Liczba wyświetleń: 1082
Świat obiegła wieść o nowym sposobie na przyspieszoną uprawę roślin, który może zostać wykorzystany do wykarmienia stale rosnącej populacji ludzi. Metoda nazwana jako „speed breeding” (tłum. szybka hodowla) ma pozwalać naukowcom na szybsze badanie oraz modyfikację roślin, zwiększając ich odporność na choroby i szkodniki, a zatem przyspieszając cały proces uprawy.
Obecnie rolnictwo na całym świecie stoi przed ogromnym wyzwaniem – wielkość zbiorów ma stale rosnąć, jednocześnie nie tracąć na ich wartościach odżywczych. Nic więc dziwnego, że naukowcy stale pracują nad modyfikacją roślin w taki sposób, aby proces ich uprawy był coraz szybszy.
Badacze z Uniwersytetu Szkockiego oraz Uniwersytetu Sydney stworzyli proces, dzięki któremu rośliny szybciej rosną, a zatem szybciej nadają się do spożycia. Technika polega na 22-godzinnym doświetlaniu roślin diodami LED, które emitują więcej światła o barwie czerwonej i niebieskiej. Radykalnie wydłużony „dzień” ma silniej stymulować rośliny do wzrostu.
Nowa metoda uprawy pozwoliła naukowcom na wyhodowanie 6 pokoleń pszenicy, jęczmienia, grochu oraz ciecierzycy w ciągu zeszłego roku. Wyjątek stanowił rzepak, który został wyhodowany 4 razy, a to nadal znacznie lepszy wynik, niż w przypadku konwencjonalnych upraw. Pomysłodawcy informują także o tym, że wielkość, walory odżywcze oraz smakowe ich plonów pozostają takie same.
Co ciekawe, na podstawie badań z 2005 roku stwierdzono, że około 1/4 upraw hodowanych w warunkach naturalnych przepada z powodu ataków różnego rodzaju patogenów, wirusów oraz szkodników. Jest to dodatkową motywacją naukowców, którzy pracują nad „szybką hodowlą”, choć nie ma się co oszukiwać, że to główna przyczyna.
Autorstwo: Scarlet
Zdjęcie: Maurycy Hawranek
Autorstwo: Newsweek.com
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Ale zawsze coś za coś. Żywność produkowana na skalę masową coraz bardziej jest pozbawiona smaku! Przyspieszanie wegetacji i wzrostu roślin spowoduje pewnie dalszy spadek jakości smakowych pożywienia.
Wszelkie monokultury niszczą ziemię i ją wyjałowią, trzeba zmienić podejście do roślin i ich sadzenia, tak aby zacząć ograniczać trucie ziemi i nas samych przez tkz. „środki ochrony roślin”.A pomysł z „diodami” na polach to idiotyzm:)Myślę że tutaj chodziło o testową uprawę ale w growboxach:) czyli „nowa metoda uprawy pozwoliła naukowcom na wyhodowanie 6 pokoleń pszenicy, jęczmienia, grochu oraz ciecierzycy w ciągu zeszłego roku”…
A po polsku to idzie tak: stworzyli technologię LABORATORYJNEGO szybszego wzrostu ( tak apropo to żadne wielkie halo, CO2, LED i inne sztuczki znane są już od dawna) dla przyspieszenia laboratoryjnych eksperymentów na genetycznie zmodyfikowanych roślinach GMO. Czyli szybciej i więcej mogą wyprodukować sztucznego gó.W.na
Moim zdaniem, co juz tu podkreslono, w ziemskich realiach ta technologia nie ma przyszłosci. Zas bedzie miała w pierwszych osadach kolonizacyjnych księżyca, lub innych planet. Teraz brakuje tylko przetwornika, promieniowanie kosmiczne na energie elektryczna, bo nie zawsze mozna liczyc na promieniowanie słoneczne..
Autor tego tekstu, moim zdaniem dość niechlujnie poruszył ten temat, nie wskazując na ten aspekt o którym pisze tej technologii, jako przełomowej..