Liczba wyświetleń: 671
Firma doradcza Sedlak & Sedlak przedstawiła raport na temat pracy domowej kobiet. Autorzy przytaczają dane Głównego Urzędu Statystycznego z IV kwartału 2010 roku, zgodnie z którym w Polsce mieszka 16,6 mln kobiet powyżej 15. roku życia. Z grupy tej 7,2 mln pracuje, 0,79 mln jest na bezrobociu, a 8,6 mln stanowią osoby bierne zawodowo. Z tych ostatnich 3,97 mln jest na emeryturze, 1,61 mln uczy się, 1,02 mln jest chora lub niepełnosprawna. Aż 1,42 mln kobiet nie pracuje zaś ze względu na obowiązki rodzinne i związane z prowadzeniem domu. Innymi słowy ponad 1,4 mln polskich kobiet to pełnoetatowe matki, gospodynie domowe, opiekunki, które w zdecydowanej większości nie dostają za swoją pracę pieniędzy i nie mogą z jej tytułu liczyć na emeryturę czy ubezpieczenie zdrowotne.
Z badań GUS-u wynika, że zamężne kobiety z dziećmi poświęcają na zajęcia i prace domowe 4 godziny i 45 minut na dobę. Nieco mniej czasu na pracę wykonywaną w domu poświęcają mężatki bez potomstwa (4 h 39 min) i samotne matki (4 h 6 min).
Eksperci Sedlak & Sedlak zwracają uwagę, że praca w domu cieszy się bardzo niskim prestiżem społecznym. Według danych z 2003 roku jedynie 4 proc. kobiet i 5 proc. mężczyzn uważa, że gospodynie domowe cieszą się większym szacunkiem niż kobiety zarobkujące zawodowo. Jednocześnie niemal połowa kobiet zrezygnowałyby z pracy zarobkowej, gdyby zatrudnienie męża zapewniło rodzinie godne utrzymanie, a 40 proc. uważa pracę zarobkową matek za szkodliwą dla kondycji rodziny.
Autorzy opracowania powołują się na szacunki GUS z 2005 roku, zgodnie z którymi praca kobiet aktywnych zawodowo jest warta niemal 270 zł tygodniowo, czyli około 1200 zł miesięcznie, a tych, które nie pracują, 310 zł na tydzień, czyli 1350 zł miesięcznie. Na jeszcze więcej pracę kobiet wyceniła w swoich badaniach, przeprowadzonych pod koniec lat 1990., Beata Mikuta z SGGW. Jej zdaniem wartość pracy domowej jest porównywalna do wysokości przeciętnej, miesięcznej pensji w Polsce i jej uwzględnienie powiększyłoby PKB o ok. 23 proc.
W raporcie pojawiły się też dane amerykańskiego serwisu Insure.com, zgodnie z którymi domowa, nieodpłatna praca kobiet w USA średnio jest warta 61,5 tys. dolarów rocznie, czyli ponad 5 tys. dolarów miesięcznie.
Opracowanie: Piotr Szumlewicz
Zdjęcie: Bartek Milewski
Źródło: Lewica
KOMENTARZ „WOLNYCH MEDIÓW”
Czekamy teraz na raport ws. nieodpłatnej pracy domowej mężczyzn.
Czyli co? Szukają sposobu na zapędzenie tych co nie pracują zawodowo by poszły do pracy by powiększyć PKB? A czy ktoś pomyślał o tym że bezrobocie w polsce nie jest zerowe więc i tak już nie ma pracy dla wszystkich. Tak samo jak i z przedszkolami i żłobkami nie jest kolorowo.
Proszę bardzo jak lewacka propaganda zrobiła ludziom wodę z mózgu. Jedna z najważniejszych czynności jakie zna ludzkość, czyli wychowywanie potomstwa i dbania o rodzinę nie jest uznawana za ważne zajęcie.
Jakaś bzdura. Wyceniać pracę w domu? To niech nie sprzątają, nie piorą, nie gotują. Rodzina niech chodzi głodna i mieszka w chlewie. Myślę że małżonek takiej owej kurki domowej szybko znajdzie mniej postępową zastępczynię. Bzdura.
fanix,..
za siedzenie w domu emerytura się nie należy, mniemać śmiem…
🙂
ale wiem, ku czemu to zdąża… teraz każdy, kto ma „gospodarstwo domowe” winien mieć wyliczone, jaką to też wartość przynosi. wartość owa rok rocznie waloryzowaną byłaby-ogłaszana przez ministra ds. gospodarstw domowych. I należałoby, z racji zamieszkiwania „gospodarstwa domowego” poddać się opodatkowaniu, a następnie po przychodów stronie wykazać, sie opodatkować, no i składkę rentową, emerytalna i zdrowotną opłacić..
już widzę jak zbiera sie rachunki za np. worki do śmieci, albo wykazuje zmniejszoną wartość pracy nakładu z racji nie posiadania okna..
i hola!
jestem samotnie mieszkającym facetem, sam robię sobie te wszystkie rzeczy w wymiarze krótszym może nieco, i protestuję przeciwko zauważeniu problemu tylko kobiet czynności owe spełniających:P
chodzi o opodatkowanie tych zarobkow, a placil bedze mąz
To proste.
Moja Pani zostaje w domu i nie pracuje, czyli nie płaci 19% podatku od zarobku. Siedzi w domu i nie dojeżdża do pracy – nie płaci 23% w koszcie paliwa. Nie pierze w pralni – nie płaci podatku od usługi. Sama robi pierogi na obiad – nie płaci podatku od towaru kupionego w sklepie. Nie rozumiecie o co chodzi???? Sama zajmuje się dzieckiem, czyli nie płaci opiekunce, żłobkowi, przedszkolu. NIE POZWALA WYCHOWYWAĆ DZIECKA OBCYM. Robi to sama. Czyli nie dość że nie płaci podatków, to jeszcze nie pozwala hodować przyszłego płatnika. Normalnie jestem jakiś wywrotowiec… Czekam na ABW o świcie…
Sprzątanie, pranie, prasowanie i gotowanie to praca jak każda inna.
A kasiory nikomu nie trzeba zabierać ani dodrukowywać (@Fenix), wystarczy nie oddawać tym co wymuszają. Nikt nikomu nie powinien płacić haraczu. To co robi polityka bynajmniej nie służy nam tylko im.
dodrukowywaniem „psujesz” pieniądz..
http://www.time.com/time/photogallery/0,29307,1879735,00.html
Cytat: „Innymi słowy ponad 1,4 mln polskich kobiet to pełnoetatowe matki, gospodynie domowe, opiekunki, które w zdecydowanej większości nie dostają za swoją pracę pieniędzy i nie mogą z jej tytułu liczyć na emeryturę czy ubezpieczenie zdrowotne.”
No i co z tego??? Nie ma tu podziału na kobiety pracujące zawodowo i te, które są tylko gospodyniami domowymi. Jeżeli kobietę stać na to, żeby nie pracowała zawodowo to jej problem. Uważam, że kobiety pracujące zawodowo są o wiele bardziej efektywne w tym, co robią w domu, bo nie marnują czasu na ploty, oglądanie seriali i tym podobne zajęcia.
Mężczyźni też coś robią w domu. Przynajmniej niektórzy. Czy ktoś naprawdę jest w stanie wycenić to, co się robi w domu?
A jeżeli nawet, to po co? Jak można przeliczać to, co robię dla siebie i rodziny i co wiąże się z normalną egzystencją na PKB???
Kobieta pracująca