O pułapkach w wychowaniu dzieci

Opublikowano: 10.02.2012 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 677

Gdy czytam, jak niektórzy potępiają matkę Magdy, nóż mi się w kieszeni otwiera. Młoda niespełna 22 letnia kobieta, która nie jest w stanie sprostać trudom wychowania, staje się wrogiem nr 1 (na zmianę z detektywem Rutkowskim).

Nikt nie zapyta, co w tym czasie robił tato. A tatusie też potrafią mieć dwie lewe ręce, wiem to na własnym przykładzie.

Mój młodszy syn, aktualnie w wieku przedprzedszkolnym, nauczył się niedawno (raptem przedwczoraj) żuć gumę. Robi to ochoczo i z wdziękiem.

Wczoraj wieczorem, przed bajką o 19.00, dostał po kolacji od starszego brata jedną sztukę gumy Orbit (Uwaga! Gumy Orbit, podobnie jak wszystkie inne “bez cukru”, zawierają aspartam, sztuczny słodzik będący toksyczną neurotoksynę wywołującą fenyloketonurię i wiele innych chorób. Więcej informacji o aspartamie TUTAJ – przypis WM).

Kwadrans później zasnął. Z reguły zasypia późno, około 21.00, gdy żona już jest w domu. Wczoraj akurat zasnął jednak wcześniej, przed kolacją.

Zasnął, więc położyłem go w łóżeczku, a sam włączyłem pilota, by obejrzeć, cóż nowego TVN powie w sprawie śp. Magdy.

Oczywiście zapomniałem, że ma nadal gumę w buzi. Gdybym dawał mu kolację, zauważyłbym, że coś żuje.

Dopiero gdy żona dwie godziny później przebierała śpiącego synka w pidżamę, zauważyła, że ma coś w ustach. Z przerażeniem wyciągnęła z jego buzi gumę. Gdybyśmy mieli mniej szczęścia, wydarzyłaby się tragedia. Dziecko mogłoby się tą gumą w nocy zakrztusić i zadusić, a my byśmy niczego nie spostrzegli, bo smacznie spaliśmy.

Takie historie zdarzają się na potęgę. W każdej niemal rodzinie, tylko nie wszyscy o tym mówią wszem i wobec.

Znam trzy podobne przypadki, które na szczęście skończyły się szczęśliwie.

Dziadek mojego sąsiada, opiekując się kiedyś wnuczką pod nieobecność rodziców, wystawił wózek z nią na balkon, a potem sam się zdrzemnął. Następnie obudził się, zjadł kolację i poszedł spać. Dopiero gdy rano się obudził, przypomniał sobie o dziecku wystawionym na balkonie. Mimo że na dworze było minus 2 stopnie, dziecko spało w najlepsze i nawet się nie zaziębiło.

Jedna z koleżanek na studiach opowiadała, że w dzieciństwie była z rodzicami na plaży w Świnoujściu, mając 7 lat. W pewnym momencie pomyliło jej się, w którą stronę ma iść do parawanu i poszła w przeciwną. Szła i szła… aż doszła do granicy polsko-enerdowskiej, gdzie zatrzymali ją niemieccy celnicy. Dopiero po dwóch dniach dostarczono ją całą i zdrową do rodziców. Nie muszę chyba mówić, że ci już od zmysłów odchodzili, a ratownicy przeszukali całe nadbrzeże.

Mój kolega pojechał z ojcem w latach 80-tych na narty. Ojciec lubił ekstremalne wrażenia, więc zjeżdżali nie wytyczoną trasą, ale przez dziki las, jakąś dziką ścieżką. Ojciec jechał przodem, a on – dwunastolatek za nim. Lawirowali między drzewami. A przy dużej prędkości i śliskim śniegu o wypadek nietrudno. W pewnym momencie kolega wpadł na drzewo i stracił na chwilę przytomność. Nie wie, jak długo leżał bez czucia. Prawdopodobnie tylko chwilę. Gdy się podniósł, ojca nie było widać. Zebrało mu się na wymioty i płacz. Ściemniało się. Wokół nikogo. Ojciec dopiero kilkaset metrów niżej zorientował się, że syna nie ma. Trwało to ponad godzinę, zanim w butach narciarskich wczłapał się ku górze i odnalazł zapłakanego i przemarzniętego do szpiku kości syna. Przypomnę, że to były czasy bez telefonów komórkowych.

Naprawdę niewiele trzeba do nieszczęścia. Być może to, co zdarzyło się w Sosnowcu i Sopocie w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, to właśnie takie nieszczęśliwe wypadki. Dopóki nie mamy innych przesłanek wskazujących na winę matek, tak właśnie trzeba o tym myśleć. Zgodnie z zasadą “domniemania niewinności”.

Nie rzucajmy kamieniem w matkę Magdy.

Autor: t-rex
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. eandra 10.02.2012 10:51

    Owszem, ale opisane przez Ciebie wypadki mówią o naturalnej trosce mam i tatusiów o pociechy. Dla małej dziewczynki Madzi zabrakło pomocy medycznej po wypadku.
    Zresztą, jeszcze nie wiemy jak zakończy się śledztwo. Na razie policja chroni matkę przed linczem.

  2. j0tk 10.02.2012 12:40

    Wszyscy dookoła litowali się nad biedną Matką, która została w tak tragiczny sposób potraktowana, poprzez “rozbój w biały dzień”. I co z tego mamy? To, że kobieta, dziecina postanowiła nas oszukać. I tak naprawdę teraz nie ma większego sensu nad ani złością, ani nad użalaniem się. Naturalnym chyba jest, że kiedy czujemy, że ktoś z nas zakpił, odreagowujemy w sposób całkowicie odwrotny niż myśleliśmy poprzednio. Czujemy żal a co za tym idzie, złość, że udało się komuś nas oszukać. Więc nie dziwmy się sytuacji jaka ma miejsce w mediach. Ale z drugiej strony po co nam teraz opiniowanie całej sytuacji? Co to nam da do szczęścia? Nam nic, a i innym przysporzy dodatkowych smutków.

  3. eandra 10.02.2012 13:49

    ” Ale czy dziecko jest martwe?

    Padają słowa jak z horroru:
    – Takie fik do tyłu zrobiła, nawet nie wiem, kiedy. Główka jej potem latała w każdą stronę – tłumaczy Katarzyna. No to uznała, że nie żyje. Zepsuła się, jak lalka. A gdzie zepsute lalki lądują? W śmieciach.

    Dziecku już wszystko jedno przecież, bo nie żyje. Teraz matka ma najgorzej, bo wszyscy będą ją oskarżać, że źle zajmowała się córką. Jak to znieść, kiedy na koncie nie ma prawie żadnych sukcesów? Ma im podać na tacy, że jest do niczego? – Co miałam robić? Na policję dzwonić? – pyta Rutkowskiego.”

    “http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/504099,madziulka-w-pierzynce-z-gruzu,id,t.html

  4. telewizor_rubin 10.02.2012 14:06

    a ja odgrzebię taką tu wypowiedź “filozofa postępowego”

    http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,11088904,Straszna_smierc_obciazajaca_nas_wszystkich.html?utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter

    –> przyczyną śmierci był fakt, że matka nie zabiła jej wcześniej. Casus identyczny jak u breivika – gdyby matka pomyślała wcześniej to by można tragedii uniknąć. Jakie to oczywiste – a wydawało mi się, że na filozofii jest logika. No to sprawcę mamy (jest zawsze ten sam) trzeba jeszcze tylko znaleźć świadków. To ci dopiero pułapkę wychowawczą zafundowali nam rodzice “myślicielki”. To myślenie przypomina mi niewydolność krążeniowo – oddechową wpisywaną przez lekarzy na aktach zgonu – przyczyna śmierci – śmierć.

    BTW przepraszam za nie ścięcie linka i podżeganie 🙂

  5. eandra 10.02.2012 15:01

    telewizor_rubin 10.02.2012 14:06
    “śmierć obciążająca nas wszystkich” …Pani jest nawiedzona ideologicznie pojęciem zbiorowej odpowiedzialności…NO COMMENT

  6. heniek_666 10.02.2012 18:52

    Moim skromnym zdaniem ta matka po prostu jest chora, więc ciężko wytłumaczyć jej działania, a tym bardziej ich bronić lub potępiać.

  7. Il 10.02.2012 20:58

    wszyscyśmy tu chorzy i współodpowiedzialni tej śmierci (jedni w bardzo małym stopniu, inni w bardzo dużym stopniu)

    moda na nowe i nowoczesne technologie przesłania tradycyjną współpracę międzyludzką.

    były środki na komputeryzację urzędniczych instytucji publicznych, były środki na rozrywkę i na “kult” martwych materii.

    zabrakło środków (szczególnie tych niefinansowych) na pomoc młodej rodzinie.

    z pełną świadomością uważam, że to tusk, komorowski i im podobni kretyni w największym stopniu są współwinni śmierci Magdy.

    największe obecnie pułapki to wciągające media (internet, tv, radio, gry)
    ludzie zapominają o sobie, zapominają o swoich bliskich, o znajomych,
    a wystarczy chwila nieuwagi i rutyna może zabić.

    Mamie Madzi należy współczuć. Miała trudną przeszłość i ma bardzo trudną teraźniejszość. Nawet starsi wiekiem rodzice, którzy mają już dorosłe dzieci ogłupieni mediami jak po narkotyku zapominają o swoich bliskich. Wystarczy chwila nieuwagi i podobna tragedia może spotkać każdego (również słuchacza radia rydzyka i widza tvtrwam). I nawet rtvnetBóg nie pomoże gdy w realnej rzeczywistości ktoś wyśle podstępnie moją lub twoją duszę w zaświaty.
    Ze śmiercią lepiej nie igrać, ojciec Madzi igrał, w necie upubliczniał swoją fotografię z cmentarza oraz inne kontrowersyjne fotografie i wpisy. Złego lepiej nie wywoływać z otchłani (nawet wtedy gdy nie ma się dziecka lub dzieci).

  8. maleczka 10.02.2012 22:55

    pulapki sa byly i beda…nie ma powodu naglasniac tego co sie stalo w taki sposob…a sie naglasnia! bo ktos gra na instynkatach i uczuciach…taka marna stara sztczka

  9. gonzo111 11.02.2012 10:54

    Temat zastępczy a wroga zawsze dobrze jest mieć. Temat na pierwsze strony a tu bieda Panie aż piszczy. Nowe podatki, ACTA, wzrost bezrobocia. Taka taktyka…. a my się głupi podniecamy patologiczną rodzinką. Żart?

  10. Il 11.02.2012 11:20

    adminie:
    jeżeli są to wolne media to wzorując się na usuniętych przez ciebie komentarzach pisanych z dużych liter (może pisanych po to by ludzie z wadą wzroku mogli łatwiej przeczytać tekst) skasujesz durne komentarze typu tekst o “patologicznej rodzince” gonza111.
    lepiej dla ‘wm’ jeżeli to zrobisz.
    rodzina Madzi nie była patologiczna.

    patologiczny jest mafijny nierząd z usłużnymi mediami.

  11. gonzo111 11.02.2012 12:42

    Oj tam … można skasować.
    Pytanie do IL? Ile jest takich rodzin? Ile razy się dzieją się gorsze rzeczy i co? Pierwsza strona gazet i czołówki wszystkich dzienników nie są zaangażowane.
    Nie patologiczna? Jak się coś dzieje mojemu dziecku, zdarzył się wypadek to co niepatologiczny i niezaburzony rodzic robi? Wzywa pomoc czyż nie? A może matka Madzi była najlepszą matką Polką w Polsce?

  12. gonzo111 11.02.2012 12:44

    Pytanie do IL? Ile jest takich rodzin? Ile razy się dzieją się gorsze rzeczy i co? Pierwsza strona gazet i czołówki wszystkich dzienników nie są zaangażowane.
    Nie patologiczna? Jak się coś dzieje mojemu dziecku, zdarzył się wypadek to co niepatologiczny i niezaburzony rodzic robi? Wzywa pomoc czyż nie? A może matka Madzi była najlepszą matką Polką w Polsce?

  13. szara 11.02.2012 17:36

    Dajmy już spokój tym ludziom, co się stało to się nie odstanie. Kto nigdy nie popełnił głupoty niech pierwszy rzuci kamieniem.
    O i jeszcze jedno błąd jest błędem tylko różne mogą być jego skutki, lekarz się pomyli- umiera pacjent, pomyli się piekarz- jest zakalec. Niby zupełnie różne rzeczy, ale jedno i drugie to tylko ludzki błąd- a wszyscy jesteśmy ludźmi.Wybaczajmy sobie zatem i kochajmy się!

  14. c’estlavie 11.02.2012 22:39

    Myślę, że autor artykułu zapomniał o jeden istotnej kwestii – rzadko który rodzic, ten prawdziwy rodzic z krwi i kości, który może popełnić błąd i wie, że to norma – rzadko który po “nieumyślnym zabiciu dziecka” idzie do telewizji sprzedawać swoją tragedię ludziom, błagając o pomoc… Tu już logika nie wystarczy, do wyjaśnienia tej historii. Tu potrzeba psychiatry, by wyjaśnił zanik instynktów i odruchów bezwarunkowych u tej kobiety.
    (Jestem matką, więc śmiem się wypowiedzieć)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.