Liczba wyświetleń: 766
Ważny głos w dyskusji nad emeryturami Polaków zabrała Najwyższa Izba Kontroli. I uczyniła to od często pomijanej strony: nieściągniętych należności ZUS z tytułu składek, które w 2013 r. przekroczyły 55 mld zł.
Jeszcze w 2012 r. zaległości składkowe wynosiły „jedynie” ok. 34 mld zł i mniej więcej na tym poziomie utrzymywały się od 2010 r. Inaczej mówiąc, zaległości wobec publicznego ubezpieczyciela w rok wzrosły o, bagatela, ponad 20 mld zł.
Opisując tą sytuacje NIK zwraca uwagę przede wszystkim na zbyt niską ściągalność w trybie egzekucyjnym. W wyniku takich działań w I półroczu 2013 r. odzyskano zaledwie 1,2 mld zł, co jest drobnym ułamkiem wszystkich nieściągniętych wymagalnych należności. W latach 2010-2012 ZUS egzekwował średnio ok. 6% zaległości, co jest wynikiem dużo poniżej oczekiwań oraz możliwości.
Według Izby niska ściągalność należnych kwot to jedna z głównych przyczyn deficytu w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, obok niżu demograficznego oraz emigracji. W zwiększeniu skuteczności działań egzekucji administracyjnej NIK widzi szansę na polepszenie kondycji FUS. Podkreśla, że wzrost poziomu ściągalności o zaledwie 1 punkt procentowy mógłby rocznie przynieść ZUS nawet 500 mln zł. Oznacza to, że gdyby ściągalność składek poprawiła się o 10 punktów procentowych, wówczas system ubezpieczeń społecznych miałby dodatkowe 5 mld zł rocznie.
Źródło: Nowy Obywatel
W sumie to się nie dziwię tym co nie chcą płacić….
Zauważcie z kąt się biorą teraz te zaległości. ZUS zaczął w ostatnim czasie prowadzić nagonkę na umowy zlecenie i umowy o dzieło. Zmieniając je na umowy o pracę i naliczając składki za czas trwania takiej umowy. Więc pracodawca który przez cały czas powiedzmy był w porządku ponieważ zgodnie z umową którą zawarł z pracownikiem nie musiał płacić składek, teraz musi zapłacić za cały tamten okres co często jest kwota kilku set tysięcy.
A kiedy ZUS zażąda takich pieniędzy to firma może się zwijać. Wystarczy poczytać ile firm upadło po takim zabiegu ZUSu.
A w takim wypadku większa ściągalność według mnie nielegalnie naliczonych składek oznacza więcej bankructw firm a co za tym idzie większe bezrobocie. A to wszytko w imię „przyszłych emerytur” w które coraz mniej ludzi wieży.