Liczba wyświetleń: 850
Olivia i Madelyne Meylor mają obecnie ponad 20 lat. Wciąż chcą by świat dowiedział się, co im się przydarzyło, kiedy jako nastolatki otrzymały trzy zastrzyki Gardasilu (w Polsce występuje też pod nazwą handlową Silgard) – szczepionki HPV sprzedawanej jako zapobiegającej rakowi szyjki macicy. U sióstr zdiagnozowano przedwczesną/pierwotną niewydolność jajników i mają tylko 5% szansy na zajście w ciążę.
Podczas krótkiego procesu, który w ubiegłym roku toczył się w sądzie federalnym, informowały, że ich jajniki nie tylko przestały produkować jajeczka, ale odczuwają również bezsenność, nocne poty i bóle głowy. Mówią, że nie mogą zajść w ciążę, choć mogą donosić dziecko. Wygląda na to, że jako nastolatki weszły w pełną menopauzę. Zbieg okoliczności? Badania genetyczne wykluczyły uwarunkowania genetyczne. Ich matka uważa, że wszystko sprowadza się do nieszczęsnych szczepień z 2007 r.
W lokalnej gazecie można znaleźć artykuł o tym, że Merck zaprzecza jakiemukolwiek związkowi pomiędzy szczepionką z opisywanymi zmianami w organizmach nastolatek i podtrzymuje wyniki badań klinicznych. Firma twierdzi, że podobne niepożądane skutki dają badania placebo, choć badanie z 2013 r. wykazało, że POF rzeczywiście występuje po szczepionkach z Gardasilu i pochodzą od adjuwanta w szczepionce powodującego atak organizmu na system reprodukcyjny, który wywołuje również zaburzenia poznawcze i psychiczne.
Rząd broni koncernu Merck. Podczas rozprawy przedstawiciele władz zeznali, że POF w żaden sposób nie wiąże się ze szczepionką, choć dr Yehuda Shoenfeld z Izraela chciał zeznawać, że ich choroba (Syndrom Autoimmunologiczny Wywołany przez Adjuwanty) była autoimmunologiczna i spowodowana adjuwantami.
Autor: Heather Callaghan
Tłumaczenie: Ola Gordon
Źródło oryginalne: activistpost.com
Źródło polskie: Wolna Polska
Jak chcesz być zdrowa/ zdrowy trzymaj się od lekarzy z dala!
I wszystko w temacie. Może to skrajność, ale wolę tę stronę skrajności od tej drugiej.
@mackadmin, @jeszcze
Nie popadałabym w paranoję, trzeba po prostu czytać ulotki i mieć szeroko otwarte oczy. Wątpię czy w przypadku jakiegoś urazu, wypadku, udaru czy czegokolwiek nadal będziecie tak twardo obstawać przy swoim, ziółka nie pomogą na złamanie. Nie jestem absolutnie przeciwniczką ziołolecznictwa, sama zagłębiam się w temat, są po prostu dziedziny w którym pomoc lekarza-osoby wykwalifikowanej i posiadającej szeroką wiedzę i praktykę w temacie jest niezbędna.
Co innego ulec wypadkowi, a co innego dbać o zdrowie bez „pomocy” medycyny.
Aida
Z pewnoscia malo kto neguje pomoc przy ratowaniu zycia
i innych naglych wypadkach. Wielokrotnie juz to podkreslali
rozni dyskutanci na tym forum, prosze wiec uwazniej czytac
komentarze. 🙂
@Czejna
„Jak chcesz być zdrowa/ zdrowy trzymaj się od lekarzy z dala”
Jak można uważniej czytać powyższy komentarz? Tyle treści, widzę, że także przenośni jest w nim zawarte:)
Jasne, że jak złamię nogę, to dam sobie założyć gips, ale jak ktoś się uprze, to może tylko usztywnić i smarować żywokostem, szybciej się nawet zrośnie (tak że są „ziółka” na złamania).
Widzisz Aida, medycyna i lekarze nie zajmują się zdrowiem, tylko chorobą.
Jak już zachorujesz to niewiele da Ci czytanie ulotek 🙂
Udar to efekt naszych zaniedbań, a złamanie może być nieszczęśliwym wypadkiem, więc nie należy stawiać tego w jednym rzędzie.
Jeśli Twoja postawa ogranicza się do unikania chorób, to lekarzy raczej nie unikniesz.
Ja wolę postawić na zdrowie, bycie zdrową, zachowanie zdrowia… nie na chorobę, leczenie, walkę.
Dostrzegasz różnicę?
„Ja wolę postawić na zdrowie, bycie zdrową, zachowanie zdrowia… nie na chorobę, leczenie, walkę.
Dostrzegasz różnicę?”
Takie podejście bardzo mi się podoba:)