbierany inny rodzaj odpadów a innego inny więc segregacja ma sens, jedynie te ceny wołają o pomstę…
Kłamstwa inwestorów rządowych w sprawie śmieci są jak Himalaje . My nie produkujemy śmieci lecz firmy które prosty produkt pakują kilka razy zawyżając cenę . My pracując kilka godzin miesięcznie przy segregacji robimy to za darmo podczas gdy godzina takiej pracy powinna wynosić ok 50 zł . My oddajemy swój metraż za który płacimy pod nie nasze śmieci i za darmo je segregując płacimy stawki 100 % wyższe niż w Czechach .
Podniesienie cen było w założeniu od samego początku, tylko najpierw dano niższą cenę, żeby ludzkość zaczęła segregować odpady i się nie buntowała. Stworzono całą propagandę o środowisku i konieczności segregacji. Potem zadanie segregacji przerzucono na nas, a następnie podnieśli cenę. Podwójny zarobek. Państwu wcale nie zależy na ochronie środowiska. Państwu chodzi o VAT. Im więcej produkcji śmieci, tym więcej wpływa czystej kasy do budżetu.