Liczba wyświetleń: 732
Szwajcarzy nie ugięli się przed presją żądań lobby „antypirackiego”. Zamiast podpisywać zamordystyczne pakty i konwencje, zbadali wpływ „piractwa” na gospodarkę. Okazało się, że osoby „piratujące” rozmaite dobra kulturowe, wcale nie zaczęły wydawać mniej pieniędzy na udział w kulturze.
Jak informuje portal vbeta.pl, w Szwajcarii miała miejsce nietypowa sytuacja. Kraj ten, jak wiele innych, znalazł się na celowniku lobby „antypirackiego”, które domagało się zaostrzenia regulacji dotyczących prawa autorskiego. O ile w wielu krajach ich presja i „argumenty” okazały się skuteczne, o tyle władze Szwajcarii powiedziały: „sprawdzam”. Zlecono badania nad wpływem piractwa na gospodarkę. Wykazały one, że nie można udowodnić tezy, jakoby „piractwo” wpływało znacząco na kondycję i dochody branży rozrywkowo-kulturalnej.
Wnioski płynące z badań okazały się iście obrazoburcze na tle histeryzowania lobby „antypirackiego”. Okazało się, że „piraci” nie tylko nie szkodzą branży, ale stanowią jej najwartościowszych klientów, gotowych płacić najwięcej za dobra kultury. W Szwajcarii nie odnotowano zmian w strukturze budżetów domowych na przestrzeni czasu. Wydatki na szeroko rozumianą kulturę są obecnie podobne do tych, jakie były w czasach przed popularyzacją Internetu.
Mając w ręku taki oręż, władze Szwajcarii udzieliły odpowiedzi na żądania lobby „antypirackiego”. Brzmi ona tak: Ściąganie plików na własny użytek pozostanie legalne, nie będzie żadnego zaostrzania prawa, a dla branży będzie lepiej, jeśli zamiast forsować bardziej restrykcyjne prawo, dorośnie i dostosuje się do zmian zachodzących w świecie i nowych zwyczajów konsumentów. Utrzymane zostaną te regulacje, które karały za czerpanie zysków z rozpowszechniania „nielegalnych” plików, natomiast obywatele mogą bez obaw ściągać na własny użytek pliki udostępnione w internecie.
Źródło: Nowy Obywatel
Tylko u nas debil jeden z drugim podpisuje co mu pod nos podsuną nie czytając treści.
Hmmm…. Może nasi bonzowie czytać nie umieją?
Ale oni maja obywateli którzy mają pod każdym łóżkiem sztukę broni…
Wyjście szwajcarów na ulicę było by bolesne dla rządu stąd też tam zapędy do okradania i łapania za mordę obywatela są niewielkie.
Gdyby Tuck wiedział że każdy obywatel może wyjąc z pod łózka broń też by baczniej słuchał co mu mamy do powiedzenia…
Mnie się wydaje, że Szwajcarzy mają jeszcze u siebie demo-krację. Czyli rządy społeczeństwa w imieniu społeczeństwa i dla dobra społeczeństwa. U nas, jak i w większości krajów demokracja służy jedynie do robienia pieniędzy przez cwaniaków i złodziei. Oczywiście nie dla dobra ogółu.
@edek: bo tam mają demokrację bezpośrednią, więc społeczeństwo ma wpływ na podejmowanie ważnych dla niego decyzji.