Liczba wyświetleń: 1328
W swym pierwszym przemówieniu poświęconym polityce antyterrorystycznej wygłoszonym w drugiej kadencji, prezydent Obama mówił o nowym etapie w walce USA z terroryzmem, twierdząc, że rozpoczęta po zamachach 11 września wojna z terrorem odniosła rezultaty, wypowiedział się także na temat kontrowersyjnych dronów, stwierdzając, iż ich istnienie jest niezbędne dla bezpieczeństwa USA
– Trzon Al-Kaidy w Afganistanie i Pakistanie jest na drodze do pokonania, Osama Bin Laden nie żyje jak też większość jego czołowych bojowników, nie było zamachu na dużą skalę na USA, nasz kraj jest bardziej bezpieczny – usiłował przekonywać Obama.
Prezydent USA stwierdził ponadto, że „skuteczną formą walki z terroryzmem” jest wykorzystanie bezzałogowych samolotów do namierzania i eliminowania terrorystów . Operacje te budzą jednak moralne i prawne wątpliwości wielu ekspertów; program jest też krytykowany za brak przejrzystości.
Obama podczas wystąpienia przyznał, iż czasem w atakach dronów giną przypadkowi cywile, podkreślając jednocześnie iż są one zgodne z prawem i potrzebne do namierzania i eliminowania terrorystów. Dodał, że ataki z użyciem samolotów bezzałogowych mogą być prowadzone pod warunkiem, że będzie „niemal pewne”, iż nie spowodują ofiar cywilnych. (Szacuje się, że w atakach dronów zginęło już blisko 1000 cywili).
Przemawiając w Akademii Obrony Narodowej, Obama podkreślił także, że jego administracja jest gotowa rozpatrzyć zgodę na wzmożoną kontrolę ataków z użyciem samolotów bezzałogowych poza obszarami wojny, takimi jak Afganistan.
Drony, czyli uzbrojone w bomby bezzałogowe samoloty przeprowadziły ponad 300 ataków, głównie w niedostępnych rejonach Pakistanu, ale także w Jemenie i Somalii, zabijając ponad trzy tysiące osób. Formalnie rzecz biorąc, program dronów pozostaje tajny. Administracja Obamy nie ujawniła, jakie są kryteria przy podejmowaniu decyzji, kogo zabić z powietrza, mimo licznych próśb, protestów i apeli dziennikarzy oraz obrońców praw człowieka.
Tymczasem tylko od września 2001 do kwietnia 2012 roku USA zwiększyły swój arsenał samolotów bezzałogowych z 50 do 750 – poinformował ekspert Rady Stosunków z Zagranicą(CFR) Micah Zenko.
Autor: KB
Źródło: Narodowcy
Siedzi taki żołdak w biurze i lata tym dronem jak w grze.
Wszystko jest ok., bo przecież walczy z terroryzmem który stworzył i wspiera jego kraj. Najśmieszniejsze jest to że tymi dronami dysponują najwięksi terroryści świata.
Burak Obama pewnie znajdzie wytłumaczenie i uzasadnienie dla każdego zabójstwa którego dokonają w imię „walki o demokrację” i „wojny z terroryzmem”, bez względu jak kretyńsko będzie ono brzmieć.
„Administracja Obamy nie ujawniła, jakie są kryteria przy podejmowaniu decyzji, kogo zabić z powietrza (..)”
Ponieważ nie ma takich „kryteriów” (albo dopiero je tworzą na potrzeby „ujawnienia”). Decyzje o mordowaniu ludzi są uznaniowe i sytuacyjne.
Bardzo uważnie śledziłem wybory prezydenckie w USA, kiedy pierwszy raz kandydował Obama i współzawodniczył z Hillary Clinton. Pamiętam tą falę radości w USA i Nadziei, gdy wygrał wybory. Ludzie postrzegali go niemal jak Zbawiciela.
Dziś już wiadomo, że jest on jeszcze większym tyranem niż Bush junior. W moich oczach ten człowiek jest po prostu mordercą, który żyje w przekonaniu absolutnej bezkarności. Niestety na chwilę obecną rzeczywiście pozostaje bezkarny…
Przecież nie jest sekretem że wybory w stanach są ustawiane. Kandyduje ta sama hołota z tego samego obozu. Wystarczy zobaczyć co teraz robi np. John Kerry chociażby.
Dali mieszańca kandydata żeby zadowolić rasową mniejszość. Swoją drogą też dobrze pamiętam jak ci wszyscy ludzie ( mam na myśli czarnych i latynosów ), tak jak mówi @awkward, „postrzegali go niemal jak Zbawiciela” , jak trzeba być ograniczonym żeby pokładać nadzieje w kolorze skóry…. to tylko świadczy do jakiego stopnia ogłupienia rząd doprowadził swoich obywateli.
To jest ludobójstwo. I ten tyran dostał pokojowego nobla. Jesteśmy po wojnach światowych, a oni dalej niczego dobrego się nie nauczyli.
Nauczyli się że mogą mordować i są bezkarni jeśli robi się to na rozkazy elit i w ich interesie.