Liczba wyświetleń: 1074
Związkowcy krytykują planowane przez rząd zmiany w Kodeksie pracy. W ich rezultacie „będziemy pracować przez 26 tygodni z rzędu, po 12 godzin na dobę!” – przestrzegają.
Jak informuje portal Money.pl, wśród propozycji zmian w ustawie znalazło się m.in. wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy, co oznacza, że przedsiębiorcy będą mogli dużo później niż dotychczas oddać pracownikom dni wolne w zamian za przepracowane nadgodziny albo pracę w weekendy i święta. Projekt przewiduje ponadto zmianę definicji doby pracowniczej, ułatwienia we wprowadzaniu przerywanego czasu pracy, wydłużenie niepłatnej przerwy w pracy oraz obniżenie stawek za pracę ponadwymiarową (za pracę w nocy, niedzielę lub święto zatrudniony otrzyma dodatkowo 80 proc., a nie 100 proc. wynagrodzenia, a za nadgodziny w pozostałe dni – dodatek w wysokości 30 proc. zamiast 50 proc. płacy).
– Ten projekt jest skandaliczny i całkowicie nie do przyjęcia – ocenia Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”. – Nie doszliśmy do porozumienia na Komisji Trójstronnej i będziemy w tej sprawie nadal protestować – zapowiada. Przekonuje, że proponowane przez rząd zmiany w prawie są sprzeczne z unijną dyrektywą dotyczącą czasu pracy. Podkreśla, że już przy czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym dochodzi do licznych nadużyć. – Jeżeli te zmiany wejdą w życie, staniemy się pracownikami na żądanie” – oburza się Duda. – Obliczyliśmy, że w skrajnych przypadkach zgodna z prawem będzie praca 26 tygodni dzień w dzień, po 12 godzin na dobę.
Wśród planowanych przez resort pracy zmian pojawił się też pomysł korzystny dla pracowników. O dopłaty z budżetu państwa do funduszu płac będą mogły się ubiegać firmy, które udokumentują swoją trudną sytuację finansową i konieczność zwolnień. Publiczne środki miałyby pomóc w utrzymaniu miejsc pracy, pod warunkiem ich rzeczywistego zachowania. – Trwają dyskusje nad wysokością dopłat, ale nie mogę jeszcze podać żadnych kwot. Dotacje byłyby przeliczane na jednego pracownika i zależne od okresu utrzymania miejsc pracy przez pracodawcę – mówi poseł Adam Szejnfeld, który kieruje sejmową komisją nadzwyczajną rozpatrującą projekty tzw. ustaw deregulacyjnych.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz wspominał w mediach o kwocie 400 mln zł. Przeznaczenie tych środków na utrzymanie miejsc pracy ma być dla państwa bardziej korzystne niż finansowanie zasiłków dla rosnącej rzeszy bezrobotnych. W tej chwili bez pracy jest już ponad 14 proc. Polaków, czyli aż 2,3 mln osób. Z dopłat mogłoby skorzystać nawet 15 proc. działających w Polsce przedsiębiorstw. Jak wynika z danych firmy Manpower, która regularnie bada perspektywy zatrudnienia w kraju, właśnie taki odsetek pracodawców planuje zwolnienia w I kwartale 2013 r. Łącznie pracę stracić może nawet 300 tys. osób.
Źródło: Nowy Obywatel
Mam nadzieje, że to nie przejdzie.
Polacy nie są chyba aż tak wyprani z godności i ludzkości, żeby tyrać!
@xxx31 Podzielam twoją nadzieję z wpisu nr 1
Kodeksem pracy podcieram się codziennie, pracuję po 10-12 czasami więcej godzin, uwielbiam swoją pracę i żaden solidaruch czy urzędas nie będzie mi mówił ile mam pracować. Zarabiam dobrze, nigdy nikt nie zalegał mi z pieniędzmi, bo potrafię rozmawiać z pracodawcą, każdy kto narzeka na KP to nierób albo socjopata nie potrafiący odnaleźć się w rzeczywistym świecie.
Mamy zatem narody nierobów i socjopatów z paroma pracusiami na pokładzie. Oj Devi gdybyś tylko potrafił spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa dostrzegłbyś, że zdecydowana większość ludzi nie czerpie przyjemności z pracy.
Ten fundusz dla firm w słabej kondycji to kpina. Znowu równość wobec prawa to mrzonka a rząd dalej brnie w socjalizm. Nie rozdawnictwo pieniędzy tylko zmniejszenie obciążenia doprowadzi do poprawy sytuacji firm i zwiększenia ilości miejsc pracy. To co oni proponują zwiększy za to kontrolę machiny urzędniczej nad firmami – będziecie żyli jak wam damy, a jak urzędnik zdecyduje inaczej to nawet nie będzie wam wolno zarobić na jedzenie.
wszystko po 5 zl,w rzadzie tuska.
Chleb – 5zł.
Paliwo – 5 zł.
roboczogodzina – 5zł.
Do przodu , do Europy !
@Devi – żałosny wpis, może zacznij pracować 24 na dobę jak Ci mało na pewno pracodawca Twój wspaniały nie będzie miał nic przeciwko.
Czy tutaj piszą tylko gimnazjaliści, nieroby ciągnące zasiłki albo sami czerwoni z Solidarności?
Boże drogi, co wy chcecie osiągnąć jeśli was boli to że inni ludzie czerpią przyjemność z dobrze płatnej pracy.
Może jestem nie doinformowany,ale nie znam chociaż jednej ustawy made PeO korzystnej dla Polaków.
Tych szaleńców z wiejskiej należy jak najszybciej zamknąć pod nadzorem goryli z wrocławskiego zoo!!!
Już niemal 2000 lat temu ludzie byli mądrzejsi.Gdy na radzie Senatu senatorowie aby napełnić skarb państwa zaproponowali Tyberiuszowi podniesienie podatków chłopom,rzemieślnikom odpowiedział,że owce to się strzyże a nie ściąga się z nich skórę.
@Devi
To bardzo fajnie że masz pracę która sprawia Ci przyjemność. Tylko nie wyzywaj ludzi którzy nie mieli tyle szczęścia co Ty. Są ludzie którzy w życiu nie poszczęściło się tak bardzo i pracują ciężko (czasem na granicy wytrzymałości) żeby utrzymać swoje rodziny. Jako student zostałem swego czasu mocno przyciśnięty do muru i musiałem naprawdę zapierdalać żeby dać radę. Wiem co to znaczy przeciążenie kręgosłupa i tracenie oddechu z płuc tylko po to żeby dać radę wstać.
Są ludzie którym już teraz ciężko się żyje, a państwo i bank nie powiedzą że kredytu spłacać nie musisz bo Ci źle. Tak więc przemyśl co piszesz zanim zaczniesz obrażać ludzi.
@Devi rób sobie ile chcesz, mnie to ani ziębi, ani grzeje.
A ja mam syna, którego chcę widywać w dzień i potrzebuję pracy 8h/dziennie za wystarczającą płacę. Nie kręcą mnie bryki, koks i dziwki, kręcą mnie rachunki, jedzenie i ubrania.
I o taką pracę ludziom chodzi.
Już mnie wkurzają małolaty bez życia, za to z odrobiną kasy, wyzywające wszystkich od komuchów.
„Polacy nie są chyba aż tak wyprani z godności i ludzkości, żeby tyrać!”
Polacy i nie tylko Polacy wiele rzeczy robią, kiedy mają na utrzymaniu rodzinę…
Tez pracuję po 12 godz. i sobie chwalę, z tą różnicą, że nie codziennie, max. 2 dni pod rząd a później wolne. Zaletą tego systemu jest to, że mogę w dzień wolny pozałatwiać formalności urzędowe, czy wypoczęta ogarnąć dom. Jak wracam czasami ok. 17 z pracy, to już mi się nie chce sprzątać, gotować itp.
Oczywiście wyrabiam normę. Dzięki rozliczeniom 3-miesięcznym w tym miesiącu jest to ok. 140 godz.
Jeśli pracodawca będzie miał niedoprecyzowany kodeks pracy na użytek, to będzie to raczej z korzyścią dla Niego, a z brakiem korzyści dla pracownika, czyli, więcej pracy, więcej godzin, więcej dni itd.
@ ależ Devi pracuj sobie ile sobie tam chcesz przecież Arbeit macht frei czy jakoś tak.Tylko nie wymagaj od innych aby podzielali twój punkt widzenia i nie obrażaj innych.Mi płacą całkiem dobrze ale pracuję na pół etatu bo chcę mieć czas na inne bardziej mnie interesujące dla mnie aktywności.