Obawy biskupa świdnickiego o katechezę

Opublikowano: 24.09.2020 | Kategorie: Wiadomości z kraju, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 871

W ubiegłą niedzielę we wszystkich kościołach diecezji świdnickiej został odczytany list miejscowego ordynariusza, biskupa Marka Mendyka. Hierarcha wyraża w nim swoje zaniepokojenie faktem, że coraz więcej młodych ludzi nie chodzi na lekcje religii. Przyczynę tego biskup widzi w tym, iż „odbywają się one w niedogodnym dla nich czasie (przed godziną 8.00 lub nawet po godz. 15.00) czy w zbyt licznych klasach i ciasnych salach”. Dlatego właśnie zwraca się z apelem o „reakcję ze strony rodziców i domaganie się od dyrekcji takiego ułożenia planu zajęć, by ich dzieci mogły korzystać z katechezy. Rodzice mają do tego prawo, gdyż są pierwszymi wychowawcami swoich dzieci. Nie wolno być w tak ważnej sprawie obojętnym!”. Następnie, „odwołując się do wiary rodziców, ich sumienia i odpowiedzialności przed Bogiem”, hierarcha wzywa: „zapiszcie swoje dzieci na religię!”. Jeśli ktoś już w tym momencie dał się przez biskupa przekonać, to ma szczęście, bo dalej świdnicki ordynariusz kończy z miłym „apelowaniem”, a zaczyna groźne „przypominanie o obowiązkach”. „Wszyscy katolicy uczęszczający do placówek oświatowych, w których odbywa się nauczanie religii, zobowiązani są w sumieniu uczestniczyć w tych zajęciach, a rodzice dzieci, które nie ukończyły 18 roku życia, mają obowiązek zapisać swe dzieci na lekcje religii” – poucza biskup wiernych. A to niejedyne w ostatnim czasie podobnie zdecydowane wystąpienie w sprawie szkolnej katechezy. Do jej obrony i sumiennego w niej uczestnictwa ze śmiertelną powagą wzywali niedawno także m. in.: przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki i pomocniczy biskup wrocławski Andrzej Siemieniewski. Skąd w wypowiedziach tak pewnych siebie ostatnimi laty polskich hierarchów nagle panika i groźne pasterskie napomnienia?

Mimo iż władze Kościoła Katolickiego w Polsce, hojnie i wszechstronnie wspierane przez partię rządzącą, znajdują się obecnie w doskonałej sytuacji, to co inteligentniejsi hierarchowie zdają sobie sprawę, że nie potrwa to wiecznie. Przyszłość obu grup nie rysuje się w jasnych barwach – zarówno PiS, jak i Kościół nie cieszą się zbytnią popularnością wśród młodych. W grupie wiekowej 18 – 29 na partię Jarosława Kaczyńskiego oddało głos tylko 25 proc. osób (przy 44 – procentowym wyniku ogólnym). Co prawda swoje w tej grupie wzięła również Konfederacja, która Kościołowi krzywdy nie zrobi, ale jest jeszcze jedna dana: regularne uczestnictwo w katolickich praktykach religijnych zadeklarowało jedynie 29 proc. młodych (przy 52 proc. wyniku w skali całego społeczeństwa). Władze Kościoła to widzą i zdają sobie sprawę, że za światem młodych nie nadążą i są praktycznie bezradni w starciu z internetem oraz nowymi technologiami. Dlatego właśnie z takim uporem i nieustępliwością trzymają się lekcji religii w szkole – swojego ostatniego bastionu wpływu na młodych. Nie mam tu na myśli wpływu w sensie duchowym – nikt się nawet w Kościele szczególnie nie łudzi, że uczęszczający na katechezę młodzi będą szczerze wierzyć w katolickie dogmaty i traktować poważnie kościelne przykazania. Zresztą każdy, kto zna doktrynę i naukę katolicyzmu potwierdzi, że aby je w całości wyłożyć, nie potrzeba aż dwóch godzin tygodniowo przez 12 lat edukacji.

Cała rzecz jednak w tym, że duchownym nie o to chodzi – tak rozciągnięte w czasie lekcje religii mają bowiem służyć przede wszystkim zachowaniu przez dzieci i młodzież w orbicie oddziaływania Kościoła oraz wpojeniu im potrzeby uczestnictwa w sakramentach chrztu, komunii, bierzmowania oraz małżeństwa. Sakramentach, które zapewniają Kościołowi odpowiednie wpływy do budżetu i ładnie prezentujące się statystyki. A to, że większość społeczeństwa zamiast aktów głębokiej wiary widzi w nich zwykłe rytualne obrzędy przejścia, nikogo już specjalnie nie obchodzi. Władze polskiego Kościoła niewiele się bowiem mentalnie posunęły naprzód od czasów XVI – wiecznego biskupa krakowskiego Andrzeja Zebrzydowskiego, który zwykł mówić: „ niech sobie i w kozła wierzą, byleby mi dziesięcinę płacili”. Z takiego a nie innego stanu duchowość większości polskiego narodu zdają sobie sprawę nawet w reżimowej TVP, co bezceremonialnie pokazali podczas organizowanej przez siebie debaty prezydenckiej. Pragnąc wesprzeć Andrzeja Dudę i poruszając sprawę lekcji religii nie zapytano kandydatów o to, czy opowiadają się za „za umożliwieniem wychowania dzieci w szkole według nauk Jezusa Chrystusa i jego Kościoła” tylko czy są „za umożliwieniem przygotowania się dzieci do pierwszej Komunii Świętej na lekcjach w szkole”. No tak, Komunia Święta to przecież dla dzieci prezenty, dla rodziców duma, dla rodziny impreza – same pozytywy, jak ktoś mógłby być przeciw?

Dopóki większość społeczeństwa będzie brała choćby okazjonalny udział w najważniejszych katolickich obrzędach „bo tak wypada”, pozycja Kościoła i kościelne budżety (preferujące raczej żywą gotówkę niż szczerą wiarę) szczególnie nie ucierpią. Lekcje religii są zaś podstawowym mechanizmem kształtującym w ludziach taką właśnie mentalność posłuszeństwa oraz konformizmu wobec Kościoła, i to na masową skalę – mimo trendu spadkowego ciągle uczestniczy w nich prawie 88 proc. uczniów. Katoliccy hierarchowie zdają sobie z tego sprawę i dlatego zrobią wszystko, by szkolna katecheza pozostała, a frekwencja na niej była jak najwyższa. To bowiem dla ostatni ratunek ich własnych wpływów i portfeli. Mając to na uwadze, tym bardziej więc najbliższy w przyszłości cywilizowany polski rząd nie powinien mieć żadnych skrupułów, by to finansowane z publicznych pieniędzy pranie mózgów ze szkół wyrugować – dla dobra całego społeczeństwa.

Autorstwo: Dominik Pieniądz
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Maximov 25.09.2020 10:26

    Wszelkie religie powinny być nauczane poza szkołą.
    Mamy (w teorii) świeckie państwo i system edukacji również powinien być świecki.
    Wiara to prywatna sprawa każdego człowieka.

  2. Dgruzin 25.09.2020 12:19

    1- religie wynocha ze szkół
    2- zakaz płacenia nauczycielom religii z puli społecznej
    3- Uświadomcie sobie w końcu jakim krajem według Konstytucji jest Polska. To, że większość stanowią jacyś wyznawcy nie ma nic do rzeczy.
    4- Dzieci widzą, rodzice również, że KRK jest nawiększą organizacją przestępczą w ostatnich 20 wiekach. Nawoływanie nic nie da, ponieważ to właśnie sumienie wskazuje i dyktuje takie postępowanie.

  3. MasaKalambura 25.09.2020 17:17

    At 3 kraj Polska jest demokracją i większość ma znaczenie decydujące.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.