Liczba wyświetleń: 946
Polska wciąż nie ratyfikowała i nie dostosowała się do przyjętej w czerwcu br. Konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy w sprawie personelu domowego. W tekście tej konwencji MOP wezwała rządy poszczególnych państw do prawnego uregulowania statusu osób wykonujących prace domowe (takie jak opieka nad dziećmi, osobami starszymi lub niepełnosprawnymi, pranie, gotowanie i sprzątanie, a także wykonywanie pracy ogrodnika czy szofera itd.) oraz nadania im takich samych praw, jak innym pracownikom (do pensji, urlopu, w tym min. 24-godzinnego odpoczynku w ciągu tygodnia, odprowadzanych składek ubezpieczeniowych, świadczeń zdrowotnych oraz rentowo-emerytalnych, ochrony prawnej, wolności zrzeszania się i negocjacji zbiorowych itd.).
MOP zwróciła uwagę na nieuregulowany status prawny tej grupy de facto zawodowej, liczącej szacunkowo – według oficjalnych danych – ok. 53 milionów osób, a – według nieoficjalnych (ze względu na częstą praktykę pracy „na czarno”) – nawet ponad 100 milionów osób na świecie. W krajach rozwijających się stanowią one aż od 4 do 12 proc. pracujących, a około 83 proc. z nich to kobiety i dziewczęta.
Zaproponowane przez MOP regulacje miałyby objąć także formalnie niepracujących członków/-inie rodzin, cały swój czas poświęcających jednak na prowadzenie domu lub/i opiekę nad dziećmi (najczęściej są to matki). Według danych statystycznych – ponad 1,4 mln polskich kobiet to „pełnoetatowe matki”, choć występuje też mniej pokaźna liczba ojców (lub innych członków/-iń rodzin) zajmujących się głównie prowadzeniem domu. Wielu rodzicom udaje się godzić ze sobą obowiązki związane zarówno z prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowaniem dzieci, jak i z etatową pracą zawodową poza domem. Na trudności związane z pogodzeniem obu tych ról nakłada się m.in. problem niewielkiej ilości i niedostępności żłobków oraz przedszkoli.
Obecnie w Polsce obowiązują jedynie regulacje prawne dotyczące pracy opiekunek do dzieci do lat 3-ech (tzw. ustawa o nianiach z lutego 2011 r.), według których rodzice zatrudniający opiekunki na podstawie umowy cywilnoprawnej mają obowiązek wypłacać im wynagrodzenie na poziomie co najmniej płacy minimalnej (oraz ew. ubezpieczenie chorobowe), natomiast ubezpieczenie społeczne opłaca im ZUS (od podstawy wynagrodzenia na poziomie płacy minimalnej, a ew. nadwyżkę – rodzice), jednak zwraca się uwagę na przestrzeganie tego prawa w nikłym stopniu i nadal nieuregulowaną sytuację większości tzw. niań.
Różne formy wynagrodzeń i zasiłków wypłacanych ze środków publicznych dla osób zajmujących się prowadzeniem domu występują m.in. w takich krajach, jak Szwecja, Dania, Wielka Brytania czy Francja.
Opracowanie: Anna Kowalczyk
Źródło: Lewica
W Holandii mydlą oczy ludziom po to by robili oni charytatywnie i potem się rząd chwali że udało im się tylu głupich zmanipulować że poszli za darmo pracować. Bezrobocie z tego co wiem jest tu w granicach 5% więc nie powinni takich rzeczy robić. No ale przecież lepiej jest za darmo kogoś do pracy posłać niż stworzyć normalne miejsce pracy.
Rozbi – chodzi przecież o wynagrodzenia z budżetu państwa (~ środków publicznych) np. dla gospodyń, matek, chociaż nie tylko. Ale to nie przejdzie.
Jak to sie stało że nikt z was nie pomyślał o tym, że kiedy kobieta zajmuje sie domem i dziećmi jest oficjalnie bezrobotna czyli ten CZAS NIE DODAJE SIĘ JEJ DO EMERYTURY? Że ratyfikacja tej konwencji daje taką możliwość? Że jeśli ona tego nie robi to musi to robić ktoś inny komu trzeba opłacić składki?