Liczba wyświetleń: 1744
Oumuamua, a dokładniej 1I/2017 Oumuamua, pierwszy znany nam obiekt z przestrzeni międzygwiezdnej, który odwiedził Układ Słoneczny, nie jest asteroidą. To najprawdopodobniej kometa.
Astronomowie, którzy śledzą Oumuamua od chwili odkrycia, stwierdzili, że prędkość tego obiektu nie może zostać wyjaśniona wyłącznie działaniem grawitacji. Obiekt przyspiesza, a można to wyjaśnić przez uwalnianie się gazu z ogrzewanego przez Słońce końca Oumuamua.
Specjaliści od miesięcy sprzeczają się, czym jest Oumuamua. Od dawna spodziewano się, że pierwszym obiektem spoza Układu Słonecznego, który doń trafi będzie kometa. Jednak komety są zwykle otoczone chmurą pyłu i gazu. W przypadku Oumuamua nic takiego nie zaobserwowano. To zaś sugeruje, że obiekt składa się głównie ze skał i metalu, jest więc asteroidą, a nie kometą złożoną ze skał i zamarzniętej wody.
Już w grudniu zespół kierowany przez Alana Fitzsimmonsa z Queen’s University w Belfaście sugerował, że Oumuamua bardzo przypomina kometę. Naukowcy argumentowali, że jej lodowe wnętrze jest otoczone grubą warstwą bogatych w węgiel zanieczyszczeń.
Teraz grupa naukowców pracujących pod przewodem Marco Micheliego z Europejskiej Agencji Kosmicznej, stwierdziła, że Oumuamua przyspiesza, a zjawiska tego nie da się wyjaśnić wyłącznie wpływem Słońca, Księżyca i pobliskich planet. „Jest coś jeszcze, co napędza Oumuamua, więc porusza się ona szybciej niż powinna, gdyby działała na nią tylko grawitacja”, cieszy się Fitzsimmons.
Oumuamua zachowuje się więc jak kometa, którą napędza emitowany przez nią gaz. Dlaczego więc astronomowie nie zauważyli typowej dla komet otoczki pyłu i gazu? Obiekt mógł utracić pył w czasie podróży międzygwiezdnej lub też został on dotychczas przegapiony przez specjalistów. A obecność gazu trudno jest wykryć. Ponadto astronomowie mogli szukać niewłaściwych gazów. Poszukiwali sygnatur cyjanków, charakterystycznych dla komet z Układu Słonecznego. Oumuamua może mieć zupełnie inny skład.
Jedynym pewnym sposobem na zbadanie składu gościa byłoby wysłanie sondy. To jednak nie wchodzi w rachubę. Oumuamua znajduje się zbyt daleko i porusza się zbyt szybko. Być może jednak w przyszłości uda się odkryć międzygwiezdnego gościa, który będzie leciał bliżej Ziemi i uda się wysłać nań sondę.
Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: TheVerge.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl
To jest właśnie ciekawe, że po pierwszych badaniach oznajmiono, że ten obiekt składa się w dużej ilości z pierwiastków metalicznych.
Teraz, kiedy się mówi, że to kometa, jakoś nikt nie wspomina o tych pierwszych ustaleniach.
Nie ma metalicznych komet. Nie wykryto żadnego warkocza za obiektem, który rozwiązywałby problem przyspieszania.
Czyżbyśmy jednak obserwowali przelot obcego statku kosmicznego przez nasz układ planetarny?
A czy istnieje chociaż jakaś hipoteza tłumacząca chyba bardzo mocno osobliwy kształt tego obiektu?
Siemanko Szwęda
Istnieje bardzo poważna hipoteza że ten obiekt jest spoza układu. He. He. Słonecznego.
No to co, że spoza układu – asteroidy są raczej bardzo do siebie podobne gdziekolwiek.
@Szwęda
Nie wiemy czy są – znamy tylko te z Układu Słonecznego. Ekstrapolacja nie zawsze się sprawdza.
Ale chodziło mi raczej o uniwersalne prawa fizyki. Raczej wątpliwe, żeby w innych galaktykach obowiązywały inne prawa – gdyby tak było, to zapewne kosmos obserwowany przez teleskopy byłby strasznie pokaszaniony.
Kosmos jest w każdym miejscu inny i ma prawo taki być. Prawo fizyki.
Ten obiekt jest spoza Układu Słonecznego. Nie pozagalaktyczny.
Jeśli spojrzeć w najdalszy możliwy punkt na niebie z jednej strony, a potem obejrzeć najdalszy punkt strony przeciwnej okazuje się, ze wszechświat jest niezwykle jednorodny i podobny do siebie. Do tego stopnia, ze w tej jednorodności upatruje się dowodu na nielokalność (niezależność od predkosci światła, przestrzeni ani czasu) praw w nim panujących.
Religie natomiast widza w tym dowód na jedność jego Stwórcy.
UFO statek ,ciekawe czemu nie zastosowali osłony niewidzialności ? Może sfingowanie bryły kamienia , było ich osłoną.
Myślę, że ten statek tak długo leciał, że skamieniał…