Liczba wyświetleń: 892
W artykule opublikowanym przez naukowców w czasopiśmie „Geophisical Research Letters” wybrzmiewa ostrzeżenie, że pod topniejącą na terenie Arktyki wieczną zmarzliną, znajdują się ogromne pokłady rtęci. W sumie pod pokrywą lodową w północnej Alasce może się znajdować średnio 43 ng rtęci na 1 g gleby. Jest to niepokojąca wiadomość, ponieważ rtęć jest niebezpiecznym pierwiastkiem chemicznym, i może być szkodliwa w znacznie mniejszych ilościach niż dwutlenek węgla, czy nawet metan.
Od dłuższego czasu wieczna zmarzlina stopniowo topnieje, a co za tym idzie, odsłania wcześniej niedostępne tajemnice Ziemi. Zespół amerykańskich geologów pod kierownictwem dr Paula Schustera oszacował, że w wiecznej zmarzlinie znajduje się prawie 800 tysięcy ton rtęci. Jest to znacznie więcej, niż wcześniej szacowano i ponad dwa razy więcej niż ilość rtęci znajdująca się we wszystkich ziemskich glebach, oceanie i atmosferze.
Naukowcy twierdzą, że rtęć jest przykryta zmarzliną od około 14 tysięcy lat. Badania przeprowadzone w ciągu ostatniego dziesięciolecia ujawniły, że część z ogromnych pokładów niebezpiecznego pierwiastka już stopniowo przedostaje się do Oceanu Arktycznego, a następnie do Atlantyku i Pacyfiku.
Im szybciej będzie topnieć wieczna zmarzlina, tym szybciej oceany zostaną skażone. Wedle przewidywań, znaczna część rtęci dostanie się do wody już w następnym stuleciu. Będzie to miało tragiczne skutki dla wszystkich form życia na Ziemi. Rtęć niszczy błony biologiczne i łączy się z białkami organizmów, zakłócając przez to niezbędne do życia procesy biochemiczne. Jedne z wielu objawów zatruciem rtęcią to: krwotoczne zapalenie jelit, niewydolność krążenia, zapalenie błony śluzowej jamy ustnej oraz uszkodzenie nerek i układu pokarmowego.
Autorstwo: Scarlet
Na podstawie: iflscience.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
W nieskażonej naturze rtęci towarzyszy selen, krzem, cynk – substancje które są biologicznymi antagonistami rtęci (upraszczając – są antidotum na jej toksyczność). W glebie glinka jest dobrym absorbentem rtęci jak i innych metali ciężkich. Realnym problemem jest tylko industrialne wykorzystanie rtęci i narażanie na dużą ekspozyjcę przy jednoczesnym niedoborze biologicznych antagonistów.