Liczba wyświetleń: 1093
Pod koniec maja wojewoda złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wcześniej sąd wojewódzki przywrócił Dąbrowszczaków, unieważnił jego decyzję i rozniósł ją w pył merytorycznym uzasadnieniem. Teraz swoją opinię wyrazili prawnicy z ratusza. Spór zaostrza się. Nie wiadomo, czy Dąbrowszczacy ostatecznie wrócą na mapę Olsztyna, ale determinacja władz miasta budzi podziw.
Aby Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrzył kasację, musi uzyskać stanowisko obydwu stron. Poprosił więc władze miasta o opinię. Ta nie pozostawia wątpliwości: „Ul. Dąbrowszczaków nie propaguje i nie symbolizuje komunizmu. Należy zaznaczyć, iż wykładni powyższych przepisów należy dokonać, biorąc pod uwagę przepisy Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz ustawy o samorządzie gminnym. Bezrefleksyjne nadanie każdej opinii IPN waloru niepodważalnej, zwłaszcza w kwestii ocennej, jaką jest symbolizowanie komunizmu czy innego systemu totalitarnego, prowadziłoby do naruszenia zapisów Konstytucji RP” – można przeczytać w piśmie stanowiącym odpowiedź na skargę kasacyjną wojewody Warmińsko-Mazurskiego Artura Chojeckiego. Dokument właśnie wpłynął do NSA.
Czy tabliczki z napisem „Dąbrowszczaków” zamiast „Erwina Kruka” wrócą do miasta, na razie nie wiadomo. Jednak w kwietniu decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego legalna okazała się decyzja radnych o tym, by nie uwzględnić wszystkich rekomendacji IPN do zmian ulic. Radni Olsztyna postanowili pozostawić Dąbrowszczaków, dopiero wojewoda na jesieni ubiegłego roku podjął decyzję o przemianowaniu jej na Kruka.
Dwa miesiące temu WSA uznał, że wśród oddziałów walczących w Hiszpanii byli nie tylko zwolennicy komunizmu.
„Oni stanowili ok. 40 proc. jej składu. Zdecydowana większość to byli ochotnicy o najróżniejszych poglądach politycznych: socjaliści, związkowcy, robotnicy, nawet działacze sanacyjni. Nie można zatem mówić, że ta formacja symbolizuje tylko i wyłącznie ustrój totalitarny, komunistyczny” – uzasadniała wówczas orzeczenie sędzia Katarzyna Matczak.
W obronę ulicy zaangażowała się Partia Razem. Aktywiści zgłosili nawet do tegorocznego Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego wydarzenia „Święto Dąbrowszczaków”. Bartosz Grucela z olsztyńskiej Razem zapowiada, że w ramach festynu przewidziano kino plenerowe z pokazami dotyczącymi wojny domowej w Hiszpanii w latach 1936-1939, a także występy lokalnych artystów, m.in. chóru śpiewającego pieśni z okresu międzywojennego.
Autorstwo: WK
Zdjęcie: Bartosz Grucela
Źródło: Strajk.eu
A tam s*anie w banie. Wiadomo że chodzi o komuchów i IPN się nie pomylił. Jak juz partia Razem się zaangażowała to ja nie mam żadnych wątpliwości o co tu chodzi. A w Olsztynie widocznie stara czerwonka jeszcze się trzyma w Urzędzie Miasta.
Ja bym radził, zanim sie z siebie zrobi idoite, zapoznac sie z historia tamtego czasu.
Dlaczego była wojna domowa, i jacy ludzie i skąd wspomagali obrońców przed rodzacym sie w europie faszyzmem. Hiszpania była preludium do II WŚ. Wiekszość ludzi wspomagajacych przeciwników franko, to byli zwykli ludzie bez utożsamiania sie z jakakolwiek ideologią.
@rumcajs. O widzę że pierwsze dwa zdania z Wiki przeczytane XD Co do Franco to wszyscy którzy przeciw niemu walczyli nie zasługują na upamiętnienie. Franco walczył z rodzącą się komuną w Hiszpanii i silne metody były konieczne. Nie był żadnym faszystom tylko dyktatorem prawicowym. Komuchy od razu drą japę: faszysta faszysta !!!! Pod koniec wojny wspierał aliantów i uratował setki tysięcy Żydów. Franco należy się pamięć od Hiszpanów a my nie powinniśmy upamiętniać tych którzy walczyli w nie swojej wojnie po stronie ówczesnego lewactwa. Ci cali Dąbrowszczaki to w 90 % były komuchy a reszta się nie liczy bo mówimy o nich jako o całości a nie o 10 %.
Stalin tez „wspierał” aliantów. Franco łamał demokracje, wprowadzając dyktature, mordując przy okazji kilkadziesiąt tysiecy rodaków. To ze jestes prawicowcem, co widac, cie zaslepia, i tak samo jak prawicowcy usprawiedliwiasz pinoczeta z franco po społu. A obaj to mordercy, tak samo jak stalin.. prawicowe rzady zgotowały ludobójstwa w wielu krajach swiata, w „imie walki” z komuna, a tak na prawde chodziło o wpływy, albo bogactwa naturalne. Kazdy kto nie pozwalał sie okradać, zaraz był okrzykniety
„komunista”, bo komusista to musi byc zły człowiek..a lemingi to łykaja… i na forach powielaja…
„Łamanie demokracji” to ukuty nowy termin jako bat na nieposłusznych mocarstwom. O ilę się orientuję wcześniej w Hiszpanii była monarchia. Franco nie walczył z komuną na niby tylko NAPRAWDĘ ! To że zginęło kilkadziesiąt tysięcy ludzi (głównie komunistów) było efektem tego że z nim walczyli podczas wojny domowej. Czyli zginęli z bronią w ręku podczas walki. On ich sam nie kazał wymordować jako ludności cywilnej tak jak mordować kazał np. Stalin. Nie chodziło o żadne bogactwa naturalne tylko o przyszłość Hiszpanii. Franco nie podbijał nowych ziem i nikogo nie okradał. To ty piszesz bzdury i zmyślasz jak rasowy lewak. Komuniści byli złymi ludźmi lub byli ludźmi opętanymi chorą ideą której wprowadzenie doprowadziłoby Hiszpanię do katastrofy i temu przeciwdziałał Franco i DOBRZE ZROBIŁ.
jak wywiesili sobie 'szmate teczowa’ to wiadomo o co chodzi….