Liczba wyświetleń: 639
WĘGRY. Węgierski parlament zaakceptował pomysł nacjonalistycznie ukierunkowanej partii Jobbik, zakładający wprowadzenie podatku od artykułów spożywczych bogatych w cukier, sól i węglowodany. Takie posunięcie tłumaczy się troską o zdrowie narodu, jednak przypadkowo lub nie, jednocześnie wpisuje się w szereg zabiegów mających na celu łatanie dziury w budżecie. Ustawa przewidująca opodatkowanie niezdrowej żywności, jak również napojów zawierających więcej niż 20 mg kofeiny na 100 ml, została przegłosowana w poniedziałek.
Obostrzeniami zostaną objęte m.in. chipsy, solone orzeszki, napoje energetyczne, ciasta i ciastka, czekolady, cukierki, czy lody. Podatkowi nie będą jednak podlegać np. hamburgery, które nie zaliczają się do rzędu produktów w gotowych opakowaniach. Podatek nie obejmie również wysokokalorycznych tradycyjnych węgierskich potraw, do których zalicza się np. tłusty pasztet z gęsich wątróbek.
Ustawa wejdzie w życie 1 września br. Podatek zapłacą producenci, lub w przypadku zagranicznej żywności – importerzy. Dla przykładu: podatek od litra napoju energetycznego wyniesie 250 forintów (ok. 0,9 EUR), za litr Coca-Coli 5 forintów (0,01 EUR), a za każdy kilogram ciastek i ciast 100-200 forintów (0,37 do 0,74 EUR).
Dochody z tytułu nowowprowadzonego podatku mają zostać wykorzystane w promocji zdrowia i zdrowego trybu życia. Treść ustawy przewiduje m.in. ochronę i poprawę stanu zdrowia węgierskiego społeczeństwa, znajdującego się obecnie poniżej tzw. „europejskich standardów”. „Badania wykazały, że w ostatnich latach na Węgrzech miał miejsce wzrost problemów zdrowotnych spowodowanych nadmiernym spożyciem tłuszczy i soli” – twierdzi minister gospodarki Gyorgy Matolcsy.
Na podstawie: kommiserant.ru, politics.hu
Źródło: Autonom
To zależy ile wzrośnie dla niego cena końcowa, jeśli mało to kupi, jeśli dużo to kupi co innego, a o to chodzi.
Zapomniałem dodać że te stawki są śmiesznie niskie i nie powstrzymają raczej spożycia, ani też niewiadomo jakich dochodów nie przyniosą, myślę że za litr gazowańca czy jakiegoś kofana anana powinna być akcyza 50%. Jak litr coli będzie kosztować 5 zł to się zastanowią po co im to.
Zwolennikom tego typu rozwiązań powinno się nałożyć akcyzę na dostęp do przestrzeni publicznej…
Sorry, opłatę, bo akcyzy nie ma od czego 😉
Cukier i utwardzane oleje roślinne ok, szkodzą w każdej mieszance. Jeśli w diecie nie łączy się blisko 50/50 tłuszczów i węglowodanów, to ze zdrowiem powinno być dobrze… pod warunkiem, że jedzenie jest pełnowartościowe, a nie przetworzone, przeterminowane i z dodatkami.
…ale wprowadzanie dodatkowych opłat wedle czyjegoś widzimisię to bezczelność. Zamiast zająć się edukacją żywieniową, zajmują się robieniem kasy… w sumie, może i dobrze, że edukacją się nie zajmują, bo byłoby jeszcze gorzej.
Jeżeli wprowadzają akcyzę na alkohol i papierosy to dlaczego nie na cukier i tłuszcze, dlaczego mam kupować drogie papierosy jak chce sobie zapalić a cukru w ogóle nie ruszam a „grubasy” mogą się obżerać do woli. I jeżeli palenie powoduje takie same skutki zdrowotne (lub podobne) jak nadwaga. Musi być jakaś równowaga albo zniesienie akcyzy na papierosy i alkohol albo akcyza na cukier i tłuszcze.
@ManiekII „albo akcyza na cukier i tłuszcze.”
Mam nadzieję, że chodzi ci o przemysłowe sztucznie uwodornione tłuszcze, bo naturalne tłuszcze roślinne i zwierzęce są człowiekowi niezbędne do zdrowego funkcjonowania.