Liczba wyświetleń: 370
9 lutego w tym południowoamerykańskim kraju odbyły się wybory prezydenckie i parlamentarne.
Po przeliczeniu niemal 95 proc. głosów wyniki pokazują, że obecny prezydent Ekwadoru Daniel Noboa minimalnie wygrywa, ale druga tura będzie konieczna. Dają mu one 44,15 proc., a jego rywalce Luisie Gonzalez – 43,95 proc. głosów.
Daniel Noboa, multimilioner zwany „ekwadorskim królem bananowym”, w wyborach startuje z programem kontynuującym ostrą walkę z przestępczością zorganizowaną. W styczniu 2024 r. wysłał wojsko do walki z gangami narkotykowymi, które uznał za organizacje terrorystyczne. Zapowiada też bolesną reformę gospodarki, mającą na celu zmniejszenie deficytu budżetowego
Jego rywalka, prawniczka i była posłanka Luisa Gonzalez, określana jest jako polityczna spadkobierczyni lewicowego prezydenta kraju z lat 2007-17 Rafaela Correi. W kampanii wyborczej obiecywała wzmocnienie wpływu państwa na gospodarkę oraz walkę z „przestępczym neoliberalizmem” i „wściekłą prawicą”, jak określała rządy Noboi.
Trzecie miejsce zajął Leonidas Izam, kandydat reprezentującego ludy tubylcze, lewicowego ruchu Pachakutik z 5,3 proc, głosów. Łącznie wystartowało aż szesnaścioro kandydatów.
Oprócz prezydenta i wiceprezydenta na czteroletnią kadencję Ekwadorczycy wybierali w niedzielę również członków Zgromadzenia Narodowego, krajowego parlamentu.
Druga tura wyborów prezydenckich ma odbyć się dopiero 13 kwietnia.
Autorstwo: wch
Źródło: Lewica.pl